Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2017, 14:40   #103
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=vZds2v8e3-U [/media]

Nie było ani namiotu, ani niczego co by wskazywało na morderstwo. Nie było ani pociachanych trupów, konających we własnej krwi, ani psychopatycznego mordercy w masce hokeisty rodem z horroru Piątek Trzynastego - jakiego to wizję miała przed oczami Immy od czasu przeczytania wiadomości od Lotte.
Nie było nic co by pasowało do wiadomości Visser.

Była za to w oddali, w jeziorze, para osób.

W pierwszej chwili Cobham założyła, że topią się. Ale równie dobrze mogli to być tylko wygłupiający się wczasowicze, bo nie docierały do niej żadne krzyki o pomoc - czego jednak Detektyw nie brała za dobrą monetę, bo wiatr mógł nie pozwalać by głos tych ludzi dotarł do jej uszu albo zwyczajnie mogli nie mieć siły już krzyczeć.
Cobham stojąc na quadzie rozglądała się w poszukiwaniu opcji. Szybkie oględziny okolicy nie dawały pocieszających rozwiązań. Łódkę szybko przekreśliła. Trzeba było ją zatargać do wody a wątpiła, że będzie miała na to siłę.

Miała jeszcze drogę po schodach i bieg wzdłuż plaży, by zakończyć go płynięciem wpław w nie wiadomo jak głęboką wodę. Gdyby dodać do tego jeszcze jazdę na rowerze to miałaby istny triathlon. A Imogen nie minął nawet miesiąc odkąd urodziła dziecko i choć po porodzie bardzo szybko została wypisana ze szpitala to nadal nie czuła się by była w pełni kondycji. Na pewno nie na tyle, by przebiec ten kawałek, przepłynąć do tonących, wyciągnąć ich i jeszcze cholera wie jak długo prowadzić resuscytację. Z tym, w pojedynkę, problem miałby nawet zawodowy ratownik. Z tego też samego powodu odpadała opcja podjechania na wysokość tych dwóch osób i późniejsze gimnastykowanie się by zejść stromym urwiskiem. Chyba głupszym pomysłem było tylko gdy rozważała zmienianie piętra na Poesii przez przechodzenie między balkonikami na rufie płynącego na pełnej prędkości statku wycieczkowego.

Do tego Skorpion skrupulatnie podawał jej dane o odległości, wysokości i obliczenia możliwych czasów dotarcia. Jedyne co pozostawało z rozsądnych i bezpiecznych rozwiązań to pojechanie do dostrzeżonej przez nią motorówki. Imogen prędko skojarzyła w głowie, że skoro kemping znajduje się nad wodą, to muszą mieć również ratownika wodnego. Przynajmniej wypadałoby, żeby mieli chociaż w sezonie.

Ostatni raz rzuciła spojrzeniem po okolicy by zapamiętać charakterystyczne punkty, które będą zbawienne przy tłumaczeniu dokąd trzeba przypłynąć i dwa razy sprawdziła czy punkt, który uznała na mapach Skorpiona za miejsce zdarzenia, był właśnie tym miejscem, na które patrzyła. Bez zwłoki Imogen ruszyła przed siebie ku przystani motorówek. Jechała przede wszystkim ostrożnie, wypatrując przed sobą kamieni czy korzeni wystających na ścieżce.

Choć skupiła się w pełni na drodze to nie mogła przestać próbować zrozumieć co też tam robiła Lotte. Jeśli rzeczywiście była to ona. I czemu do cholery była tam z jakimś dzieckiem? Jakim cudem jej ucieczka przed mordercą zamieniła się w topienie się w jeziorze. Bo przecież to nie możliwe, żeby wskoczyła do jeziora uznając to za sposób na ratunek przed mordercą. No może gdyby ten morderca był na łodzi z której mogła wyskoczyć.

"Ale skąd do jasnej cholery byłaby łódź skoro mówiła o namiocie, który nie istnieje?!" przeszło Immy przez myśl, gdy z zaciętą miną jechała leśną ścieżką. “Mam nadzieję, że nie przewidziało jej się coś z jej wizjami…” zmartwiła się. Zdała sobie sprawę, że poprzednia misja mogła mieć negatywny wydźwięk na zdrowie Visser tak samo jak to było w jej przypadku. Czy więc możliwym było, że Lotte oszalała w wyniku przekroczenia wartości krytycznych PWF i to o czym pisała w SMSie było tylko jej wizją... czegoś co nie było realne?
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline