Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2017, 00:19   #164
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Ostanie dni były dla Sybill jednymi z najlepszych w życiu. Pomimo ogromu odpowiedzialności jaki spadł na jej barki, nie bała się. Czuła, że Wszechstwórca jest przy niej, gotów udzielić jej wsparcia, przelewając na nią błogosławieństwo swej mocy, by wypełniać zadany przez niego plan. Większość swojego czasu i energii Arunsun poświęcała na szkolenie się. W świątyni swego boga spędzała całe dnie. Modły, które wznosiła, były gorliwe i pełne pokory. Wszechstwórca był dla niej chojny, pozwalając darować mieszkańcom jego łaskę w postaci pokarmu i wody. W tym czasie zauważyła, że inni klerycy coraz chętniej okazywali jej wsparcie. Sybill odniosła wrażenie, że jej próba otworzyła wielu oczy, umacniając w nich wiarę.

W karczmie Walkiria pojawiała się wyłącznie wieczorami, by odpocząć, krótko pomówić z chętnymi do rozmów członkami drużyny, czy prowadzić dialog z orkiem, by lepiej poznać go i jego spojrzenie na nowy dla niego świat.
Natomiast każdą kolejną noc spędzała już zawsze w towarzystwie Janrara, którego sama obecność działała kojąco na umęczoną codziennymi obowiązkami Sybill. Widząc jednak zmieszanie mężczyzny ich zażyłą relacją, zdecydowała nie naciskać na niego, pozwolić oswoić się ze zmianami i rosnącym uczuciem. Dlatego też, poza sypialnią, starała się być powściągliwa w okazywaniu swych uczuć względem niego.

Walkiria całą drogę do celu kroczyła w obstawie Balkazara i Axima. Uważnie słuchała wskazówek zwiadowców, jak i wczuwała się w emocje jakie roztaczali jej towarzysze, by w odpowiednim momencie wspomóc wątpiących dobrym słowem. To jednak potęgowało w niej napięcie wyczekiwania tego co zastaną. Po zajęciu miejsc i rozpoznaniu gdzie znajdują się wrogowie, kleryczka po raz ostatni sprawdziła swój sprzęt. Tarcza leżała jej wygodnie w ręku i wzmagała w niej poczucie pewności siebie.

Skinęła Aximowi na jego plan, że ich trójka rusza przodem. Uśmiechnęła się ciepło na jego przestrogę, którą wyszeptał jej do ucha.
- Będę tuż za tobą, ukochany - odparła mu, ale powstrzymała się od chęci pogładzenia go dłonią po policzku.

Janrar ruszył, a Arunsun spojrzała na Balkazara, który właśnie skończył wyglądać z prawej strony zabudowania, za którym się kryli.
- Przykro mi, ale jestem stworzona do pierwszej linii - odpowiedziała orkowi i uśmiechnęła się zadziornie. - Ale pozwolę ci iść przodem - stwierdziła.

- Nie rozpraszać się i pilnować pleców - rzuciła zaraz Sybill spoglądając na pozostałych. - Najlepiej podążajcie naszym śladem i osłaniajcie nas z dystansu - dodała i ruszyła w ślad za Aximem i Balkazarem.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline