Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2017, 17:08   #268
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Objęła dłoń Micala w swoje i przytuliła się do niego. Dobrze wiedziała o czym mówił. Zdawała sobie sprawę z tego, że z każdym kolejnym dniem będzie odsuwać ją coraz bardziej i bardziej od obowiązków w Akademii. Choć Laurienn czuła się doskonale w swoim stanie to nie zamierzała się upierać, skoro jej mąż chciał o nią zadbać najlepiej jak potrafił.
- Sol zawsze jakoś się wywinie. Czasem bez ręki albo nogi, ale zazwyczaj kończy całkiem dobrze - stwierdziła Jedi. - Ale cóż, pewnie jak napotka problem, z którym sobie nie będzie radził to wtedy możemy liczyć, że pojawi się na progu Akademii - dodała z pewnością w głosie, lecz nie było w tym żadnej złośliwości. - Czuję się zmęczona po dzisiejszych wrażeniach - przyznała.

- Rzeczywiście, wyszło trudniej niż się spodziewałem - przytaknął jej. - Jutro czeka mnie wizyta w Senacie. Muszę porozmawiać i wyciągnąć z kuluarów nastroje jakie panują wśród senatorów. Niepokoją mnie wieści z ulic. Populistyczne partie rosną w siłę. Wiadomo, że Coruscant to nie cała Republika, ale jednak w jakimś stopniu jest to lustro tego, co się dzieje w Galaktyce.
- Sądzę, że trzeba też będzie bliżej przyjrzeć się temu co w mediach ukazują - westchnęła. - Zajmę się tym. Akurat to mogę zrobić - stwierdziła Hayes, a Mical wyraźnie po niej widział, że nie jest zadowolona z faktu, że nic więcej zrobić nie mogła.
- Dobrze. Udostępnię ci listę redakcji i dziennikarzy, na których mamy wpływ. Całą resztę możemy traktować jako potencjalnych przeciwników, niestety… Jeśli wpadniesz na pomysł jakieś strategii medialnej to byłoby super. Na razie działaliśmy bardzo zachowawczo, ale wydaje się, że nadchodzi czas by zwalczyć ogień ogniem - to o czym mówił mogło zabrzmieć bardzo strasznie.

Kobieta doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak silny wpływ na słabe umysły mają media. W odpowiedniej dawce potrafiły osiągnąć lepsze efekty niż najpotężniejsi Jedi.
- Tak, koniecznie trzeba przejąć inicjatywę - powiedziała z powagą w głosie. Zaraz też zamyśliła się nad możliwymi rozwiązaniami, ale po chwili spojrzała na mężczyznę. - Proszę tylko, żebyś nie zasiedział się z senatorami - uśmiechnęła się lekko.
- Powinienem wyrobić się w osiem godzin - parsknął śmiechem, odczytując o co jej chodzi. - Kocham cię - wyciągnął się na fotelu i ją pocałował.
Laurie przytuliła się do niego.
- Przygotuj mi proszę tą listę, a ja w tym czasie udam się do sypialni odpocząć - po tych słowach zakryła dłonią usta i ziewnęła. - Zajmę się tym tematem jak tylko się obudzę.

Jedi wyprostowała się i już miał wstać, gdy Mical zrobił to pierwszy by wspomóc ją. Laurie tylko westchnęła. Nie była przecież umierająca, po prostu zmęczona, lecz jej mąż najwyraźniej uznał, że całkiem opadła z sił i jeśli jej nie dopilnuje to zapewne zemrze po drodze do sypialni. Nawet pojawiła się propozycja że ją zaniesie. Na szczęście wystarczyło oburzone przewrócenie oczami, które posłała mu Hayes by nie nalegał.

W sypialni pomógł jej się ułożyć na łóżku i sprawdził czy wszystko co jej potrzebne, znajduje się w zasięgu jej ręki. Zabrał jej jednak datapad uznając, że MA odpocząć, a nie pracować. Całkiem mocno to poirytowało Laurienn, ale nie miała siły się o to złościć. Mężczyzna został z nią w sypialni dopóki nie upewnił się, że zasnęła.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline