Gretha, ubrana w najładniejszą suknię jaką znalazła w tym miejscu, roześmiała się szczerze rozbawiona opowieścią jaką przytoczył jej kapitan. Nim jednak to skomentowała, to poprosiła by stek był krwisty, podany z kapką konfitury z żurawiny.
Biorąc do ręki szkło z musującym cyderem upiła spory łyk, gasząc pragnienie. Od razu zaczęła się zastanawiać jak by komponowała się marynata z owego trunku i znów się zaśmiała. - Gadzie mięso do smacznych nie należy, do tego jest ostre samo w sobie, więc różnych sposobów się rycerze chwytali - odparła konspiracyjnym szeptem Gretha. - Mawiają, że mój dawny przodek walczył sam jeden ze smokiem w równej walce, bez uciekania się do podstępów. Ale w większości przypadków bywa właśnie tak jak w twojej opowieści. Choć wątpię, że cydr wystarczy - mrugnęła okiem do swojego towarzysza
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |