Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2017, 22:49   #264
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Wpierw Walkiria odruchowo skryła się za Agako, której ufała tak samo jak wierzyła w swego boga. W napięciu przysłuchiwała się wymianie zdań między wojownikami. I w zaskoczeniu oraz pewnym niedowierzaniu przyjęła to do czego ta dwójka doszła.

Nigdy, przenigdy Sybill nie spodziewała się, że będzie miała u swego boku orka, który osłoni ją przed śmertelnym strzałem, a ona sama będzie pragnęła znaleźć ratunek by go uleczyć. A teraz jeszcze to... Dwa orki, z czego jeden był potężnym kapitanem, a drugi - kobieta, wydawała się być jeszcze wyżej na szczeblu hierarchii od niego. Wszyscy zjednoczeni by wykonać misję nadaną jej, Sybill Arunsun, przez samego Wszechstwórcę.

Kleryczka była w szoku, aż do momentu kiedy Agako chciała by ją naznaczyła symbolem boga. Sybill skinęła głową i schowała swoje zaufane ostrze do pochwy, a tarczę uczepiła na swoich plecach. Kobieta spojrzała na swoje ręce, które były wciąż brudne od zakrzepłej krwi, potu i łez. Odruchowo przetarła dłonie, jedną o drugą by nieco otrzepać je z brudu. Wypatrzyła ten z pierścieni, który otrzymała od kapłanów po próbach.
Będąc już gotową, podeszła do Agako i przyłożyła zaciśniętą pięść do jej ramienia, tak by pierścień stykał się z jej skórą.
- Niech Wszechstwórca ma cię w swej opiece, krocz ścieżką by nieść mu chwałę, by dumny był ze swego stworzenia - wypowiedziała inkantację, która uwalniała moc pierścienia.

Gdy już z nią skończyła to spojrzała na Rozpruwacza. Przełknęła ślinę, ale choć bała się do niego podejść, to przemogła się i zbliżyła się.
- Niech Wszechstwórca ma cię w swej opiece, krocz ścieżką by nieść mu chwałę, by dumny był ze swego stworzenia - powtórzyła formułę i dopiero gdy symbol stwórcy pojawił się na skórze orka, Sybill odważyła się unieść głowę i spojrzeć mu w oczy. Powiedzieć o nim, że był straszny, nie znaczyło nic. Niepewnie się do niego uśmiechnęła w przyjaznym tonie, po czym wróciła do Agako, przy której czuła się dużo pewniej.

Stając przy niej w głowie Sybill miała tylko jedno pytanie.
- Agako, moi towarzysze są ciężko ranni, ja nie mam już magii by ich uleczyć, proszę, czy macie tu gdzieś mikstury lecznicze? Bez tego nie dadzą rady bronić tego przyczółka. Na dole jest mój przyjaciel Balkazar, jest orkiem jak wy, został ciężko raniony przez goblina i leży tam teraz nieprzytomny. Jeśli zaraz nie dostanie czegoś co go uleczy to umrze. Przyjął strzałę, którą ja sama miałam zostać raniona.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline