Solitaire zdawała się uważnie słuchać ludzi. Ożywiła się jednak dopiero po wypowiedzi Ansela. W każdym razie to czym naprawdę się zainteresowała technomancerka to informacje jakie przekazała jej towarzyszka. - Na zachód jeden bot - zamyśliła się nad tym kto mógł być na tyle głupi lub utalentowany by samodzielnie walczyć z insektami. Może jakiś technomancer? W każdym razie wyglądało na to że reszta botów udała się na północ. To były ważne informacje i dawały fembotkom punkt zaczepienia by działać dalej. - Zaprogramujemy działo do automatycznego ostrzału, w razie pojawienia się wroga zwróci na siebie uwagę i kupi nam czas na odwrót - powiedziała do wszystkich i sama natychmiast siadła to zrobić.
Solitaire nie była zadowolona z tego, że Spit chciała zabrać ze sobą organiki. Ona chyba nie zdawala sobie sprawy jak brudne to były istoty.
- Nie no, kańciastą dupę Blastera by się poznało, to prędzej jakiś narwany typ. Blaster nie poszedł by sam, nie kiedy miał to wszystko na głowie - stwierdziła Sol. - Idziemy na północ - pomarańczowa fembotka spojrzała w dół na ludzi. - Na Primusa, jesteś niereformowalna jak każdy protectobot... Jak chcesz to sobie ich bierz - powiedziała od niechcenia do Spitfire, tonem głosu dając do zrozumienia, że sama nie ma zamiaru ich niańczyć.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |