Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2017, 12:56   #208
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
-Ej! Gdzie mi uciekasz?!- krzyknął Albrecht zniekształconym głosem. Za jej plecami niósł się jego grzmiący śmiech. Venora zaszarżowała na czarta równając się z Malvoinem i uwolnionym diabłem, wtedy demon uderzył pięściami w podłoże z taką siłą, że aż kawałki stropu spadły na ziemię. Ziemia się zatrzęsła, ale na szczęście każdy z przeciwników demona ustał na nogach. Venora zamachnęła się mieczem, lecz jego ostrze nawet nie ustrzępiło twardej skóry czarta. Demon uderzył rycerkę masywną piąchą w brzuch omal nie powalając jej na plecy.
Czart próbował poprawić z drugiej strony, ale rycerka dostrzegła jego zamiary kątem oka i odskoczyła w bok.
-Venoro!- usłyszała z tyłu, za plecami. Przeraźliwy krzyk Gritty zwrócił uwagę rycerki. Dopiero teraz zauważyła Albrechta siadającego na leżącej elfce, wymierzając jej potężne ciosy pięścią w twarz, z szaleńczym uśmiechem na ustach.
-Zajmij się nim do kurwy nędzy!- ponaglił ją Malvoin. Venora powiodła wzrokiem po jaskini i dostrzegła Ricko, rzucającego się z mieczem Grittcie na pomoc. Venora domyślała się, że młodzieniec nie będzie tak delikatny w stosunku do kapłana jak ona była.
Demon był za potężny dla młodej paladynki i nawet wkładając w walkę całe serce, nie była w stanie nic mu zrobić. Powinna była skupić się na opętanym kapłanie... Popełniała błąd za błędem i to się okrutnie mściło na niej i to w najgorszy możliwy sposób, bo kosztem jej towarzyszy.
Widząc zamiary młodego wojownika Venora otworzyła szeroko oczy w przerażeniu.
- Ricko, nie! Pomóż mi go obezwładnić! - krzyknęła. Od razu ruszyła na Albrechta chcąc go powalić, zanim Ricko sięgnie go swym mieczem.


Rycerka ruszyła z pomocą, lecz nagle przed nią wyrósł jak z podziemi fruwający stwór o hebanowej skórze. Wezwany czart nie dał jej nawet chwili na zastanowienie i od razu zaatakował szponiastą łapą. Venora zachowała jednak przytomność umysłu i dość szybko zasłoniła się tarczą, że aż zaiskrzyło.
Paladynka nie pozostawała dłużna. Ostrze jej miecza zaświeciło jasną poświatą, gdy zostało nasączone boską energią i Venora zamachnęła się Ślepym Losem na stwora. Zdobyczny miecz idealnie sprawdzał się w boju. Ostrze ugodziło przyzwańca boleśnie w bok, że aż na posadzkę trysnęła czarna posoka. Stwór zawył żałośnie i spojrzał Venorze głęboko w oczy. Chwilę tak gapił się na nią, lecz ona nie czuła żadnego efektu świdrującego spojrzenia demona. Jednak to co na pewno udało się przywołańcowi to jeszcze bardziej zezłościć paladynkę, która bez litości cięła go ponownie mieczem. Kolejne cięcie i kolejna rana. Czart pisnął jak małe dziecko i zniknął, wracając za pewne na swój rodzimy plan, a rycerka miała już wolną drogę prosto do Albrechta walczącego z Rickiem.
Gritta również nie próżnowała i kiedy Helmita z niej zszedł by stawić czoła Rickowi, ona podniosła się i zaintonowała jedną z wspaniałych pieśni o bohaterach Zapomnianych Krain, motywując towarzyszy jeszcze bardziej do walki.

Rycerka szybko rozejrzała się w sytuacji. Diabeł-sprzymierzeniec i krasnolud jakoś sobie radzili. Po tym drugim nie było widać jak bardzo oberwał, a Venora świadoma, że ma już tylko czar lekkiego uleczenia nie spodziewała się, że wiele mu tym pomoże. Natomiast Ricko zdołał ciąć Albrechta w udo i krew sączyła się z rany kapłana. Panna Oakenfold chyba już tylko mogła się przydać do rozdzielenia ich i starać się, by jej przyjaciel nie zginął, ani nie zabił żadnego ze swoich towarzyszy.
~ Helmie dopomóż ~ Ponownie spróbowała powalić kapłana. W końcu kolejna próba powalenia Albrechta zakończyła się sukcesem. Venora użyła całej swojej siły i przepchnęła opętanego kompana, przewracając się z nim na ziemię.
-Pomóż jej!- krzyknęła harfiarka, do Ricko, który błyskawicznie usiadł kolanami na plecach mężczyzny.
-Przytrzymajcie mu ręce! Zwiążę go!- błyskawicznie dobyła sznura i z pomocą dwójki towarzyszy unieruchomiła Albrechta, który bluźnił siarczyście w mowie demonów.
Paladynka zabrała buzdygan Albrechta i dla bezpieczeństwa przysiadła na kapłanie, który z wykręconymi do tyłu, związanymi rękoma leżał na brzuchu. Venora odetchnęła głęboko, dając sobie chwilę na odsapnięcie.
- Musimy jakoś wesprzeć tamtych dwóch - powiedziała do Gritty i Ricka. - Zostańcie tu z Albrechtem, ja spróbuję chociażby rozproszyć uwagę demona. - To mówiąc wstała i przyjrzała się uważnie toczącej się walce.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=6-9U5Wqw9g8[/media]

Mimo liczebnej przewagi sprzymierzeńcy Venory zdawali się nie radzić sobie z demonem. Krasnolud kulał na lewą nogę, a diabeł miał rozszarpane skrzydło, lecz żaden z nich nie miał zamiaru odpuścić. Demon na szczęście też miał na sobie piętno potyczki, w postaci wielu ran na ciele.
Panna Oakenfold zdecydowała najpierw podejść na tyle blisko, na ile się dało, by będąc poza zasięgiem demona, uleczyć krasnoluda. Nie było to jednak proste zadanie, gdyż ciężko opancerzony krasnolud wbrew pozorom ruszał się bardzo żwawo i szybko. Rycerka jednak nie miała w zwyczaju poddawać się, czy odpuszczać i postanowiła konsekwentnie wprowadzić swój plan w życie. Kobieta pomodliła się do Helma i poczuła jak błogosławiona moc lecząca spłynęła na nią. Venora doskoczyła o krok do Malvoina i dotknęła go w kark, przynosząc drobną ulgę w doskwierającym mu bólu.
W tym momencie niewiele już mogła zrobić. Stała poza zasięgiem broni demona i trzymając w dłoni miecz, skupiła się, by ponownie natchnąć go boską energią. Wypatrywała momentu, by zajść parszywca od flanki i zaatakować go, dodając do ciosu energię karcącą zło.

Plan Venory powiódł się co do joty. Ostrze miecza przebiło twardą skórę czarta i weszło głęboko w jego trzewia. Stwór zawył gromko i spojrzał na zuchwałą przeciwniczkę. Demon skierował w jej kierunku otwartą dłoń, z której buchnęły piekielne płomienie, lecz Venora nic sobie z tego nie zrobiła.
Widząc jak demon krwawi po jej ataku, Venora poczuła się pewniej. To że przeciwnik skupił się na niej sprawiło, że jej towarzysze mieli chwilę na złapanie oddechu.
Rycerka nie tracąc zapału wyprowadziła kolejny cios w podbrzusze brzydala. I tym razem jej miecz dosięgnął celu. Krew czarta znów trysnęła na podłoże, a demon najwyraźniej stracił cierpliwość i skupił się w pełni na Venorze. Jego masywna łapa świsnęła nad głową służki Helma, lecz druga już dosięgła celu uderzając ją w boleśnie w brzuch. Czart poszedł za ciosem i doskoczył do zamroczonej rycerki kąsając ją ogromnymi zębiskami w przedramię. Venora o mało co nie wypuściła z ręki miecza, a z pod stalowej rękawicy spłynęła obfita stróżka krwi.
W tym samym czasie Malvoin i diabeł bez chwili namysłu natarli na przeciwnika. Brodacz zamachnął się toporem, wbijając stalową głowicę broni w plecy demona.
Diabeł również atakował zajadle, co poskutkowało kolejną, krwawą bruzdą na torsie demona.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 30-06-2017 o 13:34. Powód: dodana muzyka ;)
Mag jest offline