Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2017, 10:40   #252
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
~ Tak, bardzo dobrze, że zdecydowałam się tu przybyć ~ przeszło przez myśl paladynce. Jeszcze nie tak dawno obawiała się, że traci tylko czas próbując znaleźć to miejsce. Smród był trudny do wytrzymania, ale rycerka musiała przyznać, że siedlisko gnolli było gorszym doznaniem dla nosa.
Dzięki bogu przeczucie jej nie myliło, by w ostatniej chwili tak nagle zmieniła plany i zamiast wracać do Suzail to ruszyła przez zatęchłe bagna w to miejsce. Egondron też nie miałby lekko gdyby nie zmiana planów paladynki. Venora zdała sobie teraz sprawę z tego, że rację miała, iż wysłanie tu kogokolwiek na bagna by rozprawił się z liczem mogło stać się śmiertelnie niebezpieczną wyprawą przeciw potężnemu i przygotowanemu wrogowi. Kto wie, któregoś dnia, nieumarli z armii licza mogli dotrzeć aż pod dom jej bliskich. Venora zdając sobie z tego sprawę poczuła zimny dreszcz. Na jej szczęście nekromanta nie docenił jej, tak jak już nie jeden przeciwnik, który przed nim staną na drodze panny Oakenfold.
~ Nic dziwnego zresztą, kto by się spodziewał, że młoda kobieta w towarzystwie smoczydła, mająca pod opieką dziesięcioro dzieci, będzie akurat paladynką, przygotowaną na walkę z nieumarłymi? ~ przyznała w duchu, bo przecież zbroję to może sobie założyć każdy najemny wojownik. Venora coraz częściej doceniała swój niepozorny wygląd. ~ Już nigdy nie będę na to narzekać ~ obiecała sobie. Paladynka westchnęła bezgłośnie i skupiła się na szukaniu, bez niepotrzebnego rozpraszania się przemyśleniami. Na to jeszcze będzie miała czas i zawiesiła spojrzenie na dziwnym, jak na to miejsce, elemencie wystroju.

- Po co liczowi lustro? - zastanowiła się na głos Venora i odwróciła się w kierunku regału, który odbijał się w nim. Podeszła do mebla i zaczęła ostrożnie przeglądać jego zawartość. Na każdej z kilku półek znajdowały się książki. Grube, chude, te większe i mniejsze, w grubej skórzanej okładce, oraz te miękkie, bez okładki.
-Czego szukasz?- spytał czarodziej.
Rycerka najbardziej zainteresowała się tymi grubymi książkami, licząc ponownie, że któraś z nich może być relikwiarzem, przy okazji jednak czytała tytuły, zastanawiając się którą mogłaby zabrać ze sobą.
- Obiecałam pewnemu bibliotekarzowi dostarczenie ciekawych ksiąg z moich wypraw. Myślisz, że któraś by go zainteresowała? - odparła szczerze elfowi.
-Większości z nich nie znam- odrzekł -Ale już po tytułach widzę, że dotyczą dziedziny nekromancji, manipulacji umysłem i iluzji. To zależy, co twój znajomy lubi- dodał.
- Sam twierdzi, że jest wcieleniem swego boga, Oghmy - powiedziała paladynka bez nawet odrobiny ironii. - Ma niesamowitą wiedzę. Może coś o manipulacji umysłem… - zastanowiła się, po czym zaczęła ostrożnie przeglądać książki, wysuwając je ze swych miejsc na regale, by określić czy są księgami czy skrywają w sobie to czego licz nie chciał by zostało znalezione.

“Percepcja mistrza” zainteresowała rycerkę bez konkretnego powodu. Miała ładne zdobienia na rogach okładki, a jej tytuł napisano falowaną czcionką. Cała reszta ksiąg nie dawała Venorze powodu by zwrócić na nie szczególną uwagę. Rycerka wyciągnęła tą pozycje i otworzyła książkę na losowej stronie, gdzieś na środku tomu. Percepcja mistrza traktowała o wpływie magii oczarowania na istoty nie tylko inteligentne, ale również i te najbardziej prymitywne. Tak przynajmniej wywnioskowała rycerka po przeczytaniu kilku zdań z kontekstu.
Zamknęła zaraz książkę i pochwyciła jakiś kawałek materiału by owinąć ją i schować do plecaka. Dopiero wtedy wróciła do lustra i zaczęła je wnikliwie oglądać z każdej strony.
- Jakie są szanse, że to ono może być relikwiarzem? - zapytała Egondroma.
-Podejrzewam, że małe. Nekromanta musiał dobrze ukryć swój relikwiarz. Lustro się wyróżnia na tle tego całego syfu…- pokręcił głową -Coś tu jest napisane…- spojrzał na niewielki grawer.
- "Znasz już swój cel, teraz potrzebny ci" - przeczytała mu go Venora.
-Kolejna wskazówka?- spytał spoglądając kątem oka na towarzyszkę.
- Pewnie tak - zgodziła się z nim paladynka. - Pomyślałam sobie, że może odbicie wskaże miejsce ukrycia tego, ale na tamtym regale nie ma nic - pokręciła głową bezsilnie i jeszcze spojrzała za lustro.

-Lustro wskazuje regał. Może jakaś książka jest odpowiedzią… Tylko która…- zasępił się elf, podchodząc do regału -Znasz już swój cel, teraz potrzebny ci... Hm…- pogładził się po podbródku. Po chwili, do elfa dołączył Balthazaar, przyglądając się uważnie wypełnionym księgami półkom. Smoczydło buchnęło parą z nozdrzy i przykucnęło by przeczytać tytuły najniżej poustawianych książek.
- Nie wiem czemu, ale jedyne co z tamtych tomów mnie zainteresowało to "Percepcja mistrza" nazywa się ta pozycja - przyznała Venora, po czym sięgnęła po nią do plecaka. Wyciągnęła, rozwinęła ze szmaty i wnikliwiej zaczęła ją przeglądać. W tym czasie Balthazaar sięgnął ręką po jedną z książek pod tytułem “Przewodnik”. Pazurzastymi łapami wyciągnął księgę z pomiędzy pozostałych i nagle regał drgnął, a jego środkowa partycja zaczęła się odsuwać do tyłu otwierając towarzyszom drogę dalej. Smoczydło wręczyło rycerce księgę i jak gdyby nigdy nic ruszyło pierwsze.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła… - panna Oakenfold uśmiechnęła się i pokiwała głową z uznaniem. Prędko zapakowała obie książki do plecaka i ruszyła za Balthazaarem.

Kolejna jaskinia była znacznie większa, choć nie tak wielka jak tamta na zachód od Ilipur, w starej twierdzy. Sklepienie znajdowało się kilka metrów nad ich głowami. Po kilku chwilach marszu grupka dotarła do miejsca, gdzie ziemia była schowana pod taflą wody. Pierwszy wszedł w nią Balthazaar. Woda sięgała ledwie kostek, ale dla względów bezpieczeństwa to on szedł teraz przodem. Jama zakręcała i wpadała do jeszcze większej. Tutaj panowała rześka atmosfera, a powietrze było świeże. Dookoła niosło się echo wodnej kaskady odbijającej się od skał i wpadającej do podziemnego jeziorka.
Elfi czarodziej wyinkantował proste zaklęcie, które stworzyło pulsującą, świetlistą kulę.
-Idziemy dalej?- spytał Maalu rozglądając się wokół.


- Tu mógłby się zmieścić smok… - skojarzyło się paladynce, gdy rozglądała się po jaskini. - Tak, idziemy dalej.
Smoczydło skinęło jej głową i ruszyło znów przodem. Balthazaar szedł tuż przy ścianie, robiąc małe, ostrożne kroki, by nie wpaść do głębszej wody. Po drugiej stronie jaskini znajdował się wodospad. Kompani obeszli jeziorko i po kilku chwilach dotarli do wystającej ponad powierzchnię wody ziemi. Podłoże było wilgotne i śliskie, to też każdy z nich musiał uważnie patrzeć pod nogi.

Marsz skończył się, gdy dotarli do ślepego zaułka.
-No ładnie. Wszędzie ściany…- fuknął Maalu.
-I nie widzę żadnych wskazówek, które wskazałyby dalszą drogę…- dodał elf.
Venora podeszła do ściany i zaczęła ją dokładnie oglądać, dłonią gładząc po niej w poszukiwaniu jakiś znaków.
- Może to jest jakaś iluzja? - zasugerowała. - Licz się tym parał. Chyba, że kryjówkę zrobił sobie za wodospadem…
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline