Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2017, 22:21   #254
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
~***~

Chciała zaczerpnąć powietrza, ale nie mogła. Zgięła się wpół, gdy szarpnął nią spazm kaszlu. Płuca piekły ją z bólu, a łzy nabiegły do oczu, gdy wykasływała z siebie wodę. To było straszne uczucie, przy którym człowiek nie wiedział czy robi się jakkolwiek lepiej, czy może to są ostatnie podrygi w jego życiu. W końcu Venorze udało się opanować i zaczęła w miarę normalnie oddychać. Leżała na boku, z głową położoną na czymś zimnym i chropowatym. Pancerz ciążył jej bardziej niż kiedykolwiek utrudniając jeszcze bardziej oddychanie. Wszystko ją bolało, ręce miała odrętwiałe i nie była w stanie się ruszyć. Panna Oakenfold otworzyła oczy, ale nie mogła zogniskować wzroku. Najważniejsze jednak było to, że żyła.
-Co z nią?- ktoś pytał nad jej głową
-Żyje… I będzie żyła… Musi trochę odpocząć…
-A co to?-
-Zobacz… Nawet tonąc potrafiła się przydać misji…
-To ten cały relikwiarz?-
-Bardzo możliwe… Sprytnie, nekromanta schował go pod wodą. Kto by na to wpadł…
-Na pewno nie ja… Kto by pomyślał, że jednego dnia ubijemy trzy smoki…-
-Odetnij róg-

~***~

Minęło kilka chwil zanim Venora odzyskała świadomość i dostatecznie dużo siły by próbować usiąść. Balthazaar siedział ze skrzyżowanymi nogami tuż obok przyglądając jej się uważnie. Maalu męczył się próbując odrąbać róg smoka, zaś elf zdawał się nad czymś myśleć bądź medytować.
Paladynka oparła się rękami na podłożu i ostrożnie podniosła się z ziemi do pozycji siedzącej. Chciała coś powiedzieć, ale tylko zakasłała. Westchnęła ze zmęczeniem i powoli rozejrzała się wkoło.
- Żyję… - mruknęła dla zapewnienia, gdy zatrzymała spojrzenie na smoczydle. Na tą chwilę, sama paladynka nie wyglądała na zadowoloną tym faktem, ale to tylko była kwestia zmęczenia. Spuściła spojrzenie i tam, na kamieniu znajdującym się między nią a Balthazaarem, stało coś znajomego.


Chwilę się temu przyglądała starając przypomnieć gdzie to widziała, a w obecnym stanie było jej trudno skupić myśli. W końcu skojarzyła.
- Zobaczyłam to na dnie jeziora… - powiedziała Venora i wyciągnęła rękę do przedmiotu. Trzymając go już w dłoni paladynka zdała sobie sprawę z tego, że jej ostatnią myślą jaką miała, nim smoczydło ją pochwyciło i straciła przytomność, była chęć sięgnięcia i zabrania z mułu srebrnego przedmiotu. - ...Pomyślałam, że to może być relikwiarz - mówiąc to spojrzała w kierunku elfa, oczekując, że ten jej to potwierdzi lub też zaneguje.
Czarodziej, zbliżył się nieco i przyklęknął na jedno kolano dokładnie oglądając urnę.
-Bez wątpienia. To relikwiarz… - skomentował -Ile dni temu pokonaliście tego umrzyka?- chciał się upewnić.
- Ostatniej nocy - odparła mu paladynka po drobnej chwili zastanowienia.
-Rozumiem. Więc chyba jeszcze jest czas do jego powrotu. Urna powinna drżeć w momencie przywołania duszy licza, więc w czasie odpoczynku postaw na niej coś szklanego lub robiącego hałas- doradził.
- Tak zrobię - paladynka skinęła, dziękując za tą poradę. - Sprawdziliście leże smoków?

-Kiedy? Dopiero co żeśmy tego skurwiela ubili…- odrzekł Maalu kopiąc drugie truchło gada w łeb.
Venora wzruszyła ramionami, bo sama nie była w stanie ocenić ile czasu była nieprzytomna, stąd też wzięło się jej pytanie. Spojrzała na Balthazaara, chcąc ocenić czy mocno oberwał w walce z młodym smokiem.
- Jak się czujesz? - zapytała smoczydło. Jaszczur wzruszył ramionami. Nie wyglądał na mocno poszarpanego po boju.
Paladynka przywykła do braku komunikacji między smoczydłem, a resztą drużyny, ale nie znaczyło to bynajmniej, że się z tym pogodziła. Venora schowała relikwiarz do plecaka i ponownie spojrzała na jaszczuroczłeka.
- Dziękuję za wyciągnięcie mnie z wody, ale na przyszłość krzycz co cię goni to może moglibyśmy się przygotować na nie…- mruknęła do Balthazaara w tonie pouczenia go, po czym zaczęła podnosić się na nogi. - To zajmijmy się tym leżem i wracajmy - powiedziała do wszystkich.
Smoczydło spojrzało na towarzyszkę chłodno i ruszyło w kierunku wodospadu, profilaktycznie sięgając po swój miecz.

-Dasz radę?- pytał ją z troski elf.
Venora lekko się uśmiechnęła do blondwłosego maga.
- Podtopienie to nie jest najgorsza rzecz, która mi się przytrafiła, więc sądzę, że dam radę - zapewniła Egondroma i powoli stawiając kroki poszła w ślad za Balthazaarem.

Woda uderzała potężnie z góry, zniechęcając nieświadomych podróżników do zajrzenia na drugą stronę wodospadu. Wąska szczelina między skałami była na tyle szeroka, że młody smok z trudem mógł przecisnąć się do drugiej jaskini. Jama kryła kolejne podziemne jezioro. oraz sporo skalnych półek. Nie było jednak widać śladu po skarbach smocząt, ani tym bardziej dużego smoka.
- Może pod wodą trzymają swoje skarby? - zasugerowała Venora i spojrzała wymownie na Balthazaara, który dowiódł, że pływanie nie sprawia mu problemu, podobnie jak wyciąganie z dna zakutej w zbroję paladynki.
-Tak małe smoki, raczej nie zgromadziły wielkich skarbów. Ciekaw jestem, gdzie tamten smok z bagien miał swoje leżę- zastanawiał się elf, wykręcając szatę z wody.
- Myślałam, że może to były młode tamtego smoka. Niewykluczone, że wejście do jaskini, do tego miejsca, znajduje się właśnie pod wodą - paladynka wskazała ręką na jezioro. - Nie dowiemy się jak nie sprawdzimy.

Balthazaar buchnął parą z nozdrzy i rzucił pod nogi swój plecak, po czym wskoczył do wody znikając w ciemnej toni. Venora na czas oczekiwania przysiadła na ziemi, bo cały czas zmęczenie dawało jej się we znaki. Oparła się plecami o ścianę jaskini i wbiła spojrzenie w sklepienie nad nimi. Uśmiechnęła się sama do siebie, zadowolona, że to wszystko co dziś zrobili nie poszło na marne i znaleźli relikwiarz. Ta myśl sprawiła, że nawet obolałe mięśnie i płuca już jej aż tak bardzo nie doskwierały.
~ No właśnie, kto by pomyślał, że jednego dnia trzy smoki staną nam na drodze i to przeżyjemy ~ pomyślała sobie i uznała, że powinna wziąć na pamiątkę łuskę czarnego smoka albo jego ząb.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline