Się słówek czepiasz. Wystarczy porównać do Golarionu czy Zapomnianych Krain, choć sam wolałbym do Greyhawka czy Wilderlandsów.
To o czym mówisz to tylko iluzja różnorodności, sprowadzająca się do do it yourself na podstawie informacji zebranych z pudełek z figurek i materiałów WFB. Zwyczajnie szkoda czasu na taki research, jak pod ręką są settingi już przygotowane z myślą o różnorodnej rozgrywce, czy to na pseudo-Karaibach, czy na mroźnej północy, czy gdziekolwiek indziej.
Dlatego podpisuję się pod słowami Slana. Sam mam całe mnóstwo zarzutów do WFRP, ale po co kopać leżącego. I tak już w WFRP nie zagram i nie pomistrzuję, nawet jak Zweihander jest pod ręką. |