Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2017, 20:26   #318
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Paladynka odsunęła się od punktu widokowego, by samej nie dać się dostrzec i skierowała wzrok na Balthazaara.
- Gdy się zbliżą ty atakuj kobietę, ja i Dundein bierzemy tego co wygląda na licza - powiedziała do niego cichutkim szeptem. - Dam sygnał do ataku, jak się zbliżą - dodała i wyciągnęła przed siebie tarczę, aktywując jej zaklęcie by objęła ją ochrona przed złem.
-To chyba nie jest najlepszy pomysł…- warknął Balthazaar próbując nieco ostudzić zapędy Venory.
- A masz lepszy? - odparła. - Jedyne co mamy to element zaskoczenia - dodała, ale nie ruszyła się z miejsca, ani nie sięgnęła po buzdygan.
-Chcemy przedostać się do przesmyku, a nie dołączyć do armii umarlaków…- odparł Balthazaar.
Venora zmrużyła gniewnie oczy.
- Świetnie i poucza mnie ktoś kto sam na licza polazł... - mruknęła pod nosem, nie rozumiejąc nastawienia smoczydła. - To czekajmy, aż się na nas rzucą... - dodała i ostrożnie się cofnęła chowając jeszcze bardziej za skałami.

-Może nas nie zauważą… Zadbaj tylko by twój rumak był spokojny- szepnął krasnolud przyklejając się plecami do wielkiej skały. Tajemnicza dwójka w końcu weszła w zasięg mocy Venory i rycerka była pewna, że ich charaktery są przesiąknięte złem do cna.
-Wysłałem go precz i zabroniłem tu wracać do czasu aż nie zetnie łba tej dziewki- mężczyzna miał głos stetryczałego i rozgoryczonego starca.
-Poślę moje sługi za tymi zuchwalcami- odparła mu dudniącym tonem półorczyca.
-Jak uważasz. Pamiętaj, że twoje sługi będą potrzebne tutaj- skomentował zerkając spod kaptura na towarzyszkę.
-Wiem, ale tamta suka to nie wyzwanie dla trolli. Wyślę dwóch, może trzech… - zastanawiała się patrząc w dal.
-To nie jest wcale ważne. To Alavir dał dupy i to on powinien teraz martwić się zabłąkanymi podróżnikami…-
Balthazaar spojrzał na Venorę z zainteresowaniem.
Paladynka uniosła buzdygan i nieznacznie nim potrząsnęła w geście "atakujmy", jednocześne wodziła wyczekującym spojrzeniem to na krasnoluda to na smoczydło.

Jaszczur zmrużył oczy i wskazał skinieniem głowy cmentarzysko na wschodzie.
Venora czuła jak zło minęło ich i zaczęło się oddalać. Oznaczało to tyle, że istoty, które jak podsłuchali, jawnie chciały krzywdy panny Oakenfold, przeszły i ich nie zauważyły. Rycerka sądziła, że Balthazaar właśnie to im potwierdził. Ryceka choć minę miała niepocieszoną, skinęła głową towarzyszowi. Teraz musieli odczekać trochę, by wrogie istoty oddaliły się na tyle, by nie mogły usłyszeć jak oni przekradają się, bo w pełnej płytówce byłoby to trudnym zadaniem.
Balthazaar spojrzał na nią chłodnym wzrokiem.
-Jesteś za słaba by walczyć teraz- rzekł ściszonym głosem, lecz nie dokończył zdania, przez dźwięk kroków na ścieżce. Kompani wartko schowali się za skałą i tylko wystawili głowy by spojrzeć na zagrożenie. Trzy ożywione trolle. W pancerzach i z ewidentnie magicznym orężem. Venora poczuła na szyi oddech ulgi Balthazaara, który chyba ucieszył się, że nie wdali się w bitkę kilka chwil temu. Trolle przeczłapały za półorczycą i jej kompanem zostawiając za sobą śmierdzącą, trupią aurę.

Kiedy bestie zniknęły za wzniesieniem, Dundein podszedł do Venory i wskazał ręką cmentarzysko.
-To nie znaczy, że nikogo tam nie będzie. Ruszajmy, bo nie ma wiele czasu. Po świcie będzie nas widać ze wzgórza. Ta półorczyca to bez wątpienia nie wampir i może nas ścigać nawet za dnia- rzekł na jednym wdechu. -Od północy jest trudniejszy teren, a poza tym dłuższa droga do ścieżki. Od południowego wschodu jest krócej, ale jest tam brama do cmentarzyska i może jej ktoś pilnować- zostawił podjęcie decyzji Venorze.
- Chyba nie ma co ryzykować i po prostu weźmy dłuższą trasę. Bo jeśli faktycznie tam ktoś stoi na straży to walka zwróci na nas uwagę tamtych, bo gdy wrócą będą wiedzieli, że tędy przechodziliśmy - odparła Venora.

~***~

Dwie godziny później słońce powoli wychodziło trójce podróżników naprzeciw. Kompanom udało się praktycznie obejść całą szerokość krawędzi krateru. Maszerowali najciszej jak się dało, zerkając raz po raz w prawo, gdzie między masą monolitów można było dostrzec szczątki trupów. Za niewielkim wzgórzem, kryła się dolina, gdzie biegł poszukiwany przez nich szlak.
-Czekajcie! Czuję smród trolla…- warknął Balthazaar. Gestem ręki zatrzymał kompanów i wyjrzał za sporą kupę głazów.
-Cholera… Troll… Jest sam, ale całkiem dobrze uzbrojony. To strażnik…- fuknął jaszczur.
-Byłem pewien, że w tym rejonie będzie bezpiecznie…- warknął rozzłoszczony krasnolud.


- Co się tak na mnie patrzycie? - burknęła Venora. - Mnie przecież nie puścicie do walki - dodała marudnie. Paladynka była w bardzo złym nastroju z powodu zmęczenia i senności spowodowanej pełnieniem warty przez większość nocy. Przetarła dłonią twarz i wzięła się w garść. - Można by... Rzucić kamieniem... Na gnolle to mi kiedyś zadziałało i ciachaliśmy je jeden po drugim... Z tym że temu rzucić tak, żeby odwrócić jego uwagę... - zaproponowała ze wzruszeniem ramion. - Albo walczymy... Znaczy wy... Balthazaar by wziął buzdygan i moją tarcze to by go utłukł… Ale on jest żywy czy martwy? - na koniec zapytała, spoglądając wyczekująco na jaszczura.
-Żywy, myślę…- wtrącił się Dundein wyglądając na sekundę za kamień.
- Czyli nie jest z nimi... - mruknęła Venora pod nosem, a jej bojowe nastawienie nieco przygasło. - A może go przekonam, żeby nas przepuścił?

-Przekonam? Jak to przekonam?- krasnolud wyglądał na spanikowanego.
- Można mu powiedzieć, że nekromanci bezczeszczą groby jego przodków. To chyba na każdą istotę działa deprymująco... - odparła panna Oakenfold. - A może masz czar, którym dałoby się go oślepić i wtedy zwyczajnie uciekniemy mu... - zaproponowała, dając dodatkowe rozwiązanie.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline