Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2017, 18:23   #320
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- Nie musisz. Już jeden troll zechciał mojej pomocy, to teraz jest wolny i razem z druidem pewnego lasu wiedzie spokojny żywot - nie dawała się nastraszyć. Nie było to trudne mając u boku smoczydło, które tylko czekało na sygnał do ataku i nawet się niecierpliwiło tym przedłużaniem nieuniknionego. - Ja ją w końcu dopadę, ale jeśli teraz mi staniesz na drodze to na pewno nie dożyjesz tego momentu - mówiąc to, powoli zaczęła wyciągać własny miecz. - Zawsze możesz do nas dołączyć - dodała.
-Gloglo woli umrzeć jak wojownik niż pochłonięty przez Otchłań!- zawył gromko wymachując mieczem, po czym ruszył z impetem na rycerkę. Walka wywiązała się dosłownie w ciągu jednej sekundy. Troll zaszarżował na Venorę biorąc ją sobie za pierwszy cel. Panna Oakenfold lekko się zgarbiła gotując się na potyczkę z większym przeciwnikiem, lecz nagle pośrodku dzielącego ich dystansu pojawił się Balthazaar. Jaszczuroludź zaryczało donośnie niczym prawdziwy smok i natarł swoim mieczem w trolla. Potężny cios ostrza rozciął grubą skórę potwora, a na ziemię trysnęła czarna krew. Gloglo zawył w odpowiedzi i zamachnął się swoim mieczem. Balthazaar sparował uderzenie, lecz było ono tak silne, że uszkodziło ramię gada. Smoczydło spojrzało wyraźnie zdziwione siłą przeciwnika, a ten nie miał zamiaru poprzestawać.

Troll uniósł miecz wysoko nad głowę i natarł od góry uderzając potężnie w udo Balthazaara. Tym razem to krew towarzysza Venory trysnęła na ziemię. Smoczydło zatańczyło z bólu i omało nie runęło na ziemię warcząc przeraźliwie z bólu.
Venora po raz pierwszy widziała by ktoś tak pociął Balthazaara. W ślad za tym paladynka zmieniła zupełnie swoje nastawienie i wyżej sklasyfikowała możliwości przeciwnika. Uniosła miecz i natchnęła go energią karcącą zło, by następnie rzucić się na przeciwnika, starając wbić mu miecz w udo jego prawej nogi, które nie miał osłonięte pancerzem. Pożoga świsnęła w powietrzu spadając na nogę trolla niczym jakiś boski pocisk. Twarda skóra bestii nie stanowiła dla ostrza żadnego wyzwania, a mięśnie ustąpiły jeszcze łatwiej. Miecz Venory zatrzymał się dopiero na grubej kości udowej. Gloglo zaryczał z bólu i rozpaczy, które po chwili przerodziły się w gniew.
Rycerka płynnym ruchem wydobyła miecz z ciała oponenta i poprawiła drugim ciosem z boku, który choć również przebił grubą skórę zielonoskórego nie wyrządził mu już takiej krzywdy jak poprzedni cios.

Dundein uznał, że walka i plątanie się pod nogami nie ma sensu dlatego prędko doskoczył do pokiereszowanego Balthazaara.
-Moradinie! Stworzycielu i opiekunie! Obdaruj mnie łaską leczenia by mój kompan mógł znów miażdżyć wrogów!- pomodlił się w wspólnej mowie, a jego dłonie zalśniły jaskrawym i pulsującym blaskiem. Dundein dotknął pleców Balthazaara, a głębokie bruzdy po mieczu trolla zasklepiły się częściowo, przynosząc smoczydle widoczną ulgę.
Balthazaar skinął głową krasnoludowi i prędko chciał wykorzystać powrót do formy. Jego dwuręczniak uderzył potężnie w bok trolla przebijając żeliwny napierśnik. Jaszczuroczłek poprawił cios z ukosa, lecz troll sparował uderzenie, a kiedy natarł kolejny raz, troll wytrącił mu miecz z rąk wyrzucając go kilka metrów dalej.
Gloglo wyszczerzył pożółkłe zębiska i wyprowadził błyskawiczne cięcie od boku, rozcinając Balthazaarowi kolejną bruzdę tym razem na ramieniu.

Venora doskonale zdawała sobie sprawę z bólu jaki musiał teraz czuć jaszczur. Dlatego nie zwlekała i zaatakowała trolla, ponownie sięgając po energię godzącą w zło, celując w ranę którą już poczynił przeciwnikowi jej łuskowaty towarzysz.
Ostrze Pożogi z sykiem wdarło się w ranę trolla, przypalając jej brzegi i wsuwając się głębiej, robiąc jeszcze większe spustoszenie. Swąd palonego mięsa zaczął unosić się po okolicy. Venora wyszarpnęła klingę i ponowiła atak, lecz przeciwnik uskoczył od niej więc jedynie cięła powietrze.
Dundein złapał oburącz swój święty symbol, unosząc go nad głowę. Słowa modlitwy wypowiedziane w mowie krasnoludów sprawiły, że mosiężny symbol młota i kowadła zalśnił ciepłym pomarańczowym światłem a błogosławieństwo modlitwy dodało kompanom odwagi i motywacji.
Balthazaar nie przejmował się póki co bólem i krwawiącymi ranami. Nie przejmował się też zbytnio brakiem swego miecza. Jaszczuroludź naprężył mięśnie i skoczył na trolla z gołymi łapami. Szpony smoczydła rozorały skórę na paskudnej gębie Gloglo. Troll wydarł się z całej siły swych płuc, uniósł miecz wysoko nad głowę i huknął w smoczydło od góry. Miecz z łatwością przeciął obojczyk Balthazaara i wbił się głęboko w jego pierś. Obrońca Venory padł nieprzytomny w kałuży własnej krwi.

Rycerka nie mogła uwierzyć własnym oczom, że smoczydło poległo. To było zupełnie dla niej nierealne.
Spojrzała trollowi prosto w oczy, a ostrze Pożogi zajaśniało złotawą poświatą, gdy miecz spowiła boska moc.
- Umrzyj… - syknęła Venora przez zaciśnięte zęby i zrobiła silny zamach swym orężem, kierując je ku dołowi by rozpłatać mu udo.
Venora natarła gniewnie na swego przeciwnika. Rany na udzie trolla nie nadążały się goić. Venora była skupiona na odkrytym skrawku zielonego ciała swego oponenta konsekwentnie je kąsając Pożogą. Z pomocą przyszedł jej Dundein, który potężnie grzmotnął płonącym obuchem swego młota w zdrową nogę. Ból przezwyciężył wytrwałość Gloglo i troll w końcu runął na ziemię odsuwając się panicznie do tyłu. Na jego twarzy malował się prawdziwy strach.
-Nie zabijać Gloglo! Nie zabijać!- krzyczał sunąc na plecach byle z dala od Venory -Baruna ożywi! Gloglo nie chce żywy trup! Nie chce służyć Barunie!-

Venora uniosła miecz by zadać kolejny cios trollowi, ale zastygła w bezruchu
- Przysięgnij mi wierność a daruję twoje życie! - warknęła do niego w złości. - I od tej chwili będziesz mi służył! - paladynce ręka aż zadrżała powstrzymując się od uderzenia nią mieczem w skomlącego przeciwnika.
-Ona ze stali nie gorsza od Baruna! Ale Baruna przepotężna! Gloglo nie może ucieć Barunie! Gloglo powie gdzie kryją się Akasass’hin. Krwiopijcy. Gloglo kiedyś odprowadził Barunę tam! Niedaleko! Oni też budzą z martwych. Oni też niebezpieczni!- dyplomacja nie była jego mocną stroną, lecz bronił się przed śmiercią jak tylko mógł. Venora mogła wziąć sprawę na spokojnie, gdyż w czasie jej pertraktacji z trollem Moradinita, dzięki magii leczącej przywrócił Balthazaara do przytomności, krwawienie z ran ustało, a jego życiu już nic nie zagrażało.
Paladynka nieco uspokoiła się widząc, że smoczydło jest przytomne i nie najgorzej się ma, dzięki wspomożeniu kapłana.
- Troll zaprowadzi nas do leża wampirów. Podobno jest niedaleko stąd - odezwała się do Balthazaara i Dundeina we wspólnej mowie, ale nie spuszczała z oczu Gloglo.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline