- Na dwoje babka wróżyła... - mruknęła widząc dym. Mogło być przecież zarówno tak, że przywitani zostaną chlebem i solą, na co miała nadzieję Alice, jak i deszczem ołowiu czego się zawsze spodziewała będąc w akcji. Oddała lornetkę Anthonemu.
- Eeee... No myślę, że... - Halsey spojrzała najpierw na Emmę później na Dave'a. Przygryzła wargę w zamyśleniu nad pomysłami swoich towarzyszy. - Taa, dałabym radę ją ubezpieczać. Idealnie byłoby gdybyśmy jeszcze wtedy mogli stać w miejscu. No ale też przywykłam, że nie mogę liczyć na idealne warunki - po tych słowach spojrzała na Emmę.
- Ze mną będzie ci ciężej, więc i wolniej będziesz jechać. No a w razie draki i tak nie będę mogła strzelać, bo jak będziesz unikać ich ostrzału, to ja prędzej się wypierdolę z motoru niż kogoś trafię - stwierdziła szczerze i wzruszyła ramionami.
- Więc ty jedź, a ja z karabinem będę cię osłaniać. Umówmy się, że jak będziesz zapierdalać jakby cię sam szatan gonił to wtedy będzie dla mnie znak, żeby strzelać by zabić do tych za tobą - dodała, zakładając sobie opadający jej na twarz kosmyk blond włosów za ucho
Ale zaraz przypomniała sobie o tym co mieli pod siedzeniami.
- Możemy spróbować poprowadzić nasłuch radiowy. Jeśli to zorganizowane typy to gdy zauważą ciebie to może zaczną nadawać, żeby resztę powiadomić - sama nie znała się na tym, a jedynie widziała jak wsparciuchy taką magię z radiem odczyniali więc dla potwierdzenia spojrzała na Anthonego. - Myślisz, że jest to w ogóle realne? - zapytała ogarnionego w tych tematach w ich ekipie Anthonego.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |