Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2017, 22:58   #336
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Rycerka chciała rzucić się by wspomóc jaszczura, ale mimo to stała w miejscu, póki kapłan nie skończy. Nie mogąc wytrzymać bezczynnego stania na szybko zaczęła sobie przypominać jakie czary miała skryte w pierścieniu.
- Zaraz rzucę na ciebie ochronę przed złem! - oznajmiła Balthazaarowi i zamierzała to zrobić w pierwszej kolejności, gdy tylko Dundein jej da znać, że skończył.
-Gotowe!- krzyknął krasnolud, w tej samej chwili łapiąc za swój symbol Moradina -Kowalu stalowego ludu! Uderz mego wroga światłością swojej dobroci!- krzyknął, a mosiężny symbol zalśnił oślepiającym światłem i wystrzelił w trolla. Promień zerwał w powietrze liście i pył z gleby, lecz Dundein źle wycelował i czar minął minimalnie nieumarłego trolla.
Tymczasem Venora uwolniła z pierścienia ochronny czar, który spowił ciało jaszczura.

Kilka metrów dalej Balthazaar podejmował drugi raz walkę z Gloglo. Tym razem troll już nie żył, lecz był równie niebezpieczny, co za życia. Smoczydło atakowało zajadle buzdyganem i płonącym mieczem, które dostał od Venory. Niestety ciało trolla stwardniało i zrobiło się jeszcze bardziej wytrzymałe niż wcześniej. Miecz Gloglo uderzył Balthazaara po raz pierwszy, lecz smoczydło sparowało cios krzyżując przed sobą miecz i buzdygan. Posypały się iskry a troll zawył głośno.
Smoczydło wyszczerzyło zęby i wtedy niespodziewanie troll pchnął z całej siły mieczem w przód i przebił jaszczurzego przeciwnika ostrzem na wylot. Venora stanęła jak wryta. Nieumarły Gloglo wyciągnął płynnym ruchem ostrzem z bebechów Balthazaara, lecz ten nie padł na ziemię. Jego ciałem szarpnął nienaturalny skurcz, a sekundę później smoczydło wyprostowało się wrzeszcząc z całych sił płuc.

Panna Oakenfold dzierżąc swoją tarczę, biegiem rzuciła się smoczydłu na ratunek. Nabierając pędu uniosła wysoko Pożogę, której ogniste ostrze rozbłysło dodatkowo bladą poświatą, gdy paladynka tchnęła w nie energię karcącą zło.
- Zajmę go! Wycofaj się i ulecz! - krzyknęła przy tym do mocno ranionego Balthazaara.
Balthazaar zdawał się być pogrążony w czymś na kształt berserskiego szału, gdyż żadne nawoływania nie zwracały jego uwagi, oko miał przekrwione, a ruchy jakby kompletnie pozbawione taktyki, jakby postawił wszystko na brutalną siłę. Venora nie miała czasu by instruować smoczydło i czym prędzej natarła. Pożoga buchnęła płomieniami, a rycerka nabrała rozpędu i uderzyła druzgocąco w bok umrzyka.
Troll nie wyglądał na wzruszonego, choć Venora wiedziała, że nieumarli zwyczajnie nie odczuwali bólu tak jak żywe istoty i pewnie do samego końca stwór będzie walczył z całych sił. Nagle kątem oka dostrzegła Dundeina, który znalazł się tuż za nią modląc się do Moradina. Brodacz dotknął rycerkę w plecy i ta nagle poczuła jak moc błogosławieństwa spływa na nią dając jej sił.

Venora uśmiechnęła się lekko czując jak objawiona łaska Moradina dodaje jej krzepy, ale nim zdążyła choćby podziękować, dostrzegła jak Balthazaar pogrążony w swej furii dopada do trolla i wywijając buzdyganem i mieczem siecze ożywione truchło. Troll aż odsunął się o krok i to był dobry znak, a potężne bruzdy na cielsku oznaczały skuteczność furii smoczydła.
Troll jednak niespodziewanie zmienił swój cel i dwukrotnie natarł na Venorę. Pierwszy cios odebrał jej dech w piersi, ale zachowała dość przytomności umysłu i zdążyła zasłonić się Bastionem rycerza unikając większych szkód.

- Dopilnuję, żebyś zaznał wiecznego spokoju - powiedziała paladynka, posyłając znad tarczy zdeterminowane spojrzenie w wypaloną twarz trolla. Czując dodatkową moc, zesłaną jej przez krasnoludzkiego kapłana Venora sięgnęła jeszcze po boską moc. Pewnym ruchem ręki wyprowadziła cios Pożogą w swego oponenta.
Paladynka wzięła potężny zamach miecza od boku. Przez sekundę widziała oczami wyobraźni jak Pożoga zatapia się w martwym cielsku trolla, gdy niespodziewanie troll uprzedził jej zamiar i odsunął się o krok w tył. Venora porwana impetem własnego ciosu omal się nie przewróciła. Niestety utrzymanie równowagi kosztowało ją wypuszczenie miecza z dłoni. Oręż przeleciał zaledwie kilka metrów i wbił się w żyzną glebę.
Balthazaar pogrążony w swojej furii nie zauważał świata, poza swoim przeciwnikiem. Smoczydło uderzyło potężnie buzdyganem w bok trolla, poprawiając od razu w kolano. Płonącym półtorakiem próbował ranić oponenta w żebra od drugiej strony, lecz ostrze nie przebiło skóry Gloglo. Jaszczuroludź zawył gromko i natarł raz jeszcze buzdyganem czując jego moc przeciw nieumarłym. Niestety w całym tym amoku smoczydło potknęło się i runęło pod nogi trolla.

Ożywiony Gloglo o dziwo nadal ignorował Balthazaara, a jego ciosy były kompletnie poświęcone Venorze. Jego wielki miecz dwukrotnie uderzył z hukiem w glebę, o krok od rycerki. Panna Oakenfold tańczyła kpiąc sobie swoją finezją z brutalnej siły trolla.
Chwilę później obok pojawił się krasnolud. Tym razem starał się nie wpaść pod miecz smoczydła modląc się w języku krasnoludów. Brodacz uniósł swój święty symbol, a po chwili dotknął Balthazaara w udo, dzięki czemu boska energia zasklepiła kilka naprawdę groźnych ran na ciele smoczydła.

Rycerka myślała czy nie skoczyć w bok by dopaść swojego miecza, który tak niefortunnie jej wypadł z ręki, ale zrezygnowała z tego. Mając wolną rękę mogła zrobić coś zupełnie innego. Zamiast się cofać, ruszyła na nieumarłego osłaniając się tarczą. W ostatnim momencie, gdy miała martwego trolla w zasięgu, wyciągnęła ku niemu dłoń by go dotknąć i porazić go paladyńską mocą.

Venora jeszcze nigdy tego nie próbowała i jedynie z wykładów w zakonie wiedziała jak magia lecząca działa na istoty martwe. Palce paladynki dotknęły pociętej i przypalonej piersi Glogla. Przez tą króciutką chwilę czuła zimno martwego ciała i pewnie gdyby nie objawione moce, to teraz by się wzdrygnęła ze strachu. Lecz akurat tego serce paladyna nie znało, a spojrzenie czarnowłosej wyrażało wyłącznie duże skupienie.

Energia, bardzo duży jej zasób, spłynęła z Venory na przeciwnika. Gloglo w pierwszej chwili wyglądał jakby się zawahał, by po dosłownie jednym mgnieniu oka zwalić się bez jakichkolwiek sił wprost pod nogi rycerki. Wyglądało to tak, jakby ktoś odciął go od magii utrzymującej ciało w ruchu.
Panna Oakenfold cofnęła się o krok w tył, osłaniając odruchowo tarczą przed przeciwnikiem, nie wiedząc czy zabiła go na zawsze. Złapała oddech, bo zdała sobie sprawę że na ten moment przestała oddychać i... Troll leżał trupem, tym razem już całkiem umarłym.
- Jesteście w jednym kawałku? - zapytała towarzyszy niepewnym tonem głosu, cały czas wpatrując się w ciało trolla, jakby obawiając, że ten jednak powstanie.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline