Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2017, 10:22   #344
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
-Problem w tym, że czasu zostało niewiele…- pokręcił lekko głową -Oni rosną w siłę. Z każdym dniem jest ich więcej i budzą do życia kolejne jednostki… Musimy się spieszyć nim będzie za późno- wziął głęboki wdech i powoli uniósł rękę wskazując pustą szklankę na stoliku, obok łóżka.
Venora prędko wstała i wzięła do ręki stojący na stoliku dzban. Napełniła szklankę i wróciła z nią do mężczyzny. Podała mu ją, pomagając mu się napić.
- Kult smoka. Wyznawcy Tiamat - wspomniała z powagą w głosie. - Na Smoczym Wybrzeżu stworzyli nowe drakolicze…
Człek uśmiechnął się do niej niewyraźnie. Wyglądał na zadowolonego z tego, jak do tej pory radziła sobie rycerka, oraz z wiedzy jaką zdobyła do tego czasu -Księga jest tutaj. Czeka na Ciebie, choć tylko jeden rozdział powinien cię interesować… Zanim jednak dam ci ją do rąk musisz przejść próbę oczyszczenia. Dopiero wtedy będę mógł ci ją wręczyć- oznajmił.
- Dobrze, zrobię co będzie konieczne - pokiwała głową gorliwie. - To od czego zaczniemy? Opowiesz mi o swoich snach? Czy wprowadzisz mnie na czym ma polegać moje oczyszczenie?

-Moje sny to wyłącznie moje utrapienie. Nie ma potrzeby byś dziecko musiała tego wysłuchiwać. Najważniejsze, że znalazłem ciebie w tych snach i że tu jesteś…- wzruszył się odrobinę -Twoje zadanie to misja oczyszczenia- rzekł tajemniczo nadstawiając lekko głowę w jej kierunku by lepiej go słyszała -Musisz odnaleźć zaginioną świątynię Helma, w której kiedyś przeprowadzano obrzęd oczyszczenia. Tam twoja dusza powinna narodzić się na nowo, czysta od złości, żalu, poczucia winy, żądzy zemsty. To próba bardzo wielka, przed którą stawiano niegdyś tylko najznamienitszych rycerzy. Jeśli ją przejdziesz udowodnisz mi, że jesteś wybrańcem i podarowanie ci księgi nie będzie złym wyborem. Reszcie udowodnisz to co już wiemy moja droga…- był pewien swoich słów, przekonań i tego, że Venora jest wspomnianym wybrańcem.
-Nikt w świątyni nie podważy twojej niebiańskości, ani tego że masz przed sobą trudną misję do wykonania-

Venora spuściła wzrok. Starzec wymienił wszystkie te emocje, których doświadczyła w ostatnich trzech miesiącach i które nadal były w niej żywe. Nie była w stanie sobie wyobrazić jak miałoby wyglądać oczyszczenie z nich.
- Już teraz w Świątyni Helma mam wysoką pozycję. Wszyscy wierzą, że to ja jestem wybrańcem. Atak smoków na Suzail to sprawił. Poprzedni przeor zginął, a mój mentor, sir Aleksander został ustanowiony jego następcą, a on w pełni wspiera moje działania - powiedziała. Ale skrzywiła się. - Ja jednak nie wiem czy na pewno jestem tym za kogo wielu mnie uważa... Moje sny ukazują mi przyszłość, w której smoki wygrały. Ostatnio nawet mogę w nich swobodnie się poruszać, rozmawiać z osobami mnie otaczającymi. Z rozmów z jednym z moich sojuszników wychodzi, że dopuściłam do końca świata, że pozwoliłam wybrańcowi odejść... - po tych słowach odwróciła spojrzenie.

-Twoja świadomość została skrzywdzona przez natłok rzeczy, których się dowiedziałaś i których doświadczyłaś w tak krótkim czasie. Twój rozsądek ulega chęci szerzenia dobra, walczenia z siłami zła i anarchii. Dlatego podpowiada ci różne rzeczy w snach i jak tylko się da. Wiem, że wiele nosisz na barkach, ale jeśli ulegniesz i poddasz się snom, obawom czy lękom… Wtedy dasz wybrańcowi odejść- uspokoił ją szczerą przemowa. - To co jest teraz w świątyni Helma nie liczy się. Ty potrzebujesz czegoś więcej. Potrzebujesz by poparły cię inne kościoły. Nawet jeśli daleko zajdziesz w karierze paladyna, nic to nie zmieni. Takich legendarnych rycerzy jest wielu. Lecz gdyby teraz do twojego mentora i przeora przybył jakiś rycerz Torma dajmy na to… I poprosił by ten użyczył mu wszystkich swoich sił świątynnych do walki o losy świata. Czy twój przeor by to zrobił? Myślę, że nie. Musisz zrobić coś, co inne klery uznają za prawdziwie święte. Zdaj egzamin oczyszczenia. Uwolnij się od wszystkiego co sprowadzało twoją duszę na drogę niepewności i zła. Wróć silniejsza i pokaż im, że jeśli zdecydujesz że już czas, oni oddadzą ci swoich ludzi pod rozkazy!- zachęcał ją -I nie licz na przeora. Ona zna swoich wrogów. Niektórych przekupi, innych zastraszy. A na tych, którzy nie ulegną naśle przekupionych albo zastraszonych- wyjaśnił -Twój przeor jest a jutro może go nie być, a wraz z nim poparcie dla ciebie- wyjaśnił i w końcu upił ze spokojnym sumieniem wody ze szklanki.

Panna Oakenfold po tym krótkim monologu poczuła się jakby jego słowa otworzyły jej oczy. Jej umysł zaczął dostrzegać ogrom zadania jakie ją czekało, to ile będzie musiała zrobić by nie dopuścić do końca świata.
- Będę musiała zjednoczyć wszystkich. Ja. Nikt inny... - uniosła spojrzenie na sufit i westchnęła ciężko, czując ten ogrom odpowiedzialności jaki na nią spadł. - Jeśli zawiodę to będzie koniec dla wszystkich... - jęknęła.
-Do tej pory nie zawiodłaś, więc czemu masz to zrobić w przyszłości?- spytał uśmiechając się pogodnie.
- Już raz umarłam. Gdyby nie Balthazaar to dałabym się zabić wampirom... Robię głupie błędy... - pokręciła głową.
-Zaprowadziły cię tutaj, a ty nadal żyjesz. Potrzeba ci więcej dowodów?- spytał unosząc brwi.
Uśmiechnęła się niepewnie. Simon mówił dokładnie to czego potrzebowała usłyszeć, by się pozbierać w sobie. Zwątpienie wydawało się być mniejsze niż do tej pory.
- Ja... Nie, to by chyba już podchodziło pod wątpienie w wolę Helma - spojrzała na Simona. - Jak będzie wyglądał rytuał oczyszczenia? - zapytała. - Dokąd będę musiała się udać?

-Musisz szukać świątyni w Toni Yeven. To na wschód stąd. Michael dokładnie opisze drogę. Musisz wejść do komnaty, w której dowiesz się więcej o próbie- wyjaśnił.
Venora energicznie pokiwała głową.
- Dobrze. Czyli dopiero gdy wrócę z tej wyprawy będę mogła przeczytać księgę? - dopytała.
-Dokładnie- odparł krótko.
- W takim razie wyruszę jeszcze dziś - stwierdziła z pewnością w głosie. Przypomniało jej się jeszcze coś. - A czy jest tobie wiadome gdzie znajduje się Wzgórze Beredina? - zapytała z nadzieją w głosie.
-Niestety nie. Wiem, że Morimond bardzo upodobał sobie tamte okolice, ale nigdy nikomu nie zdradził gdzie się znajdują. Nawet mi- posmutniał nieco.

~ Jak mam znaleźć miejsce, do którego nikt nie zna drogi? ~ martwiła się, że nigdy nie będzie jej dane odnaleźć tego co zostawił dla niej Morimond. ~ Balthazaar się nie ucieszy, że nie będzie mógł się tu powylegiwać w słońcu ~

- Rozumiem, że jest przepowiednia o wybrańcu. A ja wydarzeniami z ostatnich miesięcy daję coś na kształt dowodu, że jestem tą osobą. Ale jak doszliście do tego że właśnie ja, wtedy jeszcze małe dziecko, stanę się tym kim jestem? - zaintrygowało ją. - Mam trzech starszych braci. Każdy z nich jest w czymś lepszy ode mnie, dwóch nawet podąża ścieżką paladyna, a co więcej są zdecydowanie bardziej doświadczeni. Dlaczego jednak ja? - dociekała.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 03-10-2017 o 10:37.
Mag jest offline