Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2017, 12:14   #366
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
-Wiem gdzie je skrył!- warknął, aż z pyska uleciała mu chmura pęcherzy powietrza -Co się stało z demonem?- spytał po krótkiej chwili, już spokojniejszym tonem.
- Zabiłam go - odpowiedziała paladynka, uważnie wpatrując się w smoczy pysk.
-Przysięgnij na swój honor i honor swojego zakonu!- zażądał smok, ukazując ogromne zębiska.
- Przysięgam. Jako paladyn nie mogę kłamać - odparła.
-Nie pusz mi się tu! Nie dbam do jakiego należysz zakonu, ani jakiemu władcy służysz!- warknął zbliżając się ostrożnie do jaja, nie spuszczając Venory z oczu. Teraz wydawał się jeszcze większy. Rycerka była pewna, że gdyby chciał mógłby ją zmieścić całą w paszczy.
-Ten czart to mistrz iluzji i manipulacji… Skąd pewność, że nie żyje?- dopytywał.

- Dobiłam go kiedy był skupiony na iluzji, z której udało mi się wyrwać. Nie czułam też już jego złej aury, a przyzwane przez niego istoty zniknęły w momencie jego śmierci - Venora wymieniła wszystkie fakty mówiące, że demon został pokonany. - Jego ciało rozpadło się w szlam, a smród rozniósł po całej jaskini
Smok wziął delikatnie do pyska swoje jajo i podniósł się na tyle, na ile pozwalała jama.
-Niech go Lolth albo inna demoniczna kurwa, bezcześci przez wieczność. Ten śmieć miał czelność mnie okraść z największego skarbu! Słał mnie na posyłki jak psa!- smok zamilknął i przyjrzał się uważnie Venorze.
-Chyba daleko od domu cię przywiało…- rzekł neutralnym tonem.

Panna Oakenfold w końcu uśmiechnęła się kiedy smok uspokoił się. To nawet było w pewien sposób zabawne, że gad jej się wyżalał. Ale też czuła się spełniona, że ta istota już nie jest szantażowana przez piekielny pomiot.
- Tak, bardzo daleko - skinęła głową. - Saranis, jeden z ludzi tych wód, obiecał mi pomóc w moich poszukiwaniach błękitnego klejnotu jeśli ja wspomogę go w walce z demonem. Choć gdy o tym że jest piekielną istotą dowiedziałam się dopiero stając z nim oko w oko. Ścigając go oddzieliłam się od nich. Trochę mi ta walka zajęła i gdy wróciłam to Saranisa i jego towarzyszy już nie było - wyjaśniła powód swojego przebywania w tym miejscu. - Właśnie próbowałam wrócić w miejsce, z którego ruszyliśmy... - wzruszyła bezradnie ramionami.
Smok lekko wzdrygnął łbem.
-Nie znam żadnego Saranisa…- rzekł chłodno -A do jakiego miejsca chcesz wrócić?- wyglądał na zagubionego w chaotycznej odpowiedzi Venory -I jak oddychasz pod wodą?- syknął na koniec zbliżając łeb do rycerki na tyle blisko, że gdyby nie była pod wodą poczuła by ciepło jego oddechu.

- Saranis sprawił, że mogę oddychać pod wodą - odpowiedziała na pierwsze z pytań. - Z błękitnym kamieniem muszę wrócić do zatopionej świątyni Helma. A z Saranisem wyruszyliśmy gdzieś... Z tamtego kierunku - wskazała machnięciem ręki.
-Świątynia Helma? Nic nie rozumiem z twoich słów…- smok spojrzał na zbroję Venory -Widziałem kiedyś takie zbroje. Byłem wtedy młody i żądny wędrówek, głodny wiedzy…- zamyślił się na chwilę.
- Świątynia to taka kamienna budowla, teraz już ruina. Znajduje się w miejscu gdzie rzeka Sember łączy się z rzeką Glaemrir w Toni Yeven. Dach tego budynku sięga aż powierzchni - powiedziała Venora, starając się wyjaśnić o co jej chodzi. - Wielu wyznawców mojego boga nosi podobne zbroje. Nasz bóg jest zawsze przedstawiany jako osoba zakuta w pełną zbroję płytową z przyłbicą - dodała.
-Wiem czym jest świątynia… Wiem, też kim jest twój bóg. Nie rozumiem dlaczego łączysz to wszystko z bramą portali… Jedyny zatopiony budynek postawiony przez humanoidów to właśnie brama portali…- wziął wdech -Czego tam szukasz?- spytał przeciągle.
- Brama portali? - Venora uniosła brew w zdziwieniu. Wyglądało na to, że smok miał sporą wiedzę o tych podwodnych rejonach i paladynka zapragnęła niego z niej zaczerpnąć. - Czy możesz mi opowiedzieć o tamtym miejscu?- zapytała, ale zaraz pośpieszyła z wytłumaczeniem po co ona się tam chce udać. - Zostałam tu wysłana by przejść próbę, której lata temu, gdy świątyni jeszcze była na powierzchni, podejmowali się najbardziej znamienici rycerze mojego zakonu. Nazywa się to rytuałem oczyszczenia... To ważne żebym do niego przystąpiła i to nie tylko dla mojego zakonu, ale dla wielu walczących z kultem Smoka - wodny smok nie miał w sobie aury zła dlatego zdecydowała się wyjawić nieco więcej.

-Rytuał oczyszczenia…- powtórzył za rycerką mrużąc oczy -pod gmachem świątyni znajduje się portal, prowadzący do miejsca, z którego możesz odwiedzić cały kontynent- odpowiedział rzeczowo.
- Chyba wczoraj właśnie byłam we wspomnianym przez ciebie miejscu. Ale portal jest niekompletny i nie można go uruchomić. Brakuje jednego z błękitnych kamieni w kręgu - przyznała czarnowłosa. - I właśnie wspomniany wcześniej Saranis mówił, że wie kto jest w jego posiadaniu. Czy mógłbyś mi jakoś pomóc? - poprosiła.
-Nie wiem, kto ma kamień… I nie wiem czy powinienem się angażować w misje nie dotyczące mnie w żaden sposób…- smok zdawał się zastanawiać nad taką możliwością, a to był i tak wielki krok w dyplomatycznych stosunkach z nim.
- Nie oczekuję niczego więcej ponad to byś pomógł mi się dostać w okolice osady Shalarinów - powiedziała i pochyliła się by zabrać z dna swoją torbę. - Choć tyle mógłbyś dla mnie zrobić w zamian za zwrócenie ci twojego skarbu... - wymownie skinęła na jego jajo.

-Nie pożarłem cię, czy to nie najcenniejszy rodzaj wdzięczności?- spytał zdziwiony protekcjonalnym tonem Venory.
- To niewątpliwie duży plus - mruknęła paladynka kręcąc głową. Płonne okazały się być nadzieje, że smok jej jakoś pomoże.
~ Może to i dobrze, jego osoba mogłaby wystraszyć rybi lud ~ przeszło jej przez myśl.
- W takim razie nie będę dłużej tracić twojego czasu - dodała Venora uprzejmym tonem i po tych słowach rozejrzała się. Wyglądało na to, że musiała wrócić do poprzedniego planu. Pochyliła się i zaczęła rozwiązywać pancerz, by tak jak wcześniej zamierzała, zdjąć go i spróbować popłynąć o własnych siłach w poszukiwanie Saranisa i jego ludu.
-Dawno temu, zanim znalazłem dom w odmętach tych wód spotkałem pewną elfkę… Kiedy dla mnie zaśpiewała, ptaki ucichły, a moje serce drżało. Potrafisz śpiewać?- spytał niespodziewanie smok.

Zaskoczył rycerkę tym pytaniem na tyle, że zastygła w bezruchu. Uniosła spojrzenie z naramiennika na smoczy łeb. Wzruszyła w końcu ramionami, a jej mina wskazywała na zmieszanie.
- Ja... Chyba nie. Nigdy nie próbowałam... W zakonie nie miałam czasu nawet uczęszczać do chóru... - odparła zastanawiając się na głos i wróciła do rozsznurowywania rzemieni. - Nie jestem tym typem delikatnej kobiety - dodała, bo jej samej głównie z takimi niewiastami kojarzyły się te potrafiące śpiewać.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline