Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2017, 00:12   #426
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Paladynka powiodła wzrokiem za smoczydłem. Na jej twarzy malowało się zaskoczenie i do końca nie była pewna czy aby symbol Torma, boga paladyna, był tylko przypadkowo na tarczy Balthazaara. Prawda przecież była taka, że choć tyle już z nią czasu spędził to nadal prawie nic o nim nie wiedziała.
- Może trochę i jest zbyt bezpośredni, ale ma rację, że trzeba by znaleźć sposób na usunięcie tych tatuaży z twarzy - stwierdziła Venora, ale nie wyglądała jakby miała zamiar zmusić towarzyszkę choćby do szorowania twarzy ostrą szczotką z mydłem. - Ale mniejsza o to. W tobołkach mam dla ciebie tarczę, więc wygląda na to, że jesteś już wyekwipowana - powiedziała i uśmiechnęła się z zadowoleniem.
-Usunięcie tatuażu z twarzy?- zapytała z powagą, po czym skwitowała to śmiechem -Chyba łatwiej będzie jeśli zainwestuję w jakąś magiczną błyskotkę, zmieniającą wygląd- potrząsnęła ramionami.
-Wracam do gospody- przerwał im Balthazaar -Dundein rozmawiał z jednym z kapłanów. Mamy jego zgodę na wejście do podziemi. Trzeba nam zgody jeszcze dwójki- oznajmił.

- To świetna wiadomość - ucieszyła się panna Oakenfold. Zakupy wprowadziły ją w bardzo dobry nastrój i kolejne dobre informacje jeszcze bardziej ją cieszyły. Paladynka spojrzała na wojowniczkę. - Wróć do karczmy i odpocznij - a następnie skierowała wzrok na smoczydło. - Chodź ze mną, pomówimy z pozostałymi kapłanami
Balthazaar spojrzał wymownie na Agness i znów na Venorę.
-Po co? Przecież masz towarzystwo…- odparł szorstko.
Panna Oakenfold zrobiła zdumioną minę na jego zachowanie, ale szybko się opanowała.
- Chodź i nie marudź - powiedziała patrząc na niego wyczekująco. -Bo jeszcze uznam, że jesteś zazdrosny Smoczydło buchnęło parą z nozdrzy i przeciągle zamruczało.
-Gdzie konkretnie chcesz się udać?- zagaiła Agness by zmniejszyć nieco napięcie.
- Dundein wczoraj opowiadał o tych kapłanach, skoro Balthazaarowi powiedział, że jednego już przekonał to wystarczy, że pójdziemy do pozostałych - wzruszyła ramionami Venora. - Jeśli chcesz to możesz iść z nami - dodała do wojowniczki i od razu spojrzała na smoczydło gromiąc je wzrokiem, by powstrzymało się od zgryźliwego komentarza.

-Prowadź zatem- odparł krótko jaszczur, poprawiając sznur służący za pas.
Paladynka chciała jeszcze coś powiedzieć, ale widząc, że smoczydło nie stawia już oporu, Venora odwróciła się na pięcie i ruszyła przodem kierując się do kaplicy jednego z trzech kapłanów.
Szukać długo nie musieli. Jedna z największych kaplic w Szumiącej Dolinie była uświęcona Berronar Czyste Srebro. Na kamiennym łuku, nad wejściem do kaplicy znajdowały się wyryte dwa okręgi, pomalowane na srebrny kolor, by zbliżyć je do oryginalnego wizerunku symbolu bogini. W środku panował zaduch kadzideł, a przed drewnianym posągiem Wielebnej Matki klęczał ciężkozbrojny krasnolud. Srebrna kolczuga była bardzo zadbana i dobrze wyczyszczona, a złote elementy na napierśniku dodawały brodaczowi powagi i dostojności. Gdy tylko usłyszał kroki w progu kaplicy, od razu się podniósł i odwrócił w kierunku gości. Zdziwiła go wizyta ludzi i smoczydła, ale pewnie nie takie rzeczy już widział. Ruda broda kapłana, spleciona w warkocz zafalowała w przeciągu.


-Jestem Dennir syn Klefira duchowny i opiekun kaplicy Berronar Czyste Srebro. Jak mogę wam służyć?- spytał.
Panna Oakenfold przeszła przodem, zbliżając się do kapłana. Pokłoniła się przed nim z szacunkiem.
- Jestem lady Venora Oakenfold, paladyn zakonu Helma w Suzail, a to moi towarzysze. Chcielibyśmy prosić o zgodę na przekroczenie gór waszym podziemnym przejściem - powiedziała od razu przechodząc do sedna.
-Wielu tego pragnie. Dlaczego powinienem się na to zgodzić?- spytał neutralnym tonem.
Venora tak po prawdzie nie była przygotowana na argumentowanie powodu, dla którego wybrali tą trasę. Żałowała trochę, że nie zabrała ze sobą kapłana Moradina.
- Potrzebujemy jak najszybciej wrócić do stolicy Cormyru, bo muszę zdać raport moim przełożonym. Mój przyjaciel Dundein, kapłan Moradina, wspomniał, że tą drogą możemy zaoszczędzić kilka dni podróży. Ja i moi towarzysze potrafimy o siebie zadbać, co więcej nie tak dawno temu przyczyniliśmy się do zniszczenia zła jakie opanowało trasę do Grzmiącego Przesmyku. Liga Nekromantów i wspierające ich wampiry została przez nas wytrzebieni. Mamy więc swój wkład w chronienie tych okolic - powiedziała.

-Rozumiem. Twoje cele są szlachetne, a dokonania godne uznania. Masz zatem błogosławieństwo Berronar oraz pozwolenie Dennira- odparł zwięźle i bez ogródek.
Paladynka była gotowa kontynuować rozmowę, bo nie spodziewała się, że tak szybko i “łatwo” otrzyma zgodę od krasnoluda. Westchnęła ucieszona.
- Bardzo dziękuję - uśmiechnęła się szeroko Venora. Sięgnęła zaraz do sakiewki i wyciągnęła klejnot wart sto złotych monet, przekazując kapłanowi. - Chciałam złożyć ofiarę dla twojej bogini - powiedziała.
-Jestem wdzięczny za twoją ofiarę- odparł krasnolud pokłaniając się Venorze.
-Powinniśmy ruszać dalej…- Balthazaar syknął rycerce na ucho ponaglając ją do dalszej drogi.
Venora spojrzała na smoczydło i pokiwała głową.
- Życzę pomyślności - powiedziała i pokłoniła się z szacunkiem. Jaszczur słusznie prawił, że byli w pośpiechu, więc nie zwlekając więcej machnęła ręką na swoich towarzyszy i ruszyła do wyjścia. Po raz kolejny znaleźli się na placu smaganym zimnym wiatrem.
- Wygląda na to, że mamy już tylko jednego kapłana do przekonania - powiedziała paladynka, rozglądając się po budynkach. - Pamiętasz, który to był? - zapytała Balthazaara.

-Widziałem małą kaplicę Abbathora oraz świątynię Clangeddina, u podnóża gór- odrzekł jaszczur.
- To chodźmy wpierw do Abbathora - stwierdziła Venora, kierując wzrok we wskazanym kierunku. - Cieszy mnie, że zdecydowałeś się na lepszy pancerz - dodała, rzucając w kierunku smoczydła krótkie spojrzenie i ruszyła w drogę.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline