Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2018, 11:40   #486
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Paladynka Helma skinęła głową. Zastanowiło ją czy będzie coś więcej w tym zadaniu, czy tylko miało to być sprawdzenie jej. Od razu Venora też zdecydowała, że po zakończeniu zebrania koniecznie będzie musiała pomówić z Alusair w mniejszym gronie. Głównie po to by wspomnieć o swoich nadprogramowych towarzyszach.
Narada w królewskim namiocie trwała jeszcze długi czas. Omawiano różne taktyki prowadzenia bitwy na nieprzyjaznym terenie. Burzowe Rogi należały do Cormyru, ale po prawdzie były to tereny zamieszkane przez orków i to oni czuli się tam jak u siebie.
-Największym problemem będzie przedostanie się na drugą stronę gór. Szlak wiedzie przez niebezpiecznie wąski wąwóz, gdzie wystawimy się na spore zagrożenie.- głos zabrał Arlo, który mimo młodego wieku był w posiadaniu sporej wiedzy i jak widać nie małego doświadczenia. -W twierdzy Wysoki Róg możemy odpocząć i zebrać siły, ale nim tam dotrzemy będzie nas czekał cały dzień żmudnej wspinaczki.- kontynuował, wskazując palcem na mapie rozwiniętej na stole.


-Tak. To będzie najniebezpieczniejszy fragment wyprawy, nie licząc samej bitwy z orkami.- wtrącił Bestekes.
-Dlatego jest z nami sługa Wiecznie Czujnego, by strzec i pilnować.- Alusair rzuciła krótkie spojrzenie Venorze.
-Z całym szacunkiem wasza królewska mość, ale to strategiczne miejsce. Wiedzą o tym nawet orkowie. Jeśli lady Venora zawiedzie wszyscy będziemy w niebezpieczeństwie.- Arlo zdawał się nie do końca wierzyć w skuteczność panny Oakenfold.
-Dlatego będziesz jej towarzyszyć i wspierać swoim wyszkoleniem.- odparła krótko, na co młodzieniec pokłonił się i więcej nie odezwał.
-Po drodze przez Królewski Las będą nas czekały dwa postoje.- głos zabrał zgarbiony półelf - Khalli. -Do traktu przylegają dwa małe miasteczka. Espar w zasadzie znajduje się na samym skraju lasu. Tam też się zatrzymamy i przeczekamy do czasu aż moi zwiadowcy nie dadzą znaku, że droga jest bezpieczna.- zaproponował. Królowa regentka skinęła mu głową i spojrzała raz jeszcze na Venorę.
-Co o tym myślisz paladynko Helma?- spytała.

Panna Oakenfold uśmiechnęła się lekko gdy wyszło na jaw na czym miało polegać jej zadanie. Nie zdziwiło jej to, bo było ono trudne to kto inny miał temu sprostać jak nie rycerka, o której tyle niesamowitych opowieści usłyszała Alusair z różnych źródeł.
- Nie zawiodę twojego zaufania pani - powiedziała Venora.
-Liczę na to.- odparła królowa. Następnie przyszła pora na codzienne raporty dotyczące wojsk. Każdy z dowódców mówił o kondycji wojsk, koni, oręża i zapasów. Godzinę później spotkanie dobiegło końca i podwładni regentki powoli opuszczali jej namiot, a w zastępstwie za nich pojawili się służący, by zadbać o dobrobyt jej królewskiej miłości.
-Coś cię trapi Venoro?- spytała widząc wyraźnie jak rycerka wyczekuje aż pozostali opuszczą namiot.
- Nie pani, na pewno nie martwi mnie przydzielone zadanie - odparła rycerka. Po spotkaniu z nieśmiertelnym smokiem, stawianie czoła orkom można było wziąć za miłą odmianę. - Chciałam tylko zameldować dwie sprawy. Jedna dotyczy osób, które ze mną przybyły. Druga - wydarzenia, które sprawiło, że nie stawiłam się o czasie. - wyjaśniła.
-Wyjaśniłaś mi swoje spóźnienie. Wierzę w twoje słowa, a twoje spóźnienie jest usprawiedliwione. Cóż to za osoby ci towarzyszą?- spytała spokojnie.

- Tak wyjaśniłam, ale muszę dodać pewien ważny szczegół - powiedziała z powagą paladynka i spojrzała na mapę Cormyru rozwiniętą na dębowym stole. Chwilę szukała właściwego miejsca aż w końcu położyła palec w miejscu gdzie doszło do spotkania ze smokiem. - Tu, na górskim szczycie, lodowy zamek stworzył sobie stary biały smok. Jestem pewna, że jego obecność oznacza iż Kult Smoka zaczyna wchodzić na teren naszego królestwa. Wiem to, bo jaszczur ten przeszedł rytuał, który uczynił go praktycznie nieśmiertelnym. Kultyści Tiamat usunęli jego serce, a następnie zostało ono ukryte w jaskini. To sprawiało, że nie było możliwości pokonania gada w bezpośredniej walce z nim. Jedynie zniszczenie serca mogło go pokonać i usunięcie esencji jego życia jaką jest ostrze, którym smokowi wycięto owe serce - wyjaśniła bardzo rzeczowym tonem. - Sądzę, że to ważna informacja, bo jeśli więcej takich istot się pojawi to należy mieć świadomość, że otwarta walka z nimi jest czystym samobójstwem - dodała z przekonaniem.
-To w istocie ważne i niepokojące wieści. Polecę zbadać to miejsce oraz wzmożyć czujność szpiegów w całym królestwie.- Alusair odparła ciepłym tonem, który Venora usłyszała po raz pierwszy. -Co chcesz mi powiedzieć o twoich towarzyszach?- spytała, nie tracąc ani chwili.

Panna Oakenfold wzięła głęboki oddech.
- Razem ze mną przybyło dwóch kapłanów Tempusa, jeden kapłan Moradina i... - Venora zamilkła próbując znaleźć odpowiednie słowa opisujące Agness, tak by oddać jej osobę, ale by jej niepotrzebnie nie demonizować. -... I ta ostatnia, o którą tak naprawdę mi chodzi - wyprostowała się. - Agness była kultystką Bane'a, ale przysięgając mi lojalność on ją porzucił. Od tamtej pory towarzyszy mi, a ja ręczę za nią
-Cóż…- Alusair odsapnęła, unosząc przy tym brwi. -Nie jestem z tego faktu zadowolona. Ale skoro jej ufasz i za nią poręczasz to zgadzam się na jej obecność w naszych szeregach…- oznajmiła, choć jej głos nie brzmiał przekonywująco. -Jeśli jednak nas zdradzi lub zadziała wbrew mej woli… Poniesiesz surową karę na równi z nią.- ostrzegła pannę Oakenfold.
Venora powoli pokiwała głową. Ostatnie czego jej było trzeba to gniewu Regentki skierowanej na jej osobę.
- Przepraszam pani, że nie uzgodniłam tego wcześniej... - rycerka spuściła skruszony wzrok. - Ta kobieta już wielokrotnie dawała dowód, że można jej zaufać. Co więcej to ona przekonała mnie, że należy ruszyć na trakt by go oczyścić z gigantów, gdy słudzy Tempusa szukali pomocy w tym przedsięwzięciu. Ona chciała dać dowód tobie pani, że działa dla dobra naszego królestwa

-Dobrze. Czekam zatem na kolejne dowody jej lojalności.- odparła ze spokojem, jakby nie miała zamiaru roztrząsać sprawy. Tak po prawdzie Venora była świadoma, że od tej pory w kierunku Agness i jej samej będzie skierowany wzrok nie jednego szpiega na usługach Khalliego.
-Możesz odejść.- Jednoznaczny gest regentki nakazał pannie Oakenfold opuszczenie królewskiego namiotu, a oczekujące końca rozmowy służki w końcu zabrały się za zdejmowanie pancerza Alusair oraz pielęgnację jej włosów. Venora wyszła na zewnątrz i poczuła na twarzy powiew zimnego wiatru. Niebo było bezchmurne, lecz ten czas miał się wkrótce skończyć, wraz ze zbliżającą się zimą.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline