Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2018, 20:41   #490
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
-Ano nie odmawia się. Ja z kolei wolałbym siedzieć nad swoją księgą zaklęć z szklaneczką elfiej brandy.- nieznacznie wzruszył ramionami.
-Napijesz się czegoś? Jesteś spięta, jakbyś właśnie spotkała tę swoją hordę nieumarłych…- dodał żartobliwym tonem.
- Nie odmówię - skinęła głową i wydawała się być wdzięczna za tą propozycję.
Grajkowie niedługo potem zakończyli powolny utwór i zagrali coś bardziej żywiołowego. Arlo w tym czasie zabrał dwa puchary ze słodkim winem ze srebrnej tacy jednego ze sług, wręczając jeden Venorze, a drugi zostawiając dla siebie. Mężczyzna upił łyk i skinął głową z uznaniem.
-Wyśmienite. Uwielbiam calishyckie wina. Zupełnie jakby ktoś zamknął w butli kwintesencję lata.- skomentował i upił drugi łyk wina.
Panna Oakenfold nigdy nie rozprawiała nad smakiem alkoholu bardziej niż "dobry" czy "niedobry". Z tego względu jeszcze bardziej odczuwała jak mocno nie pasuje do tego miejsca. Zastanawiała się czy teraz częściej będzie musiała bywać na takich wydarzeniach i spotykać się z ludźmi z wyższych sfer. Niby była córką właściciela tartaku, ale też wnuczką rycerza więc nie powinna jednoznacznie określać się jako osoba pochodząca z niższych warstw społecznych.

Venora upiła wina i musiała przyznać, że było ono jednym z lepszych jakie kosztowała. Na dworze Simona miała okazję popróbować dobrych trunków których większość osuszał oczywiście Dundein.
- Zawsze obracałeś się w takim towarzystwie? - zapytała czarodzieja, spoglądając na niego. Venora zdawała się z każdą chwilą być coraz mniej spięta i bardziej pewna siebie, jakby szybko przyzwyczaja się do nowych okoliczności. - Wspominałeś też o swoim planarnym pochodzeniu. Zechcesz powiedzieć coś więcej w tym temacie? - zapytała z zainteresowaniem.
-Po prawdzie to nie wiele wiem o swojej rodzinie. Mistrz przygarnął mnie podczas wizyty w Calimporcie. Magią władałem odkąd pamiętam. Przeganiałem grupkę złodziejaszków, kiedy mistrz odwiedzał pobliski bazar. Dopiero z czasem wyszło na jaw, że moje ciało przejawia nienaturalne dla ludzi cechy.- wyjaśnił ze spokojem.
- Tobie też jakieś smoczydło plunęło kwasem w twarz? - zapytała z rozbawieniem paladynka. Po tym jego wyznaniu spojrzenie jakim patrzyła na Arla wydawało się być przyjaźniejsze, cieplejsze niż do tej pory.
Mężczyzna otworzył szeroko oczy nie kryjąc zdziwienia.

-Sugerujesz, że moja twarz jest oszpecona?!- teatralnie udawał oburzenie.
-Czy pan jest czarodziejem?- piskliwy głosik młodego dziewczęcia zwrócił uwagę rozmawiającej dwójki towarzyszy.
-Tak kochanie!- odparł Arlo.
-To prawda, że potrafisz przyzwać jednorożca?- spytała uśmiechając się szeroko. Arlo wziął dziewczynkę na ręce i udawał, że tańczy obracając się w koło.
-Nie potrafię wyczarować jednorożca, ale potrafię inne rzeczy wyczarować.- puścił dziewczynce oczko.
Venora stanęła w pewnej odległości od nich i przyglądała im się z rozbawieniem malującym się na jej twarzy.
- Lepiej żeby nie była to kula magicznego ognia - skomentowała panna Oakenfold popijając wino z kielicha. - Ale szkoda, że nie umiesz przywołać jednorożca. Sama bym chętnie to zobaczyła - dodała żartobliwym tonem.

-A ty też jesteś magiem?- dziewczynka zwróciła się do Venory.
Rycerka pokręciła przecząco głową.
- Nie, nie jestem - dodała i na tym miała skończyć, ale nie mogła się powstrzymać. - Ale znam jedną sztuczkę - powiedziała i wychyliła do końca zawartość kielicha, po czym trzymając go w dłoni przed sobą sprawiła, że nagle rozświetlił się on silnym światłem.
-Ale piękne!- krzyknęła zafascynowana podskakując w miejscu.
-Kim jesteś, jeśli nie magiem?- spytała z szerokim uśmiechem.
Venora zgasiła światło i mrugnęła do dziewczynki.
- Paladynem - odpowiedziała jej. - A gdzie twoja mama? Nie powinnaś tak sama tu przebywać - dodała tonem pouczenia.
-A co to jest paladyn?- spytała dziewczynka. -Mój tata stoi tam…- wskazała dowódcę straży przybocznej lorda Trollobójcy.
-Paladyni to rycerze walczący o dobro i przestrzeganie praw. Niestraszne jest im żadne zło - Venora znacząco spojrzała na Arla.

- Są szczególnymi wojownikami, którzy postępują według honorowego kodeksu. Są przekaźnikami woli swych bogów tak jak i kapłani, i podobnie jak oni potrafią leczyć, a ci najbardziej wprawieni są w stanie przełamać nawet najcięższe choroby - spojrzenie rycerki skierowało się ku osobie, którą wskazała dziewczynka. - Na pewno jesteś dumna z taty. Jak ci na imię? - zapytała uśmiechając się przyjacielsko.- Ja nazywam się Venora, a mój towarzysz czarodziej ma na imię Arlo - dodała.
-Jestem Kattie.- uśmiechnęła się uroczo. -A raz jak bawiłam się w lesie i się zraniłam o cierniste krzaki, to przyszedł pan Blot i mnie uleczył. Czy on też jest paladynem?- spytała.
- Może tak, a może po prostu kapłanem. Powinnaś go zapytać sama - odparła jej Venora z ciepłym uśmiechem. Panna Oakenfold zawsze miała słabość do dzieci i było to teraz po niej widać.
-Następnym razem go spytam hi hi…- zaśmiała się piskliwie.
- Lubisz takie przyjęcia? - zapytała rycerka.
-Wolę bawić się w lesie.- odparła patrząc Venorze głęboko w oczy.
- Tak jak i ja - zgodziła się z nią rycerka.

-Kat dziecko!- oczom Venory ukazała się starsza kobieta, która bez skrupułów podeszła i odebrała czarodziejowi dziewczynkę z rąk.
-Najmocniej przepraszam, ale trudno upilnować tak żywiołowe dziecię…- tłumaczyła się skruszonym tonem.
- Nie szkodzi - zapewniła ją paladynka. -Najwidoczniej ciągnie swój do swego - mrugnęła do małej. Kobieta pokłoniła się nisko Venorze i Arlo, po czym odeszła w kierunku jednego z korytarzy.
-Do twarzy ci w towarzystwie dziecka.- skomentował mag. -Idę po więcej wina. Przynieść tobie również?- upewniał się.
Panna Oakenfold powiodła spojrzeniem za kobietą z dzieckiem i dopiero jak zniknęli zwróciła uwagę na Arla.
- Tak, nie mam problemu, żeby złapać kontakt z dziećmi - odparła. - Ale na własne się raczej nie zdecyduje - dodała w zamyśleniu. - Tak, chętnie wypiję więcej. O tam zajmę nam miejsce - powiedziała i skierowała kroki do wolnych miejsc na skraju stołu.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline