Wyglądało na to, że w tym miejscu sytuacja była opanowana. Teraz trzeba było wymyślić co zrobić z ocalonym. Nie wyglądał on by był na siłach podążać za najemnikami, a wysłanie akolitki samej z nim by wróciła do obozu było niebezpieczne. Trzeba więc było go zostawić gdzieś gdzie mógłby przeczekać aż zakończą "czyszczenie" huty szkła.
- Tam w korytarzu od północnego wejścia, gdzie też są schody do piwnicy, jest magazynek. Dużo w nim szpargałów. Tamto miejsce mogłoby się nadać - wspomniała Nedia.
Sybill spodobał się ten pomysł i zaraz pokiwała głową. Walkiria podeszła do pluszowego misia i uśmiechnęła się do niego.
- Zaniosę cię tam, żeby przypadkiem moi towarzysze nie rzucili się na ciebie. Oni nie czują twojej aury jak ja - wyjaśniła Arunsun plusowemu rycerzowi i wzięła go na ręce, by też nie musiał za nimi biegać na tych krótkich nóżkach.
Walkiria wróciła do rannego i akolitki.
- Zaprowadzimy teraz pana do jednego wmiarę bezpiecznego miejsca w tym budynku. Zabarykaduje się tam pan od środka i będzie czekał na nasz powrót. Ja i moi towarzysze pójdziemy szukać dalej, czy nie ma tu więcej żywych - wyjaśniła spokojnym tonem starcowi. Po tych słowach użyczając swego ramienia wraz z Nedią pomogła mu iść. Ruszyli więc w kierunku gdzie pobiegł Axim. Odgłosy walki tam ucichły więc wydawało jej się, że będzie tam już bezpieczni.