Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2018, 21:55   #498
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
~***~

Ku zaskoczeniu Venory reszta dnia minęła jej bardzo szybko i nie wiedzieć kiedy nastał czas na nocny postój i rozbicie namiotów. Paladynka poczuła znajomy ucisk na żołądku. Jak zwykle przed spotkaniem z Alusair czuła tremę. Lecz tym razem już potrafiła całkiem dobrze nad nią zapanować.
- Pójdziemy do niej od razu jak tylko zaczną rozbijać namioty. Poprosimy o spotkanie z nią i albo przyjmie nas od razu, albo odeśle i będziemy czekać na wezwanie przez nią - powiedziała rycerka spoglądając na krasnoluda.
-Ale to, ja mam z tobą tam pójść?- Dundein zdziwił się niemało.
- A skąd to zaskoczenie? Od początku mówiłam o tym - Venora mimowolnie uśmiechnęła się, widząc jego reakcję. - Oczywiście nie ma problemu, żebym sama to zrobiła... W sumie... Tak nawet może być lepiej
-Dobrze. Od razu mi ulżyło.- skomentował krasnolud. -Mam nadzieję, że rozmowy pójdą po naszej myśli.- dodał.
- Dam z siebie wszystko - zapewniła go paladynka i zeskoczyła z konia. Zaczęła siłować się z wiązaniami przy trokach, które trzymały tarczę w trakcie drogi. W końcu wzięła ją w ręce i powędrowała w głąb obozowiska rozkładanego na sporej polanie.

~***~

Dwójka Purpurowych Smoków zagrodziło Venorze drogę do namiotu halabardami.
-O co chodzi?- spytał urzędowym tonem jeden ze strażników.
- Chciałam prosić o rozmowę z Regentką - odpowiedziała krótko, bez przedstawiania się, bo już nie pierwszy raz widziała ich twarze.
Rycerz skinął głową najmłodszemu w niewielkim oddziale. Chłopak zniknął w namiocie, by po krótkiej chwili wrócić.
-Jej wysoka mość, przyjmie cię.- oznajmił, a strażnicy postawili halabardy do pionu.
Venora uprzejmie skinęła im głową i przeszła między nimi, kierując się wprost do namiotu Alusair. Tuż przed płachtą zasłaniającą wejście zatrzymała się i wzięła głęboki oddech jakby miała zaraz zanurkować w głęboką wodę. Odetchnęła i odsunęła zasłonę, wchodząc do środka.
- Witaj pani, wybacz, że zajmuję twój cenny czas - ukłoniła się nisko przed władczynią.
Królowa siedziała przy swoim, dębowym stole, gdzie jak przy naradzie spoczywała sterta papierów i drewniane figury przedstawiające rodzaje wojsk oraz kilka w kształcie miniaturowych orków i goblinów.

-Mówi o co chodzi.- odezwała się chłodno.
Panna Oakenfold podeszła do stołu i gdy przy nim stanęła, ostrożnie położyła tarczę na dębowym blacie.
- W trakcie podróży razem z Arlem natrafiliśmy na zapomniany krasnoludzki grobowiec. W nim znaleźliśmy to - Venora przetarła dłonią po wizerunku głowy kozła. - Nazywa się Murem Gwinora Hammerstrikera. Wedle słów mojego towarzysza, kapłana Moradina, pochodzącego z Mirthilowej Hali, jest to zagubiony artefakt jego ludu, bardzo cenny nawet dla samego jego króla
-Że niby gdzie to znalazłaś?- zapytała lekko potrząsając głową.
- Na początku dnia, jakiś kawałek drogi w las od głównego traktu - lekko się uśmiechnęła, bo zdawała sobie sprawę, że brzmi to niewiarygodnie. - Początkowo myśleliśmy, że to po prostu magiczna tarcza, lecz mój przyjaciel krasnolud aż zaniemówił gdy ją zobaczył -
Alusair oparła się plecami o oparcie stołka, przyglądając się Venorze.
-To niezwykle dziwne, że w Królewskim Lesie znajduje się jakikolwiek grób krasnoluda…- pogładziła się dłonią po włosach, po czym chwilę masowała palcami skronie. -Ale skoro grób spoczywa w Królewskim Lesie, tarcza należy do królestwa.- odparła znudzonym tonem.

- Ciężko stwierdzić, dlaczego w tym miejscu znajdował się grób i jak długo w tym miejscu pozostawał w zapomnieniu... - zaczęła ostrożnie panna Oakenfold. - Oczywiście nie ulega wątpliwości, co do tego, że tarcza należy do królestwa i dlatego moim obowiązkiem było ją przynieść tobie, pani - dodała. - Myślę jednak, że skoro ten przedmiot jest tak ważny dla krasnoludów z Mithrilowej Hali, a to można byłoby go wykorzystać w celach politycznych
-Mów dalej.- poleciła krótko królowa.
- Krasnoludy to bardzo dumny naród, który szczyci się najlepszym znanym rzemiosłem w dziedzinie metalurgii. Sama pani jesteś w posiadaniu takiego dzieła sztuki które chroni twe życie w walce. Dla nich przedmioty należące niegdyś do wielkich wojowników ich krwi nabierają wartości sakralnych. Tak jak ta tarcza - opowiedziała spoglądając na przedmiot. - Król Bruneor gotów jest dla znalazcy nadać status honorowego gościa... A gdyby tak wysłać oficjalne poselstwo z Cormyru, które dostarczy artefakt? Krasnoludy to bardzo dumny i honorowy lud, z pewnością będą chcieli się odwdzięczyć za ten gest
-Myślisz dobrze. Ale nie mogę cię odesłać. Podróż do Mithrilowej Hali potrwa kilka tygodni, a ja potrzebuję cię tutaj.- wzruszyła ramionami.

- Tak, pani, ani też ja nie mam zamiaru by ta krucjata mnie ominęła - odparła z zaangażowaniem Venora. - Tarcza leżała dziesiątki lat w grobie. Na pewno nie zrobi wielkiej różnicy, gdy w tą podróż wyruszy się dopiero po zakończeniu tego co nas tu przywiodło - zapewniła.
-Jestem przekonana, że po krucjacie również braknie ci na to czasu.- odrzekła Alusair uśmiechając się pod nosem. -Inaczej nie jesteś Venora Oakenfold.- dodała.
Paladynka nie była w stanie powstrzymać uśmiechu.
- Tak... To może być problematyczne... - powiedziała starając się zachować powagę. - Przepraszam za swoje zachowanie - dodała naprędce. - Jeśli jednak mogłabym zaproponować kogoś w zastępstwie za mnie to proszę wziąć pod uwagę mojego towarzysza, Dundeina z Mithrilowej Hali. Razem z twoim posłem, z pewnością przysłuży się dobrym stosunkom między naszymi królestwami
-Pomyślę o tym.- obiecała szczerze, po czym odprawiła Venorę gestem ręki. Nim rycerka opuściła namiot, Alusair jeszcze ją zawołała.
-Bestekes twierdzi, że orków zjednoczyła jakaś nieznana nam siła. Mówi, że orkowie mogą na nas czekać tam w górach i może nam to przynieść zgubę. Co o tym myśli Venora Oakenfold?- spytała spokojnym tonem.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline