Przyjemny zatrzyk adrenaliny pobudzał zmysły. Halsey musiała się mocno powstrzymywać, by nie nacisnąć spustu, ale przynajmniej pozycja była satysfakcjonująca i zapewniała blondynce zasłonę przed strzelbą gościa, który wylazł domu. Pewny chwyt na szyi mężczyzny sprawiał, że w każdej chwili mogła go przydusić, a zimna lufa oparta na skórze skroni nie zachęcała do wiercenia się, bo z każdym niepotrzebnym ruchem kobieta podduszała go bardziej.
- Jest z nami jeszcze jeden strzelec wyborowy, więc żadnych nagłych ruchów bo obaj stracicie łby - warknęła Alice na tyle głośno by i typ przy drzwiach dobrze ją usłyszał. -Ty! Odłóż broń na ziemię i na kolana z rękami za głowę! Wszyscy mają wyjść z domu, ale już! - rozkazała temu ze strzelbą.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |