Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2018, 17:26   #564
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Rycerka westchnęła ciężko, bo emocje zaczęły z niej schodzić, a zmęczenie i ból zaczęły w końcu brać w niej górę. Spojrzała wpierw na Arla, a następnie na pozostałych swoich kompanów i wskazała ręką na nieznajomego.
- Drużyno, poznajcie Silwera. Uwolniłam go z niewoli Szmaragdowego Smoka. To jego znaleźliśmy z Farafirem w celi tutejszych lochów - oznajmiła wszystkim by formalnościom stało się zadość i wróciła wzrokiem na elfa. - Owszem mamy plan. Całkiem niezły, a twoja obecność bardzo nam w nim pomoże. Ale wpierw usiądźmy i porozmawiajmy. Dla mnie nasze spotkanie miało miejsce raptem kilka chwil temu i ja wciąż jeszcze potrzebuję leczenia - stwierdziła czarnowłosa i skinęła na niego głową, by podążył za nią. - Nie jesteś zwyczajnym elfem. Sam fakt, że mój miecz cię nie poranił o tym świadczy. Skąd masz te... Zdolności? - zapytała, gdy schodziła po schodach, kierując się wprost na Dundeina, by ten w końcu mógł ją uleczyć.
-Wystarczy zwyczajna magiczna błyskotka o wartości dorodnego diamentu. Wystarczy, że mój przodek pochodził z innego świata…- złoty hełm skierował się w kierunku rycerki, ale po chwili mężczyzna zdjął go. -Skoro ty możesz trzymać to ostrze, to czemu ja bym nie mógł?- spytał.
-Kim tak naprawdę jesteś?- sarknęła Segrid, mrużąc gniewnie oczy.

-Jestem tym kim byłem wczoraj i będę jutro. Zwiastuję ostatnie tchnienie moich wrogów, oraz przezwyciężam strach w sercach mych sojuszników.- oznajmił tonem rasowego elfa, po czym pokłonił się lekko.
-A dokładniej?- Arlo stanął obok Venory.
-Jestem łowcą i zabójcą smoków. Co wiecie o Zielonej Koronie?- spytał rozglądając się za wygodnym miejscem, gdzie mógłby usiąść.
Rycerka przyglądała się elfowi gdy ten mówił. Naszło ją dziwne przeczucie, że Silwer, tak jak ona, jest paladynem. Jednak uważne oględziny jego wyglądu sprawiły, że nie dostrzegła na jego pancerzu żadnych symboli sakralnych, ani nawet takich, które można by uznać za rodową symbolikę. To skutecznie powstrzymało Venorę przed wypowiedzeniem na głos swojego przypuszczenia. Zajęła miejsce na sporym kawałku gruzu leżącego na ziemi, tak by i mag mógł przy niej zasiąść, wtedy dopiero odpowiedziała na pytanie elfa.

- Podejrzewamy, że przeszedł rytuał usunięcia serca - zaczęła panna Oakenfold. - Czyni on smoki, które się mu poddały, nieśmiertelnymi. Wtedy nawet bóg nie może zabić takiego gada w bezpośredniej walce - wyjaśniła z powagą w głosie i położyła sobie na kolanach Szpon Zimy. - Serce wtedy jest gdzieś dobrze ukryte poza ciałem, a w jego miejsce, w piersi smoka, umieszczane jest ostrze, którym dokonano rytuału. Tak jak to, które ode mnie... pożyczyłeś
Elf zasępił się na krótką chwilę, lekko przytakując jej głową.
-Czyli Kult smoka dotarł nawet tutaj…- wziął głęboki wdech i spojrzał na rycerkę. -Chcecie zatem znaleźć serce i je zniszczyć?- upewniał się. -Sprytnie, ale jeśli twoja teoria jest słuszna, to wiedz, że za pewne strzeże go coś strasznego. Być może taki golem jak ten w lochach. A może jeszcze gorzej.- mówił melodyjnym głosem, który aż chciało się słuchać.
-Poradzimy sobie.- Segrid wtrąciła swoje zdanie.
-Oby. Czy to wasz przewodnik?- spojrzał na Xora. Konstrukt wzdrygnął się i pogładził po łbie.
-Xor nie przewodnik. Xor sługa. Sługa Onyxa Wielkiego. Onyx Wielki, król golemów, a Xor to jego sługa.- odparł.

- Tak, Xor jest naszym przewodnikiem. Doskonale zna zakątki tego zamku - powiedziała Venora nie zwracając uwagi na tłumaczenie golema. - Silwer, ty możesz nam powiedzieć najlepiej czy nasze założenia są słuszne, bo jak sam mówiłeś, walczyłeś nie raz z tym jaszczurem - stwierdziła. - Wiem, że nie będzie łatwo znaleźć serce, ale tamtego golema pokonałam w pojedynkę, a jest nas tu całkiem spora grupa i zapewniam cię, że niejedno już ze mną przeżyli - powiodła wzrokiem po swoich kompanach. - Ponad to na tym planie istoty, które sprowadził za sobą smok są przybyszami, dlatego nasza ochrona przed istotami pełnymi negatywnej energii jest jeszcze bardziej skuteczna - wyjaśniła.
-Jeśli smok się zorientuje i przyjdzie osobiście obronić swoje serce?- spytał Silwer. -Mogę się na niego zaczaić i zaatakować. Mogę go zająć walką.- zaproponował.
- To brzmi dobrze. Ale to istne samobójstwo - odparła paladynka, ale żachnęła się, że elf nie jest zwykłym wojownikiem. - Tak, zajęcie go na pewno ułatwi nam znalezienie serca... - zgodziła się z nim. - A co z tym kamieniem? Tym, dzięku któremu ma moce psioniczne? - zapytała.

-Podejrzewam, że to może być właśnie jego serce. Smok jest sam w sobie żywym kamieniem szlachetnym. Kiedy już będziecie przy sercu, smok od razu zorientuje się o waszej obecności. Trzeba będzie szybko się nim zająć.- odparł elf.
- No tak, to miałoby sens... - pokiwała głową panna Oakenfold. - Opisz proszę miejsce w którym widziałeś ten kamień. Może z pomocą Xora uda się określić gdzie to było? My do teraz zakładaliśmy, że trzyma je w sercu zamku. Dlatego tu jesteśmy, bo główne wrota do komnaty są opanowane przez dziwaczne istoty wyglądające jak robaki z głowami i wysysające życie. A tak i same wrota zabijają, bo samo dotknięcie ich razi potężnym piorunem
-Nie wiem czym jest serce zamku. Po tym jak Zielona Korona mnie pokonał, jego sługi wlokły mnie przez wiele korytarzy. W końcu przerzucili mnie przez kilka portali. Po drodze widziałem ten kamień. Nie wiem jak tam trafić niestety.- Silwer wzruszył ramionami.
- To nie dobrze... - westchnęła Venora unosząc spojrzenie na sufit jaskini. -[i] W takim razie wracamy do naszego planu. Chcemy użyć tego portalu by przeniósł nas do wspomnianego już serca zamku, aby ominąć problematyczne wrota. Gdybyś zechciał pomóc Arlowi rozpracować portal to na pewno szybciej by nam to poszło/i] - znów spojrzała na elfa i wstała, zdając sobie sprawę z jednej rzeczy.

- Pozwól, że przedstawię ci moich kompanów - powiedziała i wskazywała kolejno, skinieniem głowy, swoich towarzyszy. - Dundein z Mithrilowej Hali, wojownik i kapłan Moradina. Segrid, tropicielka i kapłanka Marthammora Duina. Agness, akolitka na drodze do stania się kapłanką Tempusa. Farafir, łucznik, strzelec wyborowy wojska cormyrskiego. Oraz Arlo, mag wojenny w służbie Cormyru. A ja jestem paladynem i wybrańcem Helma
-Portal jest otwarty. Możecie przez niego przejść.- odparł krótko. Każdemu z towarzyszy rycerki skinął głową, zaś na wzmiankę o niej samej pozostał niewzruszony. Być może spotkał w swoim życiu innego wybrańca, a może zwyczajnie przyjął tę informację z przymrużeniem oka. Silwer odwrócił wzrok w kierunku golema i kiwnął mu głową.
-A ty jesteś Xor.- rzekł.
-Xor. Xor sługa Onyxa Wielkiego.- odpowiedział konstrukt.
-A gdzie Onyx Wielki jest w tej chwili?- Silwer nie owijał w bawełnę.
-Onyx Wielki i golemy przegnani precz. Onyx Wielki poprowadził swój lud na plan Venory. Tam Xor ją spotkał. Odpowiadała na jego zagadki!- pożeracz kamieni podekscytował się tym wspomnieniem.
-A gdyby twój pan - Onyx Wielki przybył tu z pomocą, może wspólnymi siłami udałoby się pokonać Zieloną Koronę…- zasugerował kątem oka zerkając na Venorę.
- Swoją propozycją pomocy uraziłam Wielkiego Onyxa - wyznała paladynka, robiąc zbolałą minę. - Więc prawowitego władcy tego zamku tu nie ma. Tylko Xor, który nas tu przyprowadził bez jego wiedzy... I zgody - dodała nieco ciszej.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline