Blop popatrywał zza pleców Gnorixa na walkę. Był mocno zmieszany, bo z góry założył, że Gnort został zabity, a tu takie rzeczy zaczęły się dziać. Później jednak miało się okazać, że jego konsternacja była tylko chwilowa
~ Zdurniały do reszty te bezmózgie orki!~ przeszło mu przez myśl.
Sposób w jaki Szrama wygrał w pierwszej chwili zafascynował Kysh'Cysha. Co to za mazidło było? Skąd to mazidło wziął? Czy ktoś mu je dał? A może ukradł? Blop nawet zaczął się zastanawiać, czy kradzież nie została popełniona w jego własnej alchemicznej jamce.
Cherlawy goblin zmrużył po tej myśli oczy.
Po chwili jednak do Blopa dotarło, że nie tak powinno wyglądać "przekazanie" władzy w klanie. W końcu dobrobyt i poważanie Kysh'Cysha zależało od tego, by wódz był honorowy, bo inaczej system handlu barterowego Blopa opierającego się w głównej mierze na przysługach i wyciąganiu konsekwencji w przypadku nie wywiązywania się z nich - był podstawą dla klanowego bimbrownika. Jeśli więc wódz będzie przyzwalał na brak honoru to zaraz zacznie się wyzyskiwanie Blopa.
- O nie! Tak nie może być! Hańba to dla klanu, a nie wygrana! - skandował Kysh'Cysh, by podburzyć innych przeciw Szramie. - Gnorix i Urzog walczyć o dobro klanu! Pokonać wielkiego trolla! I to własnymi siłami! A nie oszukaństwem!