~
Gdzieś w środku tych medytacji, Elfka w pewnym momencie usłyszała, jak Hena… cichutko jęknęła. Raz i drugi, ale nie na bogów, że były to jakieś jęki przyjemności z zabawiania się pod kołderką, co to to nie. Dziewczyna jęknęła jakoś tak z lęku, przez sen. Parę razy również się nerwowo poruszyła, ale wszystko równie szybko się skończyło co zaczęło…
~
Rita ocknęła się w łożu sama. Heny w izbie już nie było, podobnie jak ubrań obu dziewczyn. Za oknem panował już mrok, z wciąż lejącym deszczem. Burza się nieco uspokoiła, choć nadal padało… z dołu karczmy zaś dochodziły odgłosy świadczące o wyjątkowo zaawansowanej zabawie.
~
Jak miło że zabrała ubrania ~ stwierdziła elfka z uśmiechem. Przeciągnęła się i wstała z łóżka. Podeszła do okna wyglądając na zewnątrz. W myślach powoli kluła jej się ciekawość która po chwili zaczęła jej podsuwać pomysł by przejrzeć torbę jej towarzyszki. Złotowłosa rozejrzała się po pokoju w poszukiwaniu wspomnianego, a przy okazji przeszła przez pokój by sprawdzić, czy drzwi do ich pokoju były zamknięte.
Drzwi faktycznie, były zamknięte, a plecak Heny leżał samopas, więc Rita postanowiła zarzucić okiem. W środku z kolei w sumie nie było nic, co mogło się wydawać w jakiś sposób podejrzane… pióro, atrament, fiolka perfum, szczotka do włosów, olejek do ciała, świeca, 2 fiolki antytoksyny, 2 buteleczki magicznego ognia, 2 słoneczne pręciki, 3 puste pergaminy, małe lusterko, jakaś czapka, trochę bielizny Heny. Nieopodal zaś leżała jej kusza i bełty, Mithrilowa koszulka kolcza, bukłak, płaszcz, buty… nic, naprawdę nic niezwykłego.
~
No tak ~ Rita uderzyła się dłonią w czoło. ~
Przecież ma ten tatuaż i tam wszystko co ważne trzyma ~ wspomniało jej się. Elfka odstawiła torbę Heny dokładnie tak jak ją zastała. Wróciła do łóżka i chwilę zastanawiała się co ze sobą zrobić dalej. Spojrzała w kierunku drzwi zastanawiając się chwilę czy nie zejść na dół i zobaczyć kto już leżał pod stołem.
~
Nie... Jeszcze okaże się, że Fina trzeba myć z rzygowin... ~ wzdrygnęła się i szczelnie opatuliła kołdrą. Ale wtedy nagle ją trafiło. Heny nie było w izbie, nie było tu również ich ubrań wyjściowych, leżały zaś buty obu. Czy dziewczyna wyszła w samej koszuli nocnej, w której położyła się do łoża po myciu?? Przy tej jej nieśmiałości, raczej Elfka w taki obrót spraw wątpiła, więc o co chodziło?
Rita natychmiast usiadła wyprostowana na sienniku. Ponownie rozejrzała się po pokoju, tym razem dokładniej niż jeszcze chwilę temu.
-
Lunatykuje? - mruknęła pod nosem z rozbawieniem i wstała z łóżka by przeprowadzić dokładniejsze oględziny. Wpierw wychyliła się przez okno by sprawdzić czy zwyczajnie przez nie wypadła. Ale jej przypuszczenia były nietrafione. Okno było zamknięte, a sama rama nie nosiło świeżych śladów uszkodzeń, które mogłyby sugerować wypchnięcie kogoś siłą. Brakowało jednego klucza, tego który Rita przed medytacją zostawiła w zamku, by utrudnić włamanie się do ich pokoju wytrychem. Drugi z kluczy nadal leżał na stoliku.
-
Poszła pić do pozostałych. Może butki wzięła inne, z torby. W końcu nie wiem ile par mogła mieć - podsumowała wszystko zawiedziona Rita. Chwilę jeszcze zastanawiała się czy nie wyciągnąć czegoś ze swojej szarej torby. Podobno mogło być w niej wszystko, więc odpuściła nie chcąc robić zamieszania większego niż imprezowicze z dołu. Wróciła do łóżka i położyła się by powrócić do medytacji.
Niestety ciekawość nie dawała jej spać.
Rita wyskoczyła z łóżka i bezgłośnie stanęła na podłodze. Wypatrzyła swój płaszcz i założyła buty. Mogła po prostu sprawdzić kto już poległ i pokładł się w swych pokojach. Wzięła swój klucz ze stolika i otworzyła drzwi, żeby wyjść na korytarz. A nóż Hena zgubiła się szukając pokojówki?
Po wyjściu z izby, odgłosy toczącej się na dole zabawy przybrały na sile, a Rita mocno przypuszczała, iż we wszystko zamieszani są jej towarzysze… choć było to raczej pozytywnym objawem, przynajmniej nikt nikogo nie tłukł po gębie i nie demolowano lokalu.
Jeszcze.
Elfka zrobiła ledwie trzy kroki na korytarzu, gdy nagle zwróciła uwagę na pewien istotny fakt: drabina prowadząca na dach karczmy, otwarty w owym dachu luk, i deszcz nieco wpadający na sam korytarz. Bez większego zastanawiania się nad sensem tej wyprawy, złotowłosa doskoczyła do drabiny i zaczęła wspinać się po niej w górę. Deszcz zaczął moczyć jej włosy, ale nie zniechęciło to dziewczyny do zbadania tamtego miejsca.
Pierwszym, na co zwróciła uwagę Rita, było iż na drabinie wisiała koszula nocna Heny, co samo w sobie było wyjątkowo dziwne… czyżby dziewczyna biegała nago po dachu?? Drugą, już nieco mniej istotną sprawą okazał się deszcz, który wcale nie był zimnym. Gdy zaś w końcu wspięła się w górę, przez chwilę rozglądała po dachu, zauważyła w końcu uczennicę…
… nagą uczennicę(!), klęczącą tam wśród strug deszczu, pogrążoną w jakimś transie lub modłach? To wszystko wydało jej się od razu przynajmniej wyjątkowo podejrzane…
~
Jak nie dzikus z głębi lasu to ekshibicjonistka wielbiąca deszcz ~ westchnęła bezgłośnie Rita. Rozejrzała się wkoło, nie wiedząc co ze sobą zrobić. W końcu, trzymając w ręku koszulę nocną Heny, wyszła na dach. Nie obawiała się że spadnie, bo nie raz skradała się już po dachach w celu wkroczenia do jakiegoś domostwa bez zaproszenia. Ostrożnie stawiając kroki, elfka podeszła do Heny i rzuciła jej na plecy koszulę.
-
Przeziębisz się - mruknęła Rita do niej, odgarniając mokry kosmyk włosów ze swojej twarzy. Hena jednak nie reagowała, z przymkniętymi oczami coś szeptem wciąż recytując i recytując… Elfka jeszcze rozważała dziubnięcie palcem współlokatorki, ale zaniechała tego czynu.
-
Jeszcze nikt nie widział kościotrupa kota na drzewie - skomentowała i cofnęła się, uznając, że skoro uczennica maga sama wlazła na dach to też i sama z niego zejdzie. Gorzej, że miała teraz sama mokrą koszulę i było jej zimno. Ostrożnie skierowała swoje kroki do drabiny, myśląc czy ma w pokoju coś na rozgrzanie. W ostateczności będzie musiała zejść na parter i wyciągnąć coś od karczmarza.
Zaraz po wejściu do pokoju zamknęła za sobą drzwi na klucz i zrzuciła ociekającą wodą koszulę i bieliznę. Rozwiesiła je na oparciu krzeseł i sięgnęła po ręcznik, którym wycierała się po kąpieli. Zrezygnowała z ubierania się w kolejną koszulę i po prostu położyła się do łóżka tak jak stała i owinęła kocem.