| Chata mistrza szermierki znajdowała się na drugim krańcu posesji Arla. Były tam domy dla służby i całej rzeszy ludzi pracujących w willi. Usypana żwirem droga prowadziła przez środek wielkiego pola kukurydzy, które o tej porze roku było jeszcze małe i nie zasłaniało widoków wokół wzgórza.
- Kim chcesz zostać jak dorośniesz? - zagaiła Venora córkę. To pytanie wprawiło Kal w zakłopotanie i dziewczynka spuściła wzrok jakby właśnie tam szukała odpowiedzi.
Sekundę później wyłoniły się na polanę, gdzie znajdowało się kilka drewnianych chat. Wszystko przypominało społeczność sioła, z tą różnicą, że nie trzeba tu było sołtysa. Na uboczu znajdował się półmurowany dom i właśnie tam Kal skierowała kroki, prowadząc matkę.
-Chciałabym być wojowniczką, jak ty kiedyś byłaś.- odparła w końcu.
Czarnowłosa uśmiechnęła się mimowolnie.
- Kto wie. Może nawet będziesz paladynką - skomentowała Venora bez zastanowienia, a w jej tonie głosu wyraźna była duma.
-Tatuś by był zły, gdybym mu o tym powiedziała. Kiedyś słyszałam, jak rozmawiał z mistrzem Menesem. Powiedział, że mam w sobie wielki potencjał magiczny i będę kiedyś wielkim czarodziejem…- skomentowała.
- Bycie magiem też jest fajne. Sama widziałaś jak tata czaruje. Mi to zawsze imponuje - stwierdziła Venora. - Cokolwiek wybierzesz, będziemy ciebie z tatą w tym wspierać. Nawet jeśli tata z początku będzie się złościł - dodała na koniec z mrugnięciem oka.
Rozmowę przerwał pisk zawiasów, gdy drzwi otworzyły się do środka. W progu stał mistrz szermierki.
-Witaj pani. Dobrze mi się wydawało, że słyszę twój głos…- mężczyzna pokłonił się przed Venorą. -Czym sobie zasłużyłem na tę wizytę?- spytał.
Kobieta skinęła głową na powitanie.
- Wybacz, że przychodzę bez zapowiedzi. Chciałam ciebie prosić o krótki sparing - powiedziała czarnowłosa od razu przechodząc do konkretów. Menes spojrzał na nią z przymrużeniem oczu, jakby zastanawiał się, czy Venora przypadkiem sobie z niego nie żartuje. Jego usta lekko drgnęły, jakby chciał coś powiedzieć, ale nagle się powstrzymał.
-Krótki sparing?- powtórzył.
- Tak jakby - skinęła głową Venora. - Chciałam sobie po prostu odświeżyć swoje umiejętności szermiercze - dodała w tonie wyjaśnienia.
Mężczyzna zmierzył wzrokiem Venorę od stóp do głów.
-Mam tylko dwa rapiery…- odpowiedział skromnie.
- Wystarczą miecze treningowe - odparła nie zniechęcona. - A jeśli ich też nie masz, to w zamku ściągnie się coś ze ściany w głównym holu - stwierdziła zdeterminowana dopiąć swego.
-Cały sprzęt trzymamy w dworku pani. Rapiery to moja osobista broń…- rzekł bez życia, wciąż się zastanawiając o co tutaj chodzi.
- W takim razie chodź z nami do dworku. Nie obawiaj się, zostanie ci za to dodatkowo zapłacone - zapewniła go czarnowłosa.
-Nie o to chodzi pani.- szybko pokręcił głową. -Z chęcią zawalczę. Po prostu nie spodziewałem się takiego zaszczytu…- szybko wytłumaczył.
Venora uśmiechnęła się triumfalnie. Do tej pory nie do końca była w stanie uwierzyć w to, że może faktycznie była kiedyś wojownikiem którego sława sięgała całego królestwa, ale reakcja nauczyciela szermierki mocno łechtała ego. Menes wrócił do swojej chatki by się przygotować i po jakimś czasie wyszedł z niej, przebrany jak na trening z małą Kalasir.
W trójkę udali się ścieżką prosto do górującego nad okolicą zamku. Venora i jej córka szły wyraźnie podekscytowane, natomiast mężczyzna chyba wciąż do końca nie wierzył, że faktycznie skrzyżuje miecz z panią całego dworu. Nie minęło wiele czasu jak dotarli na miejsce. Venora i Kalasir zostały na placu treningowym, a tymczasem Menes poszedł po sprzęt do walki.
- Teraz dla odmiany ty sobie popatrzysz jak ja walczę - powiedziała do córki eks paladynka. Kobieta wyraźnie ożywiła się odkąd wizja sparingu stała się rzeczywistością. - Tylko nie śmiej się ze mnie jak nie będzie mi szło - dodała z rozbawieniem.
Mistrz Menes w końcu wrócił, niosąc pod pazuchą miecze treningowe, a w dłoniach drewnianą tarczę. W pierwszej chwili Venora zastanawiała się po co mu tarcza, ale gdy podał ją wraz z jednym mieczem i wzięła je w ręce, zrozumiała, że tak właśnie była szkolona do walki. Czarnowłosa ułożyła sobie w rękach oba przedmioty i od razu poczuła się znajomo. Stanęła w lekkim rozkroku, na ugiętych nogach. Zamachała tarczą i mieczem, z miejsca odnajdując idealną równowagę swojego ciała. Uśmiech na twarzy Venory z każdą chwilą się poszerzał.
- To zaczynamy - powiedziała kobieta dając znak, że jest gotowa.
Menes trzymając w dłoniach dwa miecze, przybrał postawę i skinął głową na jej słowa.
Venora odetchnęła i oczyściła swoją głowę ze zbędnych myśli. Ta drobna potyczka z Arlem w katakumbach dała jej jasno do zrozumienia, że rozmyślanie w trakcie walki przeszkadza w działaniu jej instynktowi, który zgrabnie prowadził ruchami jej ciała. Kobieta ruszyła na trenera osłaniając się tarczą, a prawą rękę z mieczem trzymając z tyłu. Kiedy znacznie zmniejszyła dystans od Menesa, zaatakowała go od dołu, w ostatnim momencie unosząc tarczę, robiąc miejsce na cios, wycelowany w bok szermierza.
Mistrz szermierki uczył Kal walki mieczem, tak by w przyszłości mogła również i używać tarczy. Kiedy jednak przyszło się bić na poważnie, Menes zabrał ze sobą dwa miecze, długi i o krótkim ostrzu. Kiedy już wiedział, że ten pojedynek to już formalność również się ucieszył i wcale tego nie krył. Menes czuł taką samą satysfakcję z potyczki jak i Venora. Mężczyzna poruszał się gibko i żwawo tańcząc z ostrzami w rękach niczym kot. Unik i dwa bezbłędne razy dotarły do uda i pleców czarnowłosej wojowniczki.
-Heh…- westchnął głośno na myśl, z jaką łatwością wykiwał przeciwniczkę.
Vernora zaraz zrobiła zgrabny obrót i znów stała przodem do przeciwnika. W ruchu doskwierało jej nieco rozcięcie na udzie, ale szczęśliwie Menes trafił ją w drugą nogę, ale też jego ciosy nie były tak silne jak to było w walce na prawdziwą broń z Arlem.
- Ej, dopiero się rozgrzewam - stwierdziła Venora, której ta mała porażka ani trochę nie zniechęcała. Ponownie kobieta natarła na szermierza, tym razem robiąc szeroki zamach od prawej, kierując cios w korpus mężczyzny.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |