Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2018, 14:54   #45
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Wszystko byłoby pięknie. Wiele razy przecież wykorzystywała takie okazje i dzięki temu nocleg zwracał jej się za te dodatkowe fanty. Jednak nie dziś. Czy to wina nie wypoczęcia, czy może Tymora tym razem elfce nie sprzyjała - została podejrzana przez córkę właściciela. Rita zaklęła w duszy.
- Uciekaj, zanim coś na ciebie spadnie - szeptem uraczyła niziołkę dobrą radą, a sama dokończyła dzieła przy sakiewce. Pozostawało elfce mieć nadzieję, że niewysokie dziewczę było zbyt przerażone burdą, żeby zwracać uwagę na poczynania Rity.
Zawartość sakiewki zasiliła budżet złotowłosej, lądując bezpiecznie w kieszeni jej płaszcza. Rita uznała, że to potknięcie powinno dać jej do myślenia, więc zaczęła wycofywać się z sali.
Wtedy nastąpiła inwazja. W pierwszej chwili elfka myślała, że to jacyś bandyci, bo owinięci mokrymi płaszczami dalecy byli od wyglądu strażników. Na to spotkanie Rita wytrzeszczyła oczy mocno zaniepokojona.

Teraz koniecznie musiała wiać. Klnąc pod nosem na swoich kompanów, skulona ewakuowała się ku schodom prowadzącym do pokoi gościnnych. Zrzuciła z głowy kaptur by jej młoda i niewinna aparycja pozwoliła na uznanie jej niegroźną i na pewno nie związaną z odpowiedzialnymi za burdę.

- A panienka dokąd? - odezwał się nagle jeden z “mundurowych”, a Rita zastygła w bezruchu między kolejnymi stopniami. - Zapraszamy na powrót na dół, jeszcze nie wszystko wyjaśnione...


Elfka zamarła. Naprawdę w tym momencie się obawiała, że może ją próbować powiązać z jej nierozważnymi towarzyszami podróży. Taki pech, taki pech!
Złotowłosa powoli przełknęła ślinę, zrobiła zbolałą minę i odwróciła się na pięcie w kierunku strażnika.

- Ale ja nawet nie wiem co się stało... - powiedziała łamiącym się tonem głosu. - Nie mogłam spać przez te krzyki jak tu na dole śpiewali całą noc. Rozumie pan? Cały dzień jestem w podróży, chce odpocząć, a tu nie da się! - syknęła poirytowana. - A jak przyszłam po coś do picia... - pokręciła głową, a na dowód tego pokazała mu pustą butelkę, którą cały czas miała w rękach. - To o mało życia nie straciłam jak się zaczęli rzucać krzesłami i ławami - załkała. - Jestem taka roztrzęsiona... - dodała, pokazując dłoń, która jej się trzęsła jak osika na wietrze.

Zbrojny jej jednak za cholerę jakoś nie wierzył… może już często brał udział w podobnych sytuacjach, a roztrzęsiona młódka i jej słówka nie robiły na nim wrażenia? Mężczyzna najpierw więc spojrzał na swojego dowódcę, a następnie obaj na Niziołka Koggina.

- Nie, ona w tym nie brała udziału - odezwał się mały właściciel karczmy.

Rozmówca Rity kilka razy machnął więc dłonią, by Elfka zmykała na pięterko. Więc mimo kiepskich wymówek, udało jej się wywinąć z tej sytuacji…Młodziutka elfka nie czekała ani chwili dłużej i od razu skorzystała ze sposobności, wynosząc swój chudy tyłek ze strefy zagrożenia wtrąceniem do lochu. Rita lekkim krokiem przeskoczyła pozostałe schodki i nie odwracając się nawet raz, poszła prosto do swojego pokoju… w progu którego, natknęła się na wychodzącą stamtąd Henę. Dziewczyna miała mokre włosy, a owinięta była jedynie jakimś prześcieradłem.
- Co tam się na dole dzieje? - Spytała.
- Nie chcesz w tym uczestniczyć. Zwykła karczemna burda - rzuciła złotowłosa mijając ją i wchodząc do pokoju. Dopiero gdy elfka usiadła na brzegu łóżka odetchnęła z ulgą i przestała być tak bardzo spięta. Sięgnęła do kieszeni by sprawdzić co też zwędziła nieprzytomnemu jegomościowi na parterze.

Dziewczyna cofnęła się ponownie do izby za Elfką, zamykając drzwi.
- Reszta towarzystwa ma kłopoty? - Dopytywała się Hena.
- Można tak powiedzieć - odparła Rita, nie odrywając spojrzenia od liczenia monet. - Standardowo było rzucanie stołami, taboretami, ale też ekstra ktoś przyzwał lwa, który rzucił się na jedną elfkę - krótko streściła wydarzenia.
- To trzeba im pomóc? - Bladolica rozglądnęła się za czymś po izbie.
- Jeśli lubisz się użerać ze strażą miejską... Coś było też gadane o spłacaniu szkód... - Wyjaśniła Rita i wstając z łóżka podeszła do swojej torby, do której wrzucił dziewiętnaście złotych monet. - Dali się wrobić albo są temu winni. Jeden chuj - wzruszyła ramionami. - Powinni być bardziej rozważni, w końcu mamy robotę - prychnęła.
Spojrzała na Henę.
- Jest ich tam sześciu. Coś wymyślą nasi panowie - mrugnęła elfka.
- I tak tam pójdę - Dziewczyna spojrzała… minimalnie zadziornie na Ritę. Ze swych rzeczy wygrzebała sakiewkę oraz różdżkę, po czym skierowała się do drzwi ich wspólnej izby.
- Może byś się najpierw ubrała? - westchnęła Rita, nie kwapiąc się by towarzyszyć Henie.
- Jeśli zostaną aresztowani, to zrobi się spory problem - Odpowiedziała Hena, po czym opuściła izbę.
- Przydałaby im się porządna bura - westchnęła Rita, gdy została sama i tak jak stała położyła się na łóżku, z rękami skrzyżowanymi za głową.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline