Nurtująca Lidię zagadka Wrocławia rozwiązała się już na samym wejściu. Można było szczerze powiedzieć, że piraci przysłużyli się w tym przypadku dla dobra statku. Takie szczęście w nieszczęściu.
Główna Inżynier zmrużyła oczy na ton z jakim Benzite przekazał jej raporty. Nie skomentowała tego w żaden sposób. Oczywiście brała pod uwagę sugestie, nawet te niezgodne z jej przyzwyczajeniami, ale to był jej statek, jej decyzje i jej odpowiedzialność, więc jeśli uważała coś za konieczne to nie było siły we wszechświecie, która by ją od tego odwiodła.
- Dziękuję, poproszę tą diagnostykę. Jak tylko wprowadzi pan w sytuację nasze dodatkowe pary rąk to proszę jeszcze wydobyć informacje o numerach seryjnych podzespołów, które zostały wymienione na Wrocławiu - powiedziała Honeywell i szybkim krokiem skierowała się do głównego terminalu, z którego mogła rozpocząć proces szczegółowej diagnostyki.
Można było powiedzieć, że w tej nagłej sytuacji Główna Inżynier czuła się ryba w wodzie. Lidia zajęła miejsce przy konsoli i wprowadziła swoje kody autoryzacji. Już miała wszystko zaczynać, gdy wspomniało jej się, że według protokołu musi jeszcze zawiadomić kapitana. Niby już to zrobiła, ale nie zaszkodzi jeśli zrobi to zgodnie z protokołem. Na prędce więc wysłała oficjalną wiadomość do Dellare.
- Wyrażam zgodę na przeprowadzenie pełnej diagnostyki 1 poziomu - powiedziała do pozostałych, by dopełnić formalności. Teraz każdy uwikłany w ten proces miał zacząć mozolny proces sprawdzania systemów Pragi. - No dobrze, a teraz pokaż mi gdzie ciebie boli... - mruknęła pod nosem Lidia, wpatrzona w wyświetlające się cyferki.
Honeywell cały czas zastanawiała się nad genezą problemu, któremu stawiali czoła. Czy był to błąd etapu projektowego? Ktoś coś źle policzył, narysował, przestawił durny przecinek nie w tą stronę co trzeba... Czy może na etapie produkcji komponentów wdała się jakaś wada? Albo w transporcie doszło do uszkodzenia? To też mogło się wydarzyć i z jakiegoś powodu nie zostałoby wychwycone podczas montowania tego wszystkiego w stoczni.
Jakakolwiek miała być odpowiedź na tą zagwozdkę, Lidia liczyła, że uda jej się znaleźć przyczynę. Pomóc miały jej w tym już zgromadzone dane z innych statków, jak również własne obserwacje. Bo mając szerszy pogląd rosły szanse na znalezienie wspólnych czynników, które doprowadziły do błędu. A dla Honeywell ważne było wyeliminowanie ich i niedopuszczenie by w przyszłości problem został powielony w innych nowych projektach Gwiezdnej Floty.