Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2018, 21:50   #602
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Venora szybko ustaliła plan działania. Wraz ze swym ukochanym i Xorem mieli udać się odszukać Silwera, zaś pozostali zgodnie z umową zawartą z Onyxem, zaczęli zbierać szmaragdy w takiej ilości, jaką tylko byli w stanie unieść. Agness miała mało skrytek, które dałoby się wypchać cennymi kamieniami, Dundein napchał nie tylko plecak ale i kieszenie, za to Gritta skorzystała z magii. Skórzana torba, do której można było pomieścić znacznie więcej niż na to wyglądało. Widząc to, paladynka poleciła Agness by wzięła jej torbę, która miała podobne właściwości.
-Xor wierzył. Xor wiedział, że smoka zabiją. Xor liczył, że wy i Onyx pokonacie wroga. Xor wiedział, że wróci do chodzący zamek.- odezwał się golem, spoglądając kątem oka na Venorę. W masywnej łapie trzymał spory kawał zielonego kamienia, który włożył do pyska i przeżuł. -Twój pan nie był na ciebie zły, że nas wpuściłeś do zamku bez jego zgody?- spytał Arlo.
-Onyx zły, ale tylko chwilę. Onyx wybaczył Xorowi, bo Xor chciał dobrze. Onyx już nie jest zły.- wyjaśnił golem.
- Masz dobrego króla - powiedziała Venora do wielkoluda. - My całe szczęście znaleźliśmy właściwe miejsce. Gdyby nie to, mogłoby skończyć się źle dla wszystkich - podsumowała. - Szkoda tylko, że nie mogłam bardziej się w tym wszystkim przydać... - dodała.

-To nie ważne. Osiągnęliśmy nasz cel i nic więcej się nie liczy.- skomentował Arlo.
-Xor powie więcej. Onyx kazać żeby Xor poszedł z wami. Xor będzie bił orki! Xor lubi bić!- rzekł wesoło golem.
Venora uniosła na niego zaskoczone spojrzenie.
- To wspaniale! - ucieszyła się. - Twoja pomoc będzie dla nas największą nagrodą za zwycięstwo tutaj - powiedziała. Golem był tym dla wojska regentki co obecność trolla w bitwie z goblinami pod Grumgish, dając ogromną przewagę.
Korytarz którym maszerowali w końcu się kończył, a Venora i jej towarzysze widzieli już nocne niebo pełne białych chmur pędzących znacznie szybciej niż działo się to na Torilu. Powiew świeżego powietrza wzburzył jej czarne włosy.
-Dlaczego właściwie czeka na nas na zewnątrz?- spytał Arlo, choć przez to, że patrzył przed siebie trudno było stwierdzić, do kogo mówi.
-Silwer za wielki, żeby swobodnie chodzić po korytarzach. Tam mało miejsca dla niego.- odparł Xor. Dopiero teraz Arlo odwrócił się i spojrzał na golema, po czym wymienił zdziwione spojrzenie ze swoją ukochaną.

W końcu opuścili korytarz i znaleźli się na grzbiecie kroczącego zamku. Poza kilkoma wieżami nie było tutaj wyższego punktu.
-No i gdzie on niby jest?- spytał mag, a po chwili Venora raz jeszcze poczuła jak wiatr szarpie jej włosami. Ziemia pod ich stopami zadrżała, a rycerka zaniemówiła na krótką chwilę.
-Hm… Długo kazałaś na siebie czekać.- oznajmił smok o srebrzystym kolorze łusek. Był przepiękny, zupełnie jak te z bajek. Miał potężne łapy, którymi był w stanie przewrócić nawet czterokołowy wóz. Jego paszcza była zdolna pożreć dorosłego człowieka żywcem, a zęby bez problemu potrafiły rozgryźć najtwardszy pancerz. Spod szczęki zwisały mu sumiaste wąsy, zaś od czubka łba aż po grzbiet na plecach ciągnął się skórzany wachlarz. Jego oczy były bardzo ludzkie, choć oczywiście dużo większe. Smok poruszał się z niezwykłą gracją, niczym kot.
Silwer usiadł nie odrywając wzroku od Venory i Arla.


Paladynka musiała wysoko zadrzeć głowę, żeby spojrzeć jaszczurowi w pysk. W zdumieniu tym spotkaniem, aż otworzyła usta. Chwilę w milczeniu mu się przyglądała, nie wiedząc co powiedzieć. Teraz zrozumiała jakim cudem był w stanie przetrwać potyczkę z Zieloną Koroną. Z wrażenia, aż przetarła oczy. Pierwszy raz w życiu widziała na własne oczy metalicznego smoka i to dorosłego jaszczura w pełnej okazałości.
- Nigdy bym... - wymsknęło jej się z ust i odruchowo mocniej zacisnęła rękę na ramieniu maga, bo poczuła, że z tego wszystkiego nogi się pod nią uginają. Silwer w swojej prawdziwej formie był dostojny, budził wielki respekt i robił ogromne wrażenie. - Nigdy bym nie podejrzewała, że jesteś smokiem... - wypaliła w końcu, wykazując się sporą dozą młodzieńczej naiwności.
- Wybacz, że czekałeś... - Venora powoli zaczęła się zbierać w sobie po tym szokującym odkryciu. - ... Niestety walka nie skończyła się dla mnie dobrze, potrzebowałam czasu, żeby jako tako dojść do siebie - wytłumaczyła się, a jako potwierdzenie tych słów wystarczyło jedno spojrzenie na jej osobę.

-Nigdy więcej nie każ smokowi czekać…- rzekł groźnym tonem, zbliżając głowę do rycerki tak, że miała go na wyciągnięcie ręki. Smok zmrużył wielkie ślepia, ale po chwili zarechotał donośnie, odsuwając łeb od paladynki.
-Żartowałem.- wyjaśnił ukazując przednie kły.
-Zabicie Zielonej Korony było naszym wspólnym zwycięstwem. Zasłużyliśmy na laury równomiernie, wszak to dzięki wam ta kupa zielonych kamyków nie poskładała się do całości.- dodał zerkając to na Venorę, to na Arla.
Paladynka zbaraniała po tym żarcie. Przez chwilę naprawdę myślała, że się złości i już nawet w głowie na prędce szukała słów by go próbować udobruchać. Odetchnęła z ulgą i pokręciła głową wyobrażając sobie tylko jakie oboje z magiem musieli mieć miny. W końcu się lekko uśmiechnęła.
- Tak, to prawda. Gdybyś nie przekonał Onyxa do powrotu nasze życie byłoby zagrożone przez kultystów - powiedziała. - Dobrze, że wyszliśmy z tego wszystkiego zwycięsko. Ale ważne, że kolejny jaszczur należący do kultu leży martwy. Mamy co świętować

-No właśnie. Jak macie zamiar świętować?- dopytywał smok.
-Nie ma czego świętować póki co. Czeka nas jeszcze trudna misja po powrocie do Cormyru.- odparł Arlo.
-To znaczy co?- smok wybałuszył oczy.
Venora popatrzyła na czarodzieja. Niby miał rację, ale z własnego doświadczenia wiedziała, że trzeba świętować nawet te mniejsze zwycięstwa. O ile pokonanie nieśmiertelnego smoka na obcym planie można było traktować jako małe zwycięstwo, bo szczerze to dla paladynki myśl o walce z orkami, nawet jednym półdemonem, było teraz trochę jak spacerek po tym co tu przeszli.
- Wykonujemy misję dla naszej Królowej Regentki - zaczęła Venora tytułem wstępu. - Nasze wojska są w drodze na skraj królestwa, gdzie będziemy walczyć o odzyskanie twierdzy oblężonej przez orków. Ja mam swoją teorię, że za zjednoczeniem ich stoi Kult Smoka. Na razie nie wiemy za wiele co nas czeka, ale w drodze powrotnej spotykamy się z kimś kto może nam rzucić więcej światła na tą sytuację. Na tą chwilę wiemy, że orkom przewodzi półdemon, półczart... - mówiąc to rycerka spojrzała na Arla by ten poprawił ją, gdyż sama nie zapamiętała fachowej nazwy na jego określenie.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline