Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2018, 11:05   #608
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
-Niech błogosławieństwo bogów spływa na ciebie każdego dnia.- powitał ją Dundein.
-Śniadanie cię ominęło.- Segrid już tak subtelna nie była. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmieszek.
-Skądże mamy wiedzieć, gdzie polazły. Wąska w biodrach pewnie podziwia widoki, zaś szersza w biodrach ujeżdża jakiegoś młodzieniaszka. Kilku tutaj spoglądało na nią pożądliwym wzrokiem, a ona nie wyglądała jakby jej to przeszkadzało.- wyjaśniła krasnoludzka przewodniczka.
Panna Oakenfold przewróciła oczami na ten szczegółowy opis poczynań Agness, a jakże oficjalne powitanie Dundeina nawet ją rozbawiło.
- Ja nie muszę jeść - mrugnęła do Segrid i złapała się pod boki. - Nie wiem czy już wam za to dziękowałam, ale naprawdę jestem wdzięczna za nastawienie mi kości - powiedziała z uśmiechem. - I tak, czuję się znacznie lepiej niż wczoraj. Już dziś będę mogła założyć na siebie pancerz - zapewniła. - Muszę tylko znaleźć tego orka i ruszamy zaraz po tym jak z nim pomówię, więc trzeba zacząć się zbierać
-Chyba przebywa w tamtej jaskini z hersztem barbarzyńców.- rzekł Dundein wskazując palcem jedną z kilku jaskiń znajdujących się w jarze.

- To idę - powiedziała i przeciągnęła się. - Ciekawe czego się dowiem - westchnęła i odruchowo przeczesała włosy, by je nieco ułożyć. Były już całkiem długie, sięgające za łopatki i Venorze przeszło przez myśl, że powinna je sobie wkrótce obciąć. Z tymi przyziemnymi przemyśleniami podeszła do Arla.
- Pójdziesz ze mną rozmawiać z orkiem? - odezwała się do zaczytanego czarodzieja, przekrzywiając lekko głowę.
Mag jednak nie oderwał wzroku od księgi, będąc w pełni skupionym na czytaniu. Mężczyzna zdawał się nawet nie słyszeć słów ukochanej, która stała tuż obok niego. Paladynka już wyciągała rękę by go szturchnąć za ramię, ale powstrzymała się, przypominając sobie, że czarodzieje musieli w skupieniu studiować swoje księgi czarów i zapewne Arlo zirytowałby się gdyby mu przeszkodziła. Stojąc nad nim zastanawiała się jeszcze czy może poczekać, aż skończy, ale nie miała pojęcia ile mu się z tym zejdzie.
~ Byłoby wygodniej gdyby był zaklinaczem. Chociaż wtedy mogłabym go nie polubić... No cóż, pójdę sama ~ zdecydowała. ~ Ale niech tylko spróbuje kiedyś narzekać na moje modlenie się ~ pomyślała i uśmiechnęła się przyglądając mu się. ~ Ciekawe czy gdybyśmy mieli więcej dzieci, to któreś byłoby zaklinaczem ~ zastanowiło ją, bo to przecież było możliwe, dopóki jej ciało nie zostanie spaczone w walce z przekętym demonem.

Było też możliwe, że... ~ Nie, chyba nie... ~ zaczerwieniła się uświadamiając sobie w końcu, że ich dotychczasowe pełne czułości chwile, mogły nie obyć się bez konsekwencji. Nawet poczuła się zakłopotana tymi przemyśleniami i zaraz zdała sobie sprawę, że stoi tak już długą chwilę, przyglądając się magowi. Nie czekając już dłużej ruszyła zająć się w końcu czymś pożytecznym, zamiast myśleć o głupotach. Musiała odszukać orka. Zamierzała pójść na łatwiznę i zapytać pierwszego napotkanego tubylca o to gdzie on jest. Młody chłopak, którego zaczepiła rycerka był tylko trochę niższy od niej, choć wiekiem znacznie go przeganiała. Swymi błękitnymi oczami uważnie lustrował Venorę, kiedy ta do niego przemawiała, wcale nie kryjąc ciekawości wobec ciała czarnowłosej.
-To tamta jaskinia- rzekł wskazując palcem. -Tam spotkasz orka i naszego wodza.- wyjaśnił.
Paladynka miała obojętną minę, choć szczerze nie podobało jej się to w jaki sposób na nią patrzył ten chłopak.
- Dziękuję - odparła krótko i odeszła od niego, kierując się we wskazane miejsce. Wejścia do jamy nikt nie pilnował. Społeczność tutaj była raczej blisko ze sobą związana i nie trzeba było pilnować się wzajemnie. Venora, zaś otrzymała niepisane pozwolenie od Niedźwiedziej Łapy ubiegłego wieczoru, zaraz po powrocie do jaru klanu Ducha Sowy.

Rycerka wkroczyła do wnętrza jamy. Ta nie była szczególnie głęboka, ale wystarczająco, by mogło w niej skryć się kilkadziesiąt osób. Na końcu, wśród akompaniamentu kapiącej ze sklepienia wody i trzaskającego w ogniu drwa rozmawiali oni. Rosły herszt barbarzyńców i jeszcze większy od niego ork. Venora musiała podnosić głowę by rozmawiać z Niedźwiedzią Łapą, więc dialog z orkiem byłby równie wielkim wyzwaniem, gdyby nie fakt że ork siedział na ziemi. Nogi miał skrzyżowane, a dłonie delikatnie spoczywały mu na kolanach. Venora nigdy nie rozmawiała z orkiem na stopie wymiany informacji. Parę razy widziała przesłuchanie orków, które zostały pochwycone przez patrole Purpurowych Płaszczy wokół Suzail, ale ta rozmowa na pewno tak wyglądać nie będzie.
-Widzę, że przegonienie golemów z doliny mocno panienkę zmęczyło. Prawie pół dnia spałaś.- rzekł gromko herszt barbarzyńców, uśmiechając się przy tym szczerze i pogodnie. -Swej części umowy dotrzymałaś, ja zatem dotrzymać muszę swojej. Oto Hashpack’or, gość mój i mego ludu.- przedstawił orka, który spojrzał na Venorę i skinął jej głową.

Paladynka skinęła im głową z szacunkiem. Drobną chwilę zastanawiała się co im wspomnieć z wydarzeń jakie działy się w ostatnim czasie.
- Dziękuję. To prawda, wyprawa była męcząca. Okazało się, że to nie golemy były w tej historii problemem - wyjaśniła. - To byli po prostu mieszkańcy Planu Ziemi, których z domu przegonił potężny smok i sługi Kultu Smoka. Pokonaliśmy go wspólnymi siłami i golemy mogły wrócić do siebie
-Smok?- spytał ork grubym, zachrypniętym głosem. -Jeśli powiadasz, że pokonałaś potężnego smoka, to może i nie braknie ci odwagi i sił by walczyć z mymi dawnymi pobratymcami.- mówił spokojnie i wyraziście, choć to akurat Venora zawdzięczała czarodziejskiemu diademowi, który pozwalał jej rozumieć każdy język.
-Mój gospodarz twierdzi, że chciałaś ze mną pomówić. Oto jestem. W czym mogę ci pomóc?- spytał.
- Tak, to prawda - odparła paladynka i przysiadła się w klęczki obok niego. - Słyszałam pogłoski, że twoich pobratymców prowadzł półczart. Możesz mi powiedzieć o tym coś więcej?
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline