Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2018, 19:55   #56
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Po kilkunastu minutach Corday otrzymała telefon zwrotny, tym razem od Lewis.
- Inspektorze - zabrzmiał w słuchawce głos młodej konstabl. - Samochód został skradziony niedługo po ucieczce Andersona. - Nie mogliśmy skontaktować się z bezpośrednio właścicielem, ale jego żona zgłosiła zaginięcie. Mężczyzna znajduje się w szpitalu Bractwa i niedawno odzyskał przytomność. Został znaleziony na ulicy, bardzo dotkliwie pobity. Pęknięte żebra, złamana ręka z przemieszczeniem i pęknięta czaszka, ale nie ma zagrożenia dla jego życia.
Lista obrażeń poszkodowanego była nieciekawa i dawała Iryii dokładne wyobrażenie o tym jak wygląda konfrontacja z Andersonem. Miała też nadzieję, że nie będzie powtórki rozrywki i były klient Morgana nie odwiedzi jej w mieszkaniu, z zamiarem rzucenia się na nią z nożem. Wtedy to tylko fart mógłby uratować jej skórę.
- Dzięki Amy - odparła Corday i już miała powiedzieć, że pojedzie przesłuchać gościa, ale przypomniało jej się, że jest na urlopie. - Przekaż te informacje Komendantowi i on wyznaczy kogo z was pośle do tego poszkodowanego by go przesłuchać - powiedziała ostatecznie.

- Komendant już wie. To on polecił mi do pani zadzwonić. Szef pewnie wyśle tam Coopera - zawyrokowała Amy. - Ramsey zna się na pobiciach jak nikt inny u nas w biurze, ale w obecnej sytuacji na przesłuchanie w jego stylu jest już za późno - zażartowała. - Mogę jeszcze jakoś pomóc? - zapytała z nadzieją w głosie.
- Hymmm - Irya zastanowiła się chwilę, czy to co jej chodziło właśnie po głowie, było dobrym pomysłem. - Tak możesz mi pomóc. Zasugeruj Komendantowi by w związku z Andersonem zlecił obserwację mnie oraz jego prawnika, Charlesa Morgana.
- Emm… - zająknęła się Amy w mieszaninie zaskoczenia i paniki. - Spróbuję zrobić co w mojej mocy - obiecała po chwili z większą już determinacją.
- Dasz sobie radę - odparła Inspektor wielce optymistycznym tonem. - To na razie.

Po rozłączeniu się, odłożyła telefon na boczne siedzenie i w pełni skupiła na prowadzeniu, przez co znacznie przyśpieszyła. Na wszelki wypadek nie jechała prostą drogą do swojego mieszkania. W drodze często zerkała w tylne lusterko by upewnić się, że nie jest śledzona.

***


Zgodnie z obietnicą umowa od prawnika przyszła tego samego dnia. Miała mnóstwo wolnego czasu, więc rozsiadła się wygodnie na kanapie i z kieliszkiem czerwonego wina uważnie czytała dokumenty. Irya mogła się spodziewać, że opisana sytuacja i zarzuty były przerysowane do granic absurdu i praktycznie mogłyby wywołać trzecią wojnę korporacyjną. No ale trzeba uderzyć wysoko aby w czasie negocjacji zejść do akceptowalnego poziomu. Morgan zalecał przekazanie mu przedstawicielstwa w sprawie co z jednej strony zwalniało Iryę z wszelkich działań, ale niosło ryzyko, że prawnik poprowadzi ją całkowicie po swojemu bez konieczności informowania o jej przebiegu.
Po chwili rozmyślań w końcu zdecydowała się podpisać zgodę na to by Morgan był jej przedstawicielem w sprawie, uznając, że sama nie lubiła gdy ktoś jej patrzył na ręce przy pracy, to nie dziwiło jej, że również prawnik wolał mieć swobodę działania.

- No dobra, to teraz czas nadrobić zaległości filmowe - powiedziała do siebie i odłożyła papierologię. Wstała od biurka i skierowała się do salonu, gdzie zamierzała zalegnąć na swojej kanapie, która była idealna do całodziennego nicnierobienia.

***

Było już późno kiedy rozległ się telefon. Irya popatrzyła na zegarek i zdała sobie sprawę, że przysnęła na kilka godzin na kanapie, przed telewizorem. Wyciągnęła rękę po aparat, nawet trochę zadowolona, że ktoś jej przerywa nudę. Na wyświetlaczu widniało nazwisko Coopera. Zdziwiło ją to, bo nie miała pomysłu czego może od niej chcieć.
- Proszę pani - zabrzmiał w słuchawce Dennis - Właśnie do podziemnego parkingu zajechał czarny van bardzo podobny do tego poszukiwanego. Blachy co prawda są inne, ale zaparkował, zgasił silnik i na razie nie widzę ruchu. Trochę podejrzane więc myślałem, że chciałaby pani wiedzieć. Może pójdę go sprawdzić? - zaproponował.

Irya poczuła jak ciarki przeszły jej po plecach.
- W żadnym wypadku nie wychodź do niego - rozkazała i wstała raptownie z kanapy. - Dzwoń po wsparcie, żeby było w gotowości, ale na razie nie reagować dopóki nie dam sygnału - mówiła dalej, gdy nerwowym krokiem podeszła do drzwi, by upewnić się, że są zamknięte na wszystkie zamki. Następnie zdjęła z wieszaka uprząż z pistoletem i pośpiesznie skierowała się do garderoby po kamizelkę kuloodporną. - Informuj mnie jak coś będzie robił.
- Kierowca wyszedł z samochodu. Jeansy, skórzana kurtka, kaszkietówka. Rozgląda się. Teraz kieruje się w stronę windy - na bieżąco relacjonował Cooper.
Wbiegnięcie po schodach na drugi poziom mieszkania chwilę jej zajęło. Nagle też gojąca się na jej boku rana zaczęła ją swędzieć. Blondynka dopadła do szafy i wyciągnęła z niej to czego potrzebowała. Ubrała na siebie i założyła szelki z bronią. Na to narzuciła szeroką koszulę, jaką zwykle nosiła. Serce biło jej coraz szybciej, bo opóźnianie wydania rozkazu o wkroczenie do akcji wsparcia było ryzykowne dla jej życia. Ale wiedziała, że jeśli teraz ich wypuści to nie dowie się czy na pewno Anderson przyszedł po nią. Takie potwierdzenie dostanie jedynie gdy stanie w drzwiach jej apartamentu.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 23-08-2018 o 14:36.
Mag jest offline