Sybill aż zebrało się na wymioty i musiała przyklęknąć by nie stracić równowagi. Zło które wyczuła było potężne. Mogła tylko sobie wyobrażać co to oznaczało, bo zmysły z których teraz korzystała były dla niej czymś nowym.
Powoli opanowała się i wtedy jej uwagę zwrócił miś. Arunsun uśmiechnęła się do niego blado. Nie potrafiła ukryć tego, jak na nią wpłynęło wyczucie negatywnej energii.
- Zaraz się pozbieram... - szepnęła i podpierając się na mieczu, wyprostowała się w końcu. - Dziękuję za troskę
Wciąż cała blada, łapiąc oddech ubrała w końcu w słowa to co poczuła i na tyle szybko na ile mogła opowiedziała stojącym przy niej gdzie i jakie zagrożenie może się kryć.
Dopiero teraz też zaczął do niej dochodzić sens rozkazów i ustaleń jakie się przy niej działy. Chciała zaoponować rozdzielaniu się, ale ostatecznie nie sprzeciwiła się.
- Uważajcie na siebie - powiedziała do Balkazara.
- Myślisz, że to źródło negatywnej energii to kapłanka, której szukamy? - zapytała ciszej Vylony.
Akcja: wyczucie zła (delikatniej), idziemy za Aximem