- To dziwne - odparła Sybill na opowieść Vylony. - Jako istota o rodowodzie niebiańskim powinna być znacznie lepiej traktowana... - pokręciła głową. - Kto wie, może Lamashtu ją gnębiła już od wczesnych lat, maczała palce nawet w śmierci jej rodziny, by przygotować ją sobie do tego co chciała. Z pewnością dla plugawej bogini, zniszczenie niebiańskiego nasienia i uczynienie swoim sługą było czystą rozrywką - stwierdziła z pogardą Arunsun.
- Zło chyba zniknęło. Wydaje mi się, że przeniosło się dalej na północ - powiedziała, po raz kolejny wspominając co odczuwała. - Pozostałe, mniejsze ogniska zła pozostały na swoich miejscach
Akcja: wyczucie zła