Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2018, 23:25   #614
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Po kilku chwilach Venora zrozumiała, że jest to bardzo przyjemne i uspokoiła się. Rozluźniła ciało i oparła wilgotną od pary twarz na dłoni, na skraju drewnianej wanny. Język czarodzieja był bardzo zwinny i giętki. Czasem ruszał powoli jakby delektował się chwilą a po chwili zaczynał się energicznie poruszać przyprawiając kochankę o kolejne fale dreszczy. Venora wydała z siebie cichy pomruk, a on nie przestawał ani na chwilę. Raz po raz klepał ją w wypięty pośladek, innym razem całował je oba w różnych miejscach ale zawsze wracał do dawania przyjemności kochance językiem. Venora w końcu nie wytrzymała i poczuła szczyt przyjemności, a jej ciałem wstrząsnął silny spazm. Arlo ciężko dysząc oparł się plecami o przeciwną ściankę wanny i również w końcu się rozluźnił, czując nie mniej satysfakcji od swej kochanki.


Zanurzona w gorącej wodzie czarnowłosa potrzebowała dłuższej chwili by dojść do siebie po tym co jej zrobił mag. Wtedy przysunęła się do niego, dłonią sięgając pod mydliny, do jego krocza. Venora przygryzła wargę, czując jego wciąż twardą męskość i powoli, tak by więcej nie rozchlapywać wody, usiadła okrakiem na udach maga. Patrząc mu prosto w oczy, położyła dłonie na jego piersi, przez chwilę obmywając mu tors, barki i ramiona mydlinami.

W końcu uniosła lekko ponad wodę swoje biodra, a następnie powolutku opadła, tak by jego męskość w nią weszła. Sapnęła gdy znalazł się w niej, wchodząc po sam koniec, a ona szczelnie obejmowała go swym łonem. Ta bliskość była dla niej tak bardzo przyjemna i uzależniająca. Arlo nie pozostawał bezczynny i błądził dłońmi po jej ciele, szczególnie dokładnie pieszcząc jej piersi, przyprawiając tym ukochaną o kolejne przyjemne dreszcze. W tej pozycji wspólnie obmywali się z całego trudu wyprawy jaką mieli za sobą. W pewnej chwili Venora ucałowała czarodzieja w usta i zaczęła poruszać biodrami, raz unosząc się, a raz opadając na niego, ocierając się przy tym swoimi sterczącymi i krągłymi piersiami o jego tors. Z każdym momentem jej ruchy były coraz szybsze i pewniejsze, aż zaczęła go ujeżdżać jak rumaka w galopie, zupełnie przestając przejmować się, że woda już całkiem wychlapuje się poza balię. Nie liczyło się dla niej nic poza przyjemnością. Mag coraz mocniej zaciskał dłonie na jej pośladkach, aż w końcu siły go opuściły i jęknął, a rycerka poczuła w sobie jak jego męskość pulsuje i wypełnia ją jego nasieniem. Venora uśmiechnęła się z satysfakcją i mocno go objęła, tuląc się do niego, przez co oboje mogli poczuć na sobie bicie swoich serc.

2 dzień Gnicia. Twierdza Wysoki Róg


Venora obudziła się dawno po świcie. Kiedy otworzyła oczy ujrzała nagiego Arla, który po nocnych igraszkach nie wyglądał jakby miał zamiar wstawać skoro świt. W izbie było już chłodno. Ostatnie kawałki drewna wygasły kilka godzin temu i w komnacie zdążyło się ochłodzić. Venora okryła się dodatkowo niedźwiedzimi skórami uszytymi w prostokąt przypominający gabarytami koc.
Dzień zapowiadał się średnio przyjemny. Na zewnątrz panowała gęsta mgła, a uderzający o parapet deszcz tylko potęgował negatywne uczucia. Venora uniosła się na łokciach i dostrzegła z okna fragment dziedzińca, gdzie przy żłobie dla koni, stało kilka wierzchowców. Dwójka strażników nie spuszczała z oczu młodego chłopaka, który zdawał się pilnować koni.
-Już wstajemy?- jęknął czarodziej z kapryśną miną zerkając w stronę okna. -Do wieczora jeszcze dużo czasu. Może byśmy jeszcze trochę poleżeli w łożu?...- zaproponował.
- Podoba mi się twoja propozycja. Bardzo - mruknęła w odpowiedzi Venora, wciąż jeszcze zaspanym głosem. Zadowolony uśmiech nie opuszczał jej twarzy od poprzedniego wieczoru. Czarnowłosa przytuliła się do Arla, kładąc głowę na jego piersi, a dłonią sięgnęła do jego policzka. Gdy była tak blisko niego, chłonąc ciepło jego ciała, chłód w komnacie nie doskwierał ani trochę.

- Dziś w planach mamy tylko uroczystą kolację - wspomniała po chwili zadumy. - Tak więc... Cały ten czas możemy spędzić tylko we dwoje, w tym łóżku... - uniosła się nieco na rękach i ucałowała go w usta. - ...Chyba, że wcześniej zgłodniejesz - dodała z rozbawieniem. - Jest mi z tobą tak dobrze... - mruknęła i mimowolnie zarumieniła się na wspomnienie ich wczorajszych igraszek, do tej pory nie mogąc wyjść z podziwu, że mężczyzna potrafił ustami doprowadzić ją do szczytowania. Arlo zdążył się przebudzić przez te kilka krótkich sekund, a jego twarz przybrała tego diabelskiego, pożądliwego wyrazu, kiedy była niemal pewna, że jej pragnął. Zanim jednak zdążył zamienić myśli w czyn, w izbie rozniosło się echo pukania w drzwi. Arlo przewrócił oczami i ruszył ospale w kierunku wejścia do komnaty, by sprawdzić, kto śmie im przeszkadzać. W tym czasie Venora z mocno niepocieszoną miną, owinęła się pierzyną szczelnie, aż po samą szyję. Mężczyzna uchylił drewnianą zasłonę, by wyjrzeć na korytarz.
-Coś się tam dzieje. Chodźcie szybko.- Gritta wyglądała na mocno przejętą.
Paladynka poczuła silny zawód, że nie będzie im dane po prostu wypoczywać. Owinięta kołdrą wstała z łóżka i podeszła do drzwi, zatrzymując się obok opartego o framugę maga.
- Jakie coś? Na bogów mów wszystko co wiesz! - powiedziała ponaglająco panna Oakenfold, spoglądając na Harfiarkę, która przecież zawsze była dobrze poinformowana.

-Jakiś wieśniak ponoć urządził lordowi awanturę, krzycząc i przeklinając! Słyszałam go ze swojej izby. Strażnicy wyprowadzają go właśnie na dziedziniec!- krzyknęła podekscytowana Gritta, która najwyraźniej lubiła plotkować i oglądać podobne scenki na własne oczy.
Venora spuściła głowę, z jednej strony czując ulgę, że to nie atak smoka, czy kolejna próba otrucia lorda, a coś zgoła trywialnego, ale z drugiej strony była zła na elfkę, że z takiego błahego powodu zerwała ich z łóżka.
- Gritto, to sprawa między nimi, mieszanie się w to nie jest dobrym pomysłem... - powiedziała paladynka kręcąc głową. - Słyszałaś chociaż o co poszło?
-Nic konkretnego, jakieś krzyki i ogólny rumor.- elfka wzruszyła ramionami. Najwyraźniej widząc brak entuzjazmu do wsadzania nosa do nieswoich spraw Venory sprawił, że Gritta zrezygnowała z pomysłu dołączenia do sporu. Kobieta machnęła ręką i zniknęła kochankom z oczu. Venora popchnęła drzwi, zamykając je i na koniec przekręcając klucz w zamku. Spojrzała na Arla i uśmiechnęła się do niego wyzywająco.
- Zarządzam powrót do łóżka - powiedziała z rozbawieniem i zrzuciła z siebie okrycie. Chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline