Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2018, 12:00   #628
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
~***~



Zejście z góry było trudne i męczące. Magiczne światło stworzone przez Venorę słabo oświetlało podróżnikom drogę, ale na szczęście udało im się tego dokonać bez żadnego uszczerbku na zdrowiu wierzchowców. Wyżyny u podnóża gór porośnięte były lasem i zanim kompani skryli się między drzewami, Arlo wskazał palcem odległe równiny.
-To tam rozegra się bitwa.- rzekł zerkając kątem oka na ukochaną.
- I cały ten teren miałby się zawalić przez jedną kolumnę... - odparła mu rycerka wpatrując się w dal. Na chwilę nawet dla niej wydawało się to być nierealne, ale życie nauczyło ją, że w każdej katakumbie może czaić się demon, a w piwnicy można natrafić na beholdera.
Czarne chmury spowiły całą krainę w mroku i nie sposób było dostrzec zamczyska, o które toczyła się cała ta gra.

Wiatr tutaj był słabszy i nie huczał tak. Kompani mogli już rozmawiać nie krzycząc do siebie. Las był gęsty, a drzewa silne i potężne. Grube korzenie nierzadko wychodziły z ziemi zmuszając wędrowców do większej uwagi.
-Gdzie to cholerne wejście? Padam na pysk…- Agness kręciła głową rozglądając się wokół siebie.
-Każdy jest zmęczony tylko ty marudzisz…- skomentowała Segrid.
-Tempus uczy nas, że znój podróży jest nieodłącznym elementem oczekiwania bitwy życia. Kto wie, czy czekający nas bój nie jest potyczką naszych czasów…- Gustav próbował uspokoić akolitkę i zmienić jej tok rozumowania.
- Ja bym się raczej nastawiała, że u wejścia będzie czekać na nas komitet powitalny w osobie kilku orków, albo nawet trolli - odezwała się paladynka w sarkastycznym tonie. - No i nie zapominajmy o wyvernach... - dodała, zerkając na przyjaciółkę.

~***~

-Co widzisz?- Arlo przyglądał się Segrid, która kilka chwil temu zeskoczyła z końskiego grzbietu i szukała śladów na grząskiej, mokrej ziemi.
-Ślady goblinów. Jest ich sporo.- odparła nie odrywając wzroku od skrawka ziemi, nad którym klęczała.
-Jeśli są gobliny, to musi być jaskinia!- zauważył Dundein poprawiając uchwyt młota w ręce. Nikt z członków grupy nawet nie podejrzewał, że ta wyprawa pójdzie gładko, więc zakładanie, że potencjalnym przeciwnikiem będą gobliny i tak brzmiało optymistycznie. Grupa maszerowała powoli za Segrid, która odgarniała liście paproci, czy też przyglądała się połamanym gałązkom krzewów.
W końcu Segrid zatrzymała wszystkim gestem ręki i wysunęła się lekko na przód, znikając w leśnej gęstwinie. Arlo i Gustav zeszli z wierzchowców by rozprostować członki.
-Cholerna pogoda. Całą drogę lało jak z cebra, a teraz kiedy schowaliśmy się pod drzewami deszcz w końcu ustąpił…- fuknęła Anger.
-Deszcz daje życie, nie zapominaj o tym nigdy.- odparła Gritta uśmiechając się blado.

-Znalazłam!- Segrid wyłoniła się z ukrycia. Poruszała się żwawo i gibko jak na krasnoluda, choć jej sposób chodzenia znacznie odstawał od tego jak po lesie przemykała elfia Harfiarka.
-Mam dwie wiadomości. Dobrą i złą.- oznajmiła krasnoludka.
-To może najpierw dobra…- Dundein pozwolił sobie podjąć decyzję za Venorę.
-Znalazłam wejście do podziemi. To osuwisko, całkiem niedaleko stąd. Wcześniej jaskinia była ukryta i ledwie widoczna.- mówiła zerkając na każdego z towarzyszy po kolei.
-Deszcze podmyły okolice i ziemia osunęła się odsłaniając kawał jaskini.- wyjaśniła przewodniczka.
-To była ta zła informacja?- Agness uniosła brew.
-Nie. Zła informacja jest taka, że na skraju jaskini i osuwiska zagnieździła się banda goblinów.- wyjaśniła na prędce.
-Ilu?- Arlo jak zwykle od razu przeszedł do rzeczy.
-Nie wiem ilu przebywa w środku, ale około trzech tuzinów.- dodała na koniec.

- Aż trzy tuziny? - dopytała panna Oakenfold, zastanawiając się jak mogliby sobie z nimi poradzić w miarę szybko i bez strat własnych. - Te małe pokurcze mają marne szanse z wojownikiem w zbroi płytowej. Wiem co mówię, już raz dowodziłam oddziałem zbrojnych w walce z takimi paskudami na północ od Suzail - dodała, popierając swoją opinię doświadczeniem zdobytym w boju. Od razu przypomniała jej się walka z hersztem zielonych i aż zaśmiała się pod nosem.
- Nie ma innego wejścia? - dopytała Venora dla pewności. - Bo jeśli nie, to zawsze mogę spróbować pogadać z ich przywódcą, może mnie poznają - zaproponowała i spojrzała na maga, bo był z nią wtedy gdy napotkała na gobliny, które drżały na jej widok.
-Z goblińcami się nie gada tylko nabija na pale!- fuknął Dundein, słysząc propozycję Venory. Na te słowa Arlo zaśmiał się pod nosem i położył dłoń na ramieniu brodacza by go nieco uspokoić.
-Zgadzam się z tobą przyjacielu. Jesteśmy protektorami królestwa i naszym obowiązkiem, jest walka z zagrożeniem dla niego. Nie widzę innego wyjścia jak tylko wybić tę hordę w pień.- oznajmił zerkając po towarzyszach. Goblinów było sporo, ale wszak grupa była w tak zacnym składzie, że nie powinni oni wyrządzić im większej krzywdy.

-Proponuję odgrodzić ich zaklęciem od wejścia do jamy. Być może w środku czai się ich więcej, tak więc dobrze będzie podzielić ich na grupy, zanim zaatakujemy.- splótł ręce na piersi, patrząc na Venorę w oczekiwaniu na jej akceptację. Ta wzruszyła tylko ramionami, co nie szczególnie było widoczne z uwagi na ciężki pancerz, który nosiła. Szczerze mówiąc to rycerka nie miała za dużej wiedzy o tym jakie czary potrafił rzucać Arlo, więc kiedy wspomniał o utworzeniu magicznej bariery to od razu jej się ten pomysł spodobał.
- To będzie doskonałe rozwiązanie - powiedziała paladynka kiwając głową z uznaniem. - Jeśli zablokuje się w ten sposób drogę w dalsze korytarze to nikt nie ucieknie i nie ostrzegą pozostałych - stwierdziła z zadowoleniem. - To bierzemy się do roboty - dodała na koniec, wykazując się całkiem sporym zacięciem, pomimo zmęczenia tak trudną podróżą.
-Pójdę przodem. Segrid chodź ze mną, przyda mi się ktoś do osłaniania tyłów.- zwrócił się do krasnoludki, która tylko skinęła głową.
-Ukryjemy się w pobliżu ich obozu. Kiedy usłyszycie pohukiwanie sowy, wtedy możecie brać pod uwagę naszą gotowość.- skomentowała Gritta.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline