- Ktoś tu pożegnał się z życiem w stylu Tarantino - skomentowała Alice, przyświecając sobie latarką to co wzięła za stare ślady po rozbryzgu krwi.
Zwierzęcy smród sprawił, że kobieta zdecydowała się wziąć do ręki pistolet i odbezpieczyć go. Jeszcze z człowiekiem można było próbować negocjować, ale z bestią już nie było opcji. Sama Halsey przestawiła się na tryb by oddać strzał jak tylko wyłapie jakiś ruch.
- Trzeba uważać, może jakieś zwierze zrobiło sobie tu legowisko - powiedziała do kompana. - Chodźmy na piętro - dodała kierując się w głąb domu.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |