Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2019, 22:16   #258
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Tajga niczego niepokojącego nie wyczuła w najbliższym otoczeniu. Ogólnie to miejsce wydawało się być martwe jeśli chodziło o magię. Anna w tym czasie rozejrzała się po otoczeniu jakby szukała dziury w całym. Na koniec wyglądała na zadowoloną, jakby nie znalazła niczego co by ją zaniepokoiło
Przewodnik był mocno niezadowolony kiedy grupa zgodnie sprzeciwiła się jego woli. Powarczał, poprychał i ostatecznie musiał się zgodzić z nimi. Machnął w końcu ręką na Morkhula i gdy ten niepewnie za nim poszedł, zniknęli w ciemności.

Wrócili po kilku minutach. Jaszczur spojrzał na półorka i ten podszedł do pozostałych.
- Tam dalej jest opuszczona komnata. Jest wyżej niż posadzka tutaj i też sucho - opowiedział. - Jest tylko jedno wejście więc łatwiej będzie się chronić - dodał.

Ocaleńcy pozbierali się z posadzki gdzie większość dawała odpocząć swoim nogom i podążyli za tropicielem i przewodnikiem.

Faktycznie salka w rozmiarze sześć na cztery metry dawała dość miejsca by rozłożyć się ze swoimi przenośnymi posłaniami. Były tu cztery kamienne ławy, postawione pod ścianą, na których spokojnie można było się położyć i odpocząć. Pomieszczenie wydawało się być kiedyś jakimś składem, ale teraz na podłodze był tylko kurz, a na ścianach gdzieniegdzie rósł mech. Źródłem światła była pochodnia, którą Morkhul przymocował do ściany.

~***~

Sen Edrika:
Cytat:
- Jesteś na dobrej drodze - znajomy głos kobiety o czarnych włosach działał na niego uspokajająco.

- Już niedaleko - zapewniała go, a wraz z jej słowami pojawiło się wspomnienie o ciepłym wiosennym dniu
.



~***~

Minęło dość czasu by każdy w pełni wypoczął. Oczywiście do zregenerowania zmęczonych mięśni było jeszcze daleko, ale nie mogli już dłużej zwlekać. Spakowali swoje posłania, Edrik przywdział swoją zbroję i byli gotowi do drogi.
- Zrobiłem rekonesans - odezwał się Mokrkhul. - Mamy przed sobą długi korytarz. Później schodzimy okrężnie w dół. Dalej to już nie wiem, ale - wyciągnął mapę otrzymaną od Florenca i ją rozwinął, pokazując pozostałym to co zauważył. - Ona pokazuje tu w rogu najbliższe otoczenie w tej budowli - faktycznie w prawym dolnym rogu był kwadrat a w nim kropka i coś co wyglądało jak długi korytarz. - Pokazuje na kilkanaście metrów w przód

Faktycznie była to dobra wiadomość, bo dzięki temu mieli wgląd na to co ich czeka.

Wyruszyli. Na czele szedł Slaak'Han, a za nim półork. Korytarz wskazywał, że cała budowla jest niezwykle stara i od chyba całych wieków nikt jej nie konserwował. Można było pomyśleć, że zaraz sufit się nad nimi zarwie i pogrzebie ich. Początkowo wydawało się im, że idą w górę, ale zaraz pojawiły się schody. Dla Edrika i Thazara wydawało się to być znajome, bo gdy dotarli do schodów prowadzących w dół, przypominało im to ich wędrówki po zikkuracie, który zamieszkiwał Slaak'Han. Ale ten tu był w okropnym stanie, nawet ściany były obdrapane z tynków, więc jeśli były tu kiedyś takie płaskorzeźby jak tam, to teraz nie było po nich śladu.

Ostrożnie stawiali kroki idąc w dół. Niestety Tajga poślizgnęła się na stopniu, który ukruszył się pod jej niewielkim ciężarem. O dziwo najszybciej na to zareagowała Jasmal i pochwyciła koleżankę za ramię, a zaraz za nią, na pomoc przyszedł silny chwyt pazurzastej dłoni Slaak'Hana. Zaraz po tym jaszczur zamarł w bezruchu i wydawało się, że węszy.
- Coś tu jest - odezwał się Morkhul, który również zdawał się coś zauważyć.

Zeszli w końcu do olbrzymiej owalnej sali. Slaak'Han prowadził ich powoli przed siebie, kierująć się na drugi koniec pomieszczenia, którego jeszcze nie widzieli w świetle pochodni. Jaszczur zachowywał się, jakby oczekiwał, że w każdej chwili coś rzuci im się do gardeł.
I niestety nie mylił się.

Edrik poczuł uderzenie w bark czegoś co bardzo szybko pojawiło się przy nim. Wszyscy zobaczyli odrażającą istotę przypominającą skrzyżowanie patykowatego człowieka z napęczniałym człowiekiem. Stwór miał długie, szczupłe ramiona oraz nogi wyrastające z krągłego, mięsistego ciała, a także pajęczą głowę wyposażoną w czarne oczy. Bestia miała 180 wzrostu i górowała nad większością z nich. Szczęśliwie dla wojownika, jego nowy pancerz nie pozwoliłby bestia zatopiła w nim swoje kły.


Coś wystrzeliło siecią przez co Anna została oplątana i upadła na ziemię. Pozostali skutecznie uskoczyli przed tym, ale zauważyli, że na granicy ich zasięgu wzroku pojawił się drugi stwór, taki sam jak ten co zaatakował Edrika.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline