Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2019, 16:28   #269
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
pisane w kooperacji z Pipboyem i MG

Zgodnie zostało ustalone, że kolejnym punktem zwiedzania miało zostać piętro. Alice skinęła głową gdy Morrison zaoferował się, że pójdzie przodem. Dla Halsey nawet tak było lepiej.
- Idź ostrożnie - rzuciła blondynka w kierunku towarzysza, czekając aż Andrew wejdzie na schody. Kobieta pozostawała czujna i raz po raz zerkała na ich tyły.

Szturman skinął głową, uśmiechnął się krótko do blondyny i z bronią wycelowaną przed siebie ruszył po schodach. Z początku szedł przodem ale już po kilku stopniach odwrócił się ku górze aby mieć je na oku i właściwie wchodził trochę bokiem a trochę tyłem. I tak do półpiętra gdzie znów można było swobodniej iść jak Dża przykazał.

Na piętrze było kilka pokoi i łazienka, w której zdążył się zapaść dach w sypialniach widać było ślady szybkiego przeszukiwania, czasem zniechęcające dla następnych szukających, bo niektórzy po prostu zrzucali wszystko jak leci z półek szukając tego co chcieli i wielu następnych patrząc na porozrzucane stosy wychodziło z założenie, że nie ma już nic więcej wartościowego i nie przejmowali się. Jedna sypialnia była małżeńska z drzwiami prowadzącymi do szafy, w której ktoś pozrywał drążki z ubraniami (można przejrzeć, choć na oko widać, że raczej polarów ani kurek turystycznych nie ma) w sypialni stała półka z książkami, a przy jednym z łóżek przewrócony gazetnik.

Kolejne sypialnie należały do dzieci w różnym wieku, nastolatki i dwójki mniejszych (wciąż pełna zabawek) oprócz tego kolejny pokój ewidentnie był w trakcie odnawiania.

- Przeszukam dokładniej to pomieszczenie - powiedziała Alice i weszła do sypialni. Głównie z nudów zaczęła przeglądać leżące tam szpargały, zaczynając pod łóżkiem i po kolei przechodząc aż do garderoby. W sumie to nawet była zainteresowana ubraniami, których nigdy nie miała za wiele, a często zdarzało jej się w ten czy inny sposób porwać.

- To ty bierzesz pokój dla dorosłych, a mnie wysyłasz do dzieci? - szturman uniósł brew do góry z kpiącym wyrazem na twarzy. - Smarówa. - prychnął ironicznie i też wszedł do sypialni dorosłych. Chociaż jego bardziej zainteresowały książki. Może znajdzie się coś do poczytania? Trochę się uspokoił. Chyba od dawna nikogo tu nie było. Ktoś czy coś by miało się na nich czaić to albo czaiło się nadal albo już by coś zrobiło. Jeśli się nadal czaiło to była szansa, że nie czuje się zbyt pewnie aby zaatakować albo nie jest jeszcze wystarczająco zdesperowane.

Słysząc komentarz mężczyzny Alice zaśmiała się pod nosem, gdy przerzucała ubrania.
- Dam ci pierwszeństwo przy iskaniu piwnicy - odparła żartobliwym tonem Halsey na marudzenie Morrisona. - Co więcej pozwolę ci tam schodzić pierwszemu.

- Tak? No to teraz mam dylemat moralny. Czy powinienem walnąć męskiego foszka za potraktowanie mnie jak kobietę czy poczuć się taki męski i w ogóle obronny wobec kobiety w starciu ze straszną i ciemną piwnicą. - szturman uśmiechnął się lekko i spojrzał ponad przeglądaną półką z książkami na blondynkę stojącą kilka kroków dalej.

Alice na chwilę wyprostowała się i spojrzała w kierunku mężczyzny.
- Jeśli nie jest to pytanie retoryczne to wybieram drugą opcję - powiedziała z mrugnięciem oka. - Będziesz mógł bezbronną kobietę ochronić w ten sposób przed podstępnymi pająkami i szczurami - dodała ze śmiechem i wróciła do przeglądania ubrań.

- Bezbronną? A tego gnata to tak nosisz dla bajeru? - szturman zaśmiał się cicho ale niespodziewanie przypadkowa wymiana zdań z blondynką poprawiła mu humor. Szkoda, że nie byli w bardziej swojskich warunkach to nie mogli sobie pozwolić na pełen komfort rozmowy. - Albo nie czekaj, przecież mi dałaś patent na prężenie mięśni i puszenie się testosteronem! - pacnął się w czoło jakby się właśnie zmitygował jaka kozacka fucha mu przypadła. - No to wobec tego zostaje mi jedynie spróbować sprostać temu zadaniu. - powiedział przesadnie uroczyście gdy wpakował do bocznej kieszeni spodni jakieś dwie względnie dobrze zachowane książki jakie wpadły mu w oko. Uznał, że niewiele traci zabierając je ze sobą bo zawsze zdąży je wyrzucić albo użyć jako rozpałki.

- Ta, karabin pomyliłam z torebką, a że głupio było się wracać to już go tak noszę - Halsey była w zadziwiająco dobrym nastroju, przez co dalej ciągnęła żarty. W ręce wpadła jej sukienka, której chwilę się przyglądała, po czym wyrzuciła za siebie i znów spojrzała na Morrisona. - Pręż muskuły, pręż. Ale z karmieniem swojego ego uważaj, bo jak za duże wyrośnie to się schody pod wami zarwą - dodała rozbawiona.

Przeglądanie stosów ubrań pozwoliło Alice znaleźć kilka koszul i T-shirtów które wyglądały na całkiem niezłe jakościowo i w pasującym rozmiarze. Andrew znalazł na półce kilka kryminałów oraz ciekawą przypinkę:

Cytat:
Przypinka z komputerowym aniołkiem
Specyfikacje: +1 do komputerów (nie neguje ujemnego suwaka przy braku umiejętności)
Opis: “Nie wierzę, ale słyszałem, że to działa, nawet jeśli się nie wierzy.” - Niels Bohr

Masz wrażenie jakbyś po przypięciu tej przypinki czuł się pewniej kiedy próbujesz cokolwiek zrobić przy komputerach
W pokoju nastolatki było kilka bluz z kapturem w rozmiarze który mógłby pasować na Cosmo.

- Przepierze się i będzie dobrze... - skomentowała Halsey zbierając ubrania, zwijając je w wygodny pakunek. - Można iść dalej - powiedziała do kompana. - W końcu piwnica czeka na prawdziwego bohatera.

- Tak? - szurman lekko przekrzywił głowę jakby sprawdzał czy dobrze usłyszał. - Cholera a mogłem się nie wychylać. - westchnął w parodii żalu na samego siebie i ruszył do wyjścia z sypialni dorosłych. Uniósł broń do góry aby lufa znów omiatała to co przed nim. - Widzisz co testosteron robi z facetów? Normalnie zaćma umysłowa. - mruknął kręcąc głową i idąc już korytarzem. Za ścianą obok, natrafili na pokój dziecięcy. Tutaj było znacznie mniej przydatnych rzeczy ale okazało się, że nieźle zachowały się zabawki. Ładne, kolorowe, plastikowe, okazały się całkiem czasoodporne. Szturman zapakował co mu się wydało warte zabrania do jakiegoś dziecięcego plecaka jaki też tutaj znalazł i zarzucił sobie na ramię. Była szansa, że uda się taki ładny i kolorowy towar wymienić na coś innego. - Tylko nie gadaj potem, że zabrałem stąd zabawki bo się chłopaki w pracy będą ze mnie śmiali. - ostrzegł pół żartem, pół serio blondynę którą mijał wychodząc z dziecięcego pokoju. Parter i piętro zostało sprawdzone. Została jeszcze ta piwnica.

- Moje milczenie będzie ciebie kosztowało - mrugnęła do niego Alice i ruszyła za nim. Idąc po schodach poprawiła przewieszony przez ramię pakunek z ubraniami. - Już jesteś mentalnie przygotowany na wszelkie zło kryjące się w piwnicy? - zapytała i sięgnęła po pistolet. Odbezpieczyła go.

- Sprawdźmy - szturman lekko wzruszył ramionami i stanął przed futryną prowadzącą do piwnicy. Nasłuchiwał chwilę czy czegoś nie wychwyci na słuch. Spojrzał na blondynę obok i dał jej znak by szła za nim.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline