Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2019, 21:31   #120
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
18+

Twarz Charles’a przez chwilę wisiała nad jej głową, aż nagle jego mimika uległa zmianie jakby przyszło mu coś do głowy. Obniżył głowę złożył mokry pocałunek na jej szyi. Wysunął język i sunął nim w dół, aż do jednego z sutków. Potem skierował go w stronę drugiej piersi. Następnym punktem był pępek, ale nie zatrzymując się ruszył dalej. W końcu zanurzył twarz między udami Iryi. Dziewczyna zastanawiała się co miał na celu gdyż, była tak podniecona, że ewidentnie nie było żadnej potrzeby używania języka w tym miejscu. Przez chwilę widziała tylko jego oczy i czuła jego język, który całą szerokością przejechał po jej wargach od dołu, do góry, aż do łechtaczki.
- Teraz już wiem jak również tam smakujesz - powiedział z głupim uśmiechem, gdy na powrót ujrzała jego całą twarz.
Corday wyciągnęła do niego ręce, obejmując jego głowę dłońmi. Przyciągnęła go do swojej twarzy.
- Nie drocz się dłużej ze mną, bo cię skuję... - ostrzegła, patrząc na niego w sposób wyrażający ogromny głód i pocałowała go, bardzo zachłannie wchodząc językiem do jego ust.


W tej pozycji wystarczył tylko niewielki ruch bioder aby znalazł się w niej. Uczuciu penetracji towarzyszyło mlaśnięcie, które w fizyczny sposób oddało poziom pożądania Iryi.
Charles przez chwilę nie poruszał się. Całował namiętnie kochankę jednocześnie naciskając ze wszystkich sił swoje biodra, pozwalając aby poczuła go jak najgłębiej jak to możliwe. Jakikolwiek ruch z jego strony, w tym momencie, był chwilowo przez nią uniemożliwiony.
Cichy jęk wydobył się z ust Iryi, która zaraz wykrzywiła usta w błogim uśmiechu, wyraźnie zadowolona z rozmiaru tego co miał w użyciu Charles. Objęła go mocno nogami, gdy jej ciało mimowolnie wygięło się pod wpływem zniewalającej fali przyjemności, którą przyniósł niespodziewany tak prędko orgazm. Zdecydowanie nie doceniła ogromu swojego podniecenia.
- Miałeś rację... Tak jest lepiej... - sapnęła mrużąc oczy, zadowolona, że nie upierała się na użycie gumek. Pozycja była bardzo przyjemna, ale temperament nie pozwalał Iryi długo pozostawać bierną. Bo dla niej był to dopiero początek.
Zbierając się w sobie po silnych doznaniach, spojrzała kątem oka w bok, oceniając przestrzeń pomiędzy kanapą, a stolikiem.

Wykorzystując podstawy zapasów jakie zdążyła liznąć z lekcji z instruktorem na siłowni, popchnęła kochanka na bok. Będąc cały czas w miłosnym uścisku oboje przetoczyli się z kanapy na podłogę. Ponownie Charles wylądował na łopatkach, a Irya pochylała się nad nim z triumfalnym uśmiechem. Położyła ręce na jego ramionach dla unieruchomienia go i ucałowała, po czym zaczęła poruszać biodrami, gdy męskość jej partnera nadal wyczuwała pulsowanie jej wnętrza po niedawnym orgaźmie. Powoli zwiększając tempo pokierowała jego dłonie do swoich piersi, które w tej pozycji wyglądały jeszcze bardziej kusząco. Następnie jedną ręką oparła się na jego barku, a palce drugiej wplotła w jego włosy.

Morgan pozwolił jej tylko przez chwilę mieć trochę czasu dla siebie, ale natura nie pozwoliła mu zachować bierności na długo. Podniósł się na łokciach, złapał Iryę za pośladki i usiadł. Pozycja i inicjatywa kochanki najwyraźniej mu się podobała, bo opierając jedną dłoń na podłodze tylko przekręcił się tak aby oprzeć się o kanapę. W tej pozycji pozostawiał jej nadal dużo swobody, a jednocześnie miał lepszy dostęp do jej piersi, które zaczął pieścić używając dłoni, warg i języka.
Corday ujeżdżając go wiła się przed jego oczami, a po jej minie było widać, że delektowała się tą fizyczną przyjemności. Zamknęła oczy by w pełni skupić się na doznaniach. Oparła dłonie na jego barkach i zaciskała mocniej na nich palce za każdym razem, gdy wchodził w nią głęboko.
Widać było po niej wyraźnie, że w tej chwili jest całkowicie egoistyczna i tylko jej własna przyjemność się dla niej liczy, ale Charlesowi to kompletnie nie przeszkadzało. Jednak, to co robiła, w połączeniu z jej budową anatomiczną powodowało pewne zagrożenia. Na przykład takie, że to kobiety są stworzone do wielokrotnych orgazmów, a nie mężczyźni.
Morgan objął Corday i przyciągnął do siebie. Zanim zdążyła zaprotestować, że przerywa jej w osiągnięciu ekstazy, on podniósł się i wychodząc z niej usiadł na krawędzi kanapy.

Chwilowa przerwa w szaleńczym tempie jakie narzuciła dziewczyna pozwoliła mu oddalić to co zbliżało się nieuchronnie. Rozszerzył nogi i przyciągnął ją do siebie. Uśmiechnął się tylko widząc jej pytające i pełne pretensji spojrzenie. Odwrócił ją tyłem do siebie i pociągnął w dół. Znowu poczuła go w sobie. Dłońmi umieszczonymi na jej biodrach pokazał jej, że ma się poruszać do przodu i do tyłu. Irya znowu miała pełną inicjatywę, a w tej pozycji członek Charlesa dotykał właśnie tego punktu na przedniej ściance jej pochwy, który planował.
Blondynka zaczęła się poruszać, za każdym posunięciem poprawiając nieco ułożenie swoich bioder dla wzmocnienia własnych doznań. Przeczesała palcami włosy, przerzucając je na prawy bark i spojrzała przy tym przez lewe ramię na swojego kochanka. Posłała mu błogi uśmiech po czym wbiła spojrzenie w sufit. W końcu osiągnęła to co najbardziej jej odpowiadało i zwiększyła tempo. Z jej ust zaczęły wydobywać się coraz głośniejsze jęki.

W pewnym momencie fala wilgoci zalała uda Morgana, a ciało Corday zaczęło drgać. Na tą chwilę czekał. Pociągnął ją szybko na siebie i przewrócił znowu na kanapę. Namiętnie całował, leżącą na jego lewym ramieniu, Iryę, w trakcie gdy dłoń wsunął między jej uda. Dwoma palcami dotarł w miejsce, które przed chwilą doprowadziło ją do orgazmu. Połączenie intensywnych ruchów w głąb i zaginania palców na przednią ściankę, w kilkanaście sekund sprawiło, że kolejna fala wilgoci wylała się na skórzaną tapicerkę. Mężczyzna jednak nie odczuwał jeszcze satysfakcji i nie miał zamiaru przerywać. Jęk z ust Iryi nasilał się podczas każdego orgazmu, a ciało nie przestawało dygotać. Morgan przerwał dopiero, gdy Corday wbiła zęby w jego biceps i wtuliła się w niego całym ciałem. Przez chwilę leżeli w bezruchu, a on patrzył z satysfakcją na swoje dzieło. Zapach, którego nie można było pomylić z niczym innym unosił się po całym pomieszczeniu.
Po tak intensywnym potraktowaniu, Irya jedyne co była w stanie zrobić to wyciągając się w maksymalnie wygodnej dla niej pozycji. Obejmowała rękami jego ramię to, na którym zostały idealnie równe ślady po jej zębach, przytulona do swojego kochanka. Zamknęła oczy i cicho pomrukując delektowała się pełnym rozluźnieniem, którego tak bardzo brakowało jej w ostatnich tygodniach.

Wiedziała, że Charles po raz kolejny się powstrzymał przed dojściem, a jego męskość wciąż sterczała w gotowości. Ale przecież sam tak chciał, a ona na ten moment była zbyt rozleniwiona by cokolwiek z tym robić. Może później, gdy odetchnie. Z resztą po zaspokojeniu pierwszego głodu już nigdzie jej się nie spieszyło.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline