Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2019, 09:27   #132
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
***

Czas w biurze minął zaskakująco szybko. Irya była całkiem zadowolona z tego ile udało jej się zrobić. Idąc do wyjścia skinęła na Lewis, by za nią podążyła. Inspektor wzięła z wieszaka swój płaszcz i wraz z podwładną wyszły, kierując się do windy. Amy miała wciąż ewidentnie miała pretensje do Iryi.
- Nadal nie chcesz mi powiedzieć o co chodzi? - zapytała Inspektor, gdy znalazły się same w windzie.
- Nic takiego ważnego - odparła Amy pierwszy raz tego dnia patrząc jej w oczy. Sprawiała też wrażenie, że przez godziny pracy po części poradziła sobie ze swoim problemem.- Gdzie idziemy?
- Do Collinsa - oznajmiła Irya.
- Collinsa? - Amy powtórzyła rozszerzając oczy. Najwidoczniej nie wspominała dobrze swojej ostatniej tam wizyty w towarzystwie Coopera.

- Tak - skinęła głową Inspektor, ale zaraz uśmiechnęła się. - Ale spokojnie. Ty poczekasz w samochodzie, sama z nim pomówię - wyjaśniła. - A po tym pojedziemy na drinka, żebyś mogła opowiedzieć mi o tym co jest takie nic nieważne - przedstawiła swój plan. - Co ty na to?
- Ale… - zająknęła się Amy. - Ja myślałam, że to coś służbowego. - Przygryzła dolną wargę. - Zresztę dzisiaj zajęta jestem, a poza tym tak nie pójdę - dodała z bardzo małą stanowczością i pokazując swój mundur. Wyraźnie na siłę szukała argumentów przeciw. Jej linia obrony była słaba, a ona sama sprawiała wrażenie rozdartej.
- To po drodze zahaczymy o twoje mieszkanie, żebyś przebrała się w coś wygodnego - dla Iryi ewidentnie nie istniały problemy, którym nie dałoby się zaradzić. - A mam takie ulubione miejsce, gdzie barman robi świetne drinki.
Lewis stała oparta o ścianę windy i patrzyła na Corday z butą małej dziewczynki. Sprawiała wrażenie jakby ktoś zmuszał ją do czegoś wbrew jej woli, ale nie odezwała się ani słowem.
- No nie patrz tak na mnie - Irya uśmiechnęła się promiennie. - Zgódź się.
- No dobra - powiedziała po chwili prowadzenia ze sobą wewnętrznej walki, ale nadal wyglądała na nabzdyczoną.

***

Pierwszym punktem wycieczki był klub Collinsa. Irya zaparkowała auto tam gdzie zwykle i wysiadła, zostawiając w Amy w środku. Inspektor tak jak zawsze poszła prosto do frontowego wejścia i pokazując odznakę ochronie, wcisnęła się do środka. Schowała ręce do kieszeni płaszcza i udała się w znaną jej drogę do gabinetu Collinsa.

- Pana Collinsa nie ma - usłyszała gdy zaczepiona przy wejściu na zaplecze powtórzyła procedurę.
- Nie szkodzi - odparła Corday. - Uprzedzałam, że będę, więc pewnie wystarczy mi ktoś kompetentny, kto przekaże mi to co ma dla mnie pan Collins.
Wymowne spojrzenie Iryi i nieugięta postawa sprawiła, że ochroniarz po chwili zaczął mięknąć. Zaczepił kolegę stojącego nieopodal.
- Poszukaj Andersona - polecił. - A pani tutaj poczeka - tym razem zwrócił się co Corday. Inspektor skinęła głową i skrzyżowała ręce przed sobą, oczekując na wspomnianą osobę.

Po nie więcej niż 10 minutach ochroniarz wrócił w towarzystwie byłego wojskowego.
- O co chodzi? - skierował pytanie do inspektor i zatrzymującego ją mężczyzny.
- O zdjęcia - odpowiedziała krótko blondynka.
Anderson popatrzył na nią z niezrozumieniem.
- Jakie zdjęcia?!
Inspektor przewróciła oczami.
- Z tobą, jak się zabawiasz z kolegami w saunie - sarknęła i spojrzała na tego, który jej pilnował. - Miał być ktoś kompetentny - powiedziała z pretensją w głosie i znów skierowała wzrok na Andersona. - Chodzi o zdjęcia z awantury u drugiego zamordowanego świadka w twojej sprawie - wyjaśniła.
- Nie jestem wróżka i nie wiem o jakich zdjęciach rozmawiałaś z Collinsem, bo pewnie o niego tutaj chodzi. Kompetentnej osoby tutaj nie znajdziesz, bo Collins nikogo nie informuje o swoich sprawach. Pewnie zostawił je w swoim biurze, a gwarantuję Ci, że w całym budynku tylko ja mam jaja, żeby wejść tam pod jego nieobecność. Chodź - skinął dłonią odwracając się i kierując w głąb korytarza.
- No i tyle mi wystarczy - skomentowała Irya z zadowoleniem, że jednak miała szansę ogarnąć to bez patrzenia na gębę Collinsa.
Kilku ochroniarzy po drodze wodziło za Corday wzrokiem, ale nie reagowali widząc Andersona jako przewodnika.

Szara koperta leżała na blacie biurka.
- To pewnie to - stwierdził mężczyzna bezceremonialnie zaglądając do środka i wyciągając odbitkę. - Trzymaj - powiedział wręczając znalezisko stojącej nieopodal inspektor.
Corday wzięła do ręki i również spojrzała do środka by od razu ocenić czy ma to jakąś wartość.
- Rozmawiałam o tobie z szefem wewnętrznych - zagaiła przy okazji, korzystając że byli sami w biurze.
- Biorąc pod uwagę, że tutaj stoję to odniosła ona skutek albo wręcz przeciwnie - skomentował mężczyzna.

- Cóż. Kiedy ty tu podpierasz ściany, ja się gimnastykuję i załatwiłam ci, że agenci nie chcą już cię zabić w zemście za tamtych dwóch w dokach - powiedziała Inspektor i uśmiechnęła się, zadowolona z tego co dostała. Zdjęcie przedstawiało dwóch agentów. Jednym z nich był nieżyjący już Green, a drugiego twarzy Irya nie kojarzyła z nikim kogo tego dnia widziała.
Włożyła zdjęcie z powrotem do koperty i całość schowała do wewnętrznej kieszeni płaszcza.
- I tak mnie będą próbować dorwać, a ja nie zamierzam im na to pozwolić. To czy mnie chcą zabić czy postawić przed sądem to niewielka różnica - stwierdził ze wzruszeniem ramion. - Tak czy inaczej skończy się tym, że będę musiał wrócić do Wolnych Brygad.

- Tak, to prawda - pokiwała głową Corday. - Ale wciąż masz możliwość skorzystać z mojej propozycji. W zamian za pełną współpracę z policją, wejdziesz w program ochrony świadków. Dostaniesz nowe personalia, a jeszcze ode mnie w prezencie bilet w klasie VIP na dowolną planetę. Wszystko zgodnie z prawem i wymigasz się od powrotu na front. Ale to przestanie być aktualne jeśli zgarną ciebie wewnętrzni albo zabijesz jeszcze jednego, nawet jeśli to będzie tylko w obronie własnej.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline