Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2019, 12:50   #136
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Blondynka przekrzywiła głowę, przyglądając się Amy.
- Przydałoby ci się więcej asertywności - skomentowała. - Popracujemy nad tym - stwierdziła z zadowoleniem w głosie.
- Niby jak? - zainteresowała się Amy.
- Małymi kroczkami. Nic nagłego - Irya mrugnęła do niej. - A teraz opowiedz mi jaki jest twój typ faceta - wzięła do ręki drink w wysokiej szklance i wbiła w Amy wyczekujące i zaciekawione spojrzenie.
- Mój typ faceta? - zastanowiła się. - Taki z jakim lepiej się nie wiązać. Może jakby wziąć wady Carla i połączyć z zaletami Dennisa… - urwała na chwilę. - To by wyszedł Sinclair - zaczęła się śmiać w sposób sugerujący lekkie upojenie.
- To mnie zagięłaś - zachichotała Corday, która tylko pozorowała picie drugiego drinka, raz po raz ledwo mocząc w nim usta. - W sumie to ciekawe jaki był Sinclair zanim się zapuścił - skomentowała rozbawiona samym faktem, że o tym pomyślała. - A ty czekasz aż to facet zrobi pierwszy krok czy może wzięłaś kiedyś sprawy w swoje ręce?

- Chyba bym umarła jakbym miała wyjść z inicjatywą! - powiedziała z przejęciem. - Poza tym ci co mi się podobają tego nie lubią - dodała w formie usprawiedliwienia.
- A skąd to wiesz skoro nie próbowałaś? - zapytała Irya z uśmiechem.
- Bo wpadam w panikę jak nawet o tym tylko pomyślę - wyjaśniła z bojaźnią w głosie.
- Czyli to założenie, że faceci tego nie lubią jest tylko po to, żeby wytłumaczyć się ze swojej nieśmiałości? - zapytała z zaciekawieniem blondynka.
- Spostrzeżenie, że dupek, który próbuje mnie poderwać olał dziewczyny dla jakich musiał się w jakikolwiek sposób postarać lub dostosować - powiedziała wymijająco, ale nie zaprzeczyła. - A ja tego nie potrafię - dodała starając się zbyt poprawnie artykułowac głoski.
- I jak z trwałością takiego związku? - Irya dalej ciągnęła ją za język.
- Zostawił mnie jak się znudził - odparła, a jej odpowiedź nie była w żaden sposób zaskakująca.

- Dupek - pokiwała głową Corday. - Oby stał się impotentem - dodała i uniosła drinka na znak toastu. - Ale serio musisz zmienić upodobania do facetów jeśli chcesz znaleźć kogoś na stałe - mrugnęła do niej.
- Musiałabym znaleźć dupka, który nie jest dupkiem - zaśmiała się Amy i podniosła nowego drinka do toastu.
- Jestem ostatnią osobą by oceniać twoje upodobania - zaśmiała się Irya i tym razem wypiła solidny łyk. - Mi podpasowali przystojni i ambitni faceci. Ciężko mi zaimponować, ale Charlesowi się udało. Ciekawe czy udałoby mi się go namówić żeby przeszedł do prokuratury - zastanowiła się na głos i zaśmiała.
Amy chyba nie zrozumiała żartu, ale również uśmiechnęła się i pociągnęła duży łyk ze szklanki.
- Więc nie będziemy sobie wchodzić w paradę - dodała po chwili z nadal utrzymującym się rozbawieniem.
- To na pewno, bo twój typ obchodzi moją osobę szerokim łukiem - roześmiała się blondynka, a coraz bardziej rozluźniona towarzyszka jej zawtórowała.

***

Przy przyjemnej muzyce, dobrym jedzeniu i miłym towarzystwie czas niepostrzeżenie zaczął mknąć przed siebie. Przyjemnie było dla odmiany porozmawiać o czymś prostym, nie musieć o niczym decydować, ani zastanawiać się nad konsekwencjami swoich wyborów, ani tym bardziej zbywać uczucia chłodu. Corday szczerze była niepocieszona, gdy po długiej rozmowie z Amy spojrzała, spojrzała na zegarek. Do tego czasu Lewis zdążyła się całkiem mocno spić i to na Iryę spadła odpowiedzialność za to by dnia kolejnego pojawiły się w pracy. "Wichrowe wzgórza" w pełni pochłonęły Amy, więc potrzebowała asysty Corday, żeby przejść odcinek dzielący je od samochodu.

Podróż minęła w milczeniu, bo konstabl zasnęła jak tylko wtuliła się w fotel pasażera. Irya zerkała na nią co jakiś czas i za każdym razem bawił ją ten widok. Parkująć przed budynkiem gdzie mieszkała Lewis, blondynka obudziła pasażerkę, jednak jej zaspanie wzbudzało wątpliwości Iryi, czy ta zdoła dojść do swojego mieszkania. Dlatego też wysiadła z auta i pomogła to samo zrobić koleżance. Wyciągając informacje od niej, poprowadziła ją do celu. Przed drzwiami mieszkania Lewis, również Irya musiała przejąć inicjatywę jeśli chodziło o trafienie kluczem do dziurki zamka. Po wejściu do środka Corday położyła Amy na kanapie w niewielkim salonie. Wtedy zrobiła mały rekonesans. Mieszkanie miało mały aneks kuchenny i dwie pary drzwi, z których jedne prowadziły do klaustrofobicznej łazienki, a drugie do niewiele większej sypialni. Przywodziło to Iryi wspomnienia z dzieciństwa.

Irya już miała zostawić zwłoki Lewis w salonie, ale ulitowała się nad nią i zmusiła do ostatniego wysiłku, prowadząc do sypialni. W kuchennych szafkach znalazła sporą miskę i wraz ze szklanką wody zaniosłą Amy, by miała pod ręką. Tak na wszelki wypadek. Zaciągnęła jej również zasłony na oknach, żeby dzienne światło nie przeszkadzało jej w spaniu.

Wkrótce po tym Corday opuściła budynek i wróciła do swojego auta. Siedząc już za kierownicą, sięgnęła po telefon, żeby napisać wiadomość.
Cytat:
Chyba zostawiłam u Ciebie sukienkę. Mógłbyś mi ją oddać, bo chciałabym ją jeszcze wykorzystać
Wysłała ją do Morgana i Bardzo szybko nadeszła odpowiedź.
Cytat:
Ciekawe do czego. Chyba nie zamierzasz jej drugi raz ubierać?
Irya mogłaby się zastanawiać czy pytanie Morgana było zadane na poważnie, ale po ostatnich chwilach z nim spędzonych była prawie pewna, że jednak nie.
Zaśmiała się pod nosem i odpisała mu.
Cytat:
Jak mi ją dostarczysz to się dowiesz
Tym razem nie czekała już na odpowiedź tylko ruszyła w drogę do swojego mieszkania. Po chwili przyszła kolejna odpowiedź, ale postanowiła sprawdzić ją dopiero jak dotrze do siebie.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline