Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2019, 10:38   #138
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Irya miała zadowoloną minę po tym jak Charles przyjął ten "prezent". Wzięła od niego swoją sukienkę.
- Tamta propozycja jest ważna tylko do końca tej doby - odparła takim tonem, że ciężko było stwierdzić czy mówi na serio czy ciągnie dalej ten żart. - Rozgość się - wskazała mu kanapę przy przeszklonej ścianie salonu, a sama poszła w kierunku kuchennej części. Po drodze odłożyła swoją odzyskaną garderobę na fotelu. W kuchni wyciągnęła z lodówki na alkohole whisky oraz lód, a z szafek dwie szklanki. - Postaraj się tylko nie zgubić tego co dostałeś, bo zapewne od tego zależeć będzie moje życie - powiedziała szykując drinki.
- Nie no, obiecuję, że nie dopuszczę, żeby cię ktoś zabił. Jak już będzie taka konieczność, to zrobię to osobiście - usłyszała od strony kanapy.
- No to mi ulżyło - odparła tonem ociekającym sarkazmem.

Wzięła w dłonie szklanki i dołączyła do Charlesa, siadając obok niego. - Dziękuję za oddanie sukienki - powiedziała z szerokim uśmiechem, podając mu drink.
- Nie ma za co - odparł z czarującym uśmiechem. - W końcu muszę mieć na ciebie oko. Nie spodziewałem się jednak, że tak mi to ułatwisz. Teraz ryzykujesz tym, że będę mógł ci się wśliznąc do mieszkania w czasie gdy będziesz spała - dodał łobuzersko.
- Ryzykuję? Otóż mój drogi ja właśnie na to liczę - stwierdziła Irya rozbawionym tonem i to bez najmniejszego zawahania. - Oboje jesteśmy mocno zapracowani, więc tak będzie łatwiej się spotykać. Z resztą... Ja dałam ci klucze, a ty je przyjąłeś. To chyba faktycznie już poważny związek - skomentowała z zadziornym grymasem i napiła się.
- Nasze relacje są z jednej strony bardzo zagmatwane, a z drugiej bardzo proste. Jedyne co teraz możemy zrobić to wypracować układ jaki będzie dla nas najbardziej… - zawahał się na chwilę. - … korzystny - dodał uśmiechając się półgębkiem.
- Coś się wymyśli, w końcu zaradni z nas ludzie. Ale dziś już nie mam do tego głowy - stwierdziła z westchnieniem. - Jak minął ci dzień?

Morgan parsknął śmiechem na zadane pytanie.
- Wybacz, ale wyobraziłem sobie, że grupka naszych pociech zaraz powinna wbiec do salonu - powiedział rozpierając się na kanapie. - Z takich ciekawszych rzeczy to podzieliłem się z Pandoriną tym na co się natknęliśmy, po wizycie w Diaoyutai. Była zaskoczona chyba bardziej niż my. Powiedziała, żebym spróbował dowiedzieć się coś więcej.
- Cała gromadka? Teraz dopiero zaczynam się ciebie bać - zmrużyła oczy w udawanym oburzeniu. - I co takiego jej powiedziałeś? Że inspektor, którą miałeś zabić, wyczuła mroczną harmonię od żebrzącego dziecka? - zapytała szczerze zaciekawiona jak przedstawił tą sytuację swojej przełożonej.
- Jeśli chodzi o twoje umiejętności to zastanawiam się kiedy i czy w ogóle jej powiedzieć. Jesteś asem w rękawie i mam zamiar dobrze cię wykorzystać. Na wszelkie sposoby - mrugnął porozumiewawczo. - Sam efekt korupcji wśród bezdomnych to nic niezwykłego. Chodzi o to, że ta dziewczynka użyła mrocznej harmonii. Ktoś musiał jej ten dar przekazać. Możliwe, że w końcu znalazłaś swojego renegata.

- Zabraniam ci mówić, że jestem Cleanerem - zaznaczyła jakie sama ma zdanie w tym temacie. - A dziecko może jest czymś w rodzaju apostaty i uczy się samo jak to kontrolować.
- Zabraniasz? - zapytał Charles z rozbawieniem. - Oznajmiam, że przyjąłem do wiadomości - dodał szczerząc się w uśmiechu. - Korupcja to jedno, a Mroczna Harmonia to co innego. Dar można otrzymać tylko od kogoś kto umie go przekazać.
- Ja po prostu czuję nieprzyjemny chłód, cholera wie czy to tylko mroczna harmonia czy też mroczna odmiana sztuki... A może zwyczajnie wyczuwam samą Ciemność... - zmrużyła oczy w zamyśleniu. - W każdym razie, co będzie jak już namierzysz tego kto jest nauczycielem tamtego dziecka?
- Wszystko zależy kim się okaże - odpowiedział wzruszając ramionami. - Szczerze to liczę tutaj na twoją pomoc.
- Jak niby miałabym ci w tym pomóc? - Irya uniosła brew w zdziwieniu. - Chcesz mnie użyć w roli psa tropiącego? - sarknęła.

- Skoro tak to ujmujesz to w zasadzie tak - Zaśmiał się.
- I czemu miałabym ci pomagać w szukaniu Heretyka?
- Bo tym się zajmuje Cleaner - stwierdził. - Być może wezmę też pod uwagę twoją sugestię co z nim zrobić.
- Słabo mi wychodzi bycie Cleanerem. Ostatnio zamiast zlikwidować takiego jednego Heretyka to się z nim przespałam i teraz mi gada o gromadce dzieci. A mogłam mu odstrzelić głowę - powiedziała ze śmiechem. - Sugerujesz, że jesteś w stanie zechcieć pomóc mi sprzątnąć Heretyka? - zapytała zaintrygowana.
- Masz na to spore szanse - potwierdził.
- Ty i ja, razem zwalczający Heretyków - Iryi ciężko było powstrzymać śmiech. - A co na to by powiedziała twoja szefowa Pandorina?
- Widzę, że mimo twojego wykształcenia w tej dziedzinie masz spore braki - stwierdził Morgan wymijająco. - Co dowiedziałaś się do tej pory o heretykach i ich przynależności?

- Ej, zważ na to, że ja dopiero od niecałego miesiąca pobieram lekcje w tym temacie - udała obrażoną gdy to mówiła. - Wiem tyle, że zbierają się w te swoje kręgi wzajemnej adoracji z której każdy ma swojego guru. Tylko on zna wszystkich członków danego kręgu, samemu nie wyjawiając swojego prawdziwego imienia Guru dostają wytyczne od kogoś wyżej, kto koordynuje kręgi i kontaktuje się wyłącznie z nimi. Gdy ktoś z kręgu dostanie zdolność nauczania to zakłada własny krąg, pozostając pod nadzorem swojego dawnego guru.
- OK, a jak dzieli się hierarchia wyżej? - dopytywał. - Na samej górze - dodał.
- To mieliśmy przerabiać na następnych zajęciach - odparła ze śmiechem.
- Z Mrocznej Harmonii zrodziło się pięciu apostołów. Pierwszą z nich była Ilian, która była przywódczynią wszystkich. Kolejnym był Muawijhe pan szaleństwa i wizji, trzecim Semai - książe kłamstwa, potem Algeroth pan wojny i na koniec Demnogonis - plugawiec. Ilian od zawsze miała najlepsze połączenie z Ciemnością z pośród nich. Algeroth jednak zawsze jej tego zazdrościł. Nie zgadzają się co do środków jakimi chcą osiągnąć swoje cele. Ilian dobrze planuje swoje działania i używa finezji, a Algeroth widzi jedynie totalną destrukcję. Co do pozostałego rodzeństwa to Semai wszedł w ścisły sojusz z panem wojny i knuje aby strącić swoją siostrę z roli przywódcy. Muawijhe jest tak szalony, że nawet Ilian w swojej mądrości nie jest w stanie odgadnąć co kryje się w jego pokręconym umyśle. Demnogonis natomiast podąża krok w krok za Algerothem, jego naturze jest na rękę towarzyszyć Apostołowi, który generuje najwięcej okazji do szerzenia chorób i epidemii, ale na szczęście nie należy go traktować jako jego sojusznika. Plugawiec ma całkowicie inne priorytety w porównaniu do swojego rodzeństwa. - Morgan przerwał na chwilę. - Zatem odpowiadając na twoje pytanie… Jeśli ten heretyk okaże się nie być wyznawcą Ilian, to jego usunięcie nie zmartwi w żaden sposób Pandoriny.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline