Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2019, 08:47   #307
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Halsey przewróciła oczami i spojrzała na Morrisona z miną mówiącą "ty tak na serio?", gdy ten wybuchł po tym jak Dave się odezwał. W końcu się zaśmiała jakby mężczyzna opowiedział jakiś dobry żart. Oparła się ramieniem o zagłówek fotela.

- Ty masz chyba jakiś kompleks, nie? Nie staje ci jeśli komuś nie powiesz raz dziennie, że dowodzisz? Im więcej ludzi to usłyszy to bardziej cię podnieca?- zaczęła patrząc Morrisonowi w twarz. Głos miała spokojny, w sumie to pozbawiony emocji.

- Nie pamiętam odprawy mówiącej, żebyś to ty tu rządził. Wojsko to nie jest, bo gdyby było, to bym cię przerosła stopniem. Ogólnie to nie mam problemu, żeby ktoś mi mówił co mam robić. Kurwa, lubię nie musieć myśleć za wszystkich tylko robić swoje. Nawet mogłabym znosić twoje podniety o dowodzie. Ale niestety jest problem taki, że na ostatniej naszej wspólnej akcji nie popisałeś się pomysłami Andy. A teraz mamy powtórkę, na środku niczego, robisz nam tyradę o bzdety, zatrzymując samochód, który... Przypomnij mi czemu ty prowadzisz, a nie panowie z drugiego rzędu? - uniosła brew.

- A tak. To twoja decyzja, żeby siedzieć za kółkiem, zamiast być w pogotowiu z gnatem, za co ci płacą. Na pewno w razie ataku, jak tu tak stoimy przez twoje pieprzone ego, w miejscu jak na strzelnicy, by to dobrze wypadło. No i skoro jak sam mówisz, nie ufasz autu, to daj prowadzić Dave'owi, on je zna - powiedziała ze znudzeniem.

- Nie ufam ci i nie zawaham się sprzeciwić za każdym razem kiedy twoje decyzje będą niepotrzebnie narażać kogoś więcej niż tylko twój łeb. Jak ci nie pasuje moje nastawienie to trzeba było poprzeć pomysł z wyprawą na dwa auta, teraz za późno na żale i musisz je przełknąć. Serio mi też nie uśmiecha się tu z tobą być i patrzeć na twoje sceny i lamenty, ale martwię się o osoby, które masz ochraniać. Demokracja ci się nie podoba? Boisz się, że demokratycznie cię przegłosujemy, żebyś to ty wracał na piechotę do pociągu? - pozwoliła sobie na nieznaczny ironiczny uśmieszek.

- A teraz Andy, przestań się zachowywać jak atencyjna dziwka, kończ tą swoją szopkę i przesiadaj się na tył - po tych słowach spojrzała na panów z tylnego rzędu. - Cosmo? Dave? Który z was pojedzie dalej? - poprosiła.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline