Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2019, 20:35   #44
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Trzask i charakterystyczne stęknięcie od razu zwróciło uwagę znachorki. Z piątką dzieci łatwo było nabrać doświadczenia kiedy któreś, z własnej i nieprzymuszonej woli, robiło sobie krzywdę. Zobaczyła Patryka zwijającego się z bólu na posadzce i uszkodzoną ławę. Wstała od ogniska, gestem ręki karząc swoim dzieciom pozostać na miejscu, a sama podeszła do chłopca.

- Tylko koty mają wiele żywotów - powiedziała Arnika do Patryka i przykucnęła przy nim. - Daj, obejrzę, czy sobie czego nie złamałeś. Gdzie boli? - ostrożnie pomogła mu podnieść się do pozycji siedzącej.

Zaciskając zęby Patryk pokazał Arnice gdzie go boli. Kobieta powoli podwinęła mu rękaw i przyjrzała się ręce. Przedramię zaczynało mu puchnąć i sinieć.

- Stwórca pokarał cie za wścibstwo, módl się do niego, żeby na sińcu się skończyło - pouczyła chłopaka. Po dokładnych oględzinach znachorka nie zauważyła by kości przemieściły się, ani też nie wystawały spod skóry. Bardzo dobrze, bo nastawianie kości było trudne, a często kości jak na złość lubiły się krzywo zrastać. Dla kogoś tak młodego byłoby to nieprzyjemną uciążliwością z jaką musiałby się zmagać do końca życia.

Wypadało mu owinąć to bandażem, ale żadnego nie miała przy sobie. Musiała więc zabrać Patryka do siebie by opatrzeć jego rękę. Powinna za karę kazać chłopakowi siedzieć w kącie do końca mszy i nie ruszać ręką. Ale sama by nie wytrzymała tej myśli, że dzieciak cierpi i nic z tym nie zrobiła.
- Nie obejdzie się bez owijania tego. Chodźmy - zadecydowała i pomogła mu się podnieść. Gdyby jego siostra chciała z nimi pójść to nie zamierzała jej zabraniać.

- Ruta, pilnuj rodzeństwa - nakazała jeszcze najstarszej córce. Ta wzdrygnęła się słysząc ton matki, bo znów jej uwaga była skupiona na Mieszku. Prędko pokiwała głową i odruchowo rozejrzała się za bratem i siostrą, którzy również siedzieli przy ognisku.

Pani Grolsch wykorzystała zamieszanie przy głównym wejściu, żeby wyjść ze świątyni. Jako wytłumaczenia użyła opuchniętej ręki Patryka, którą ten trzymał na wierzchu. Pokornie przeprosiła możnych, tłumacząc się nieszczęśliwym wypadkiem i wymownie spoglądając na męża oraz brata, poszła z chłopcem do swojego domu. Oczywiście przy okazji ukradkiem przyjrzała się wszystkim przybyszom.

Nie była zadowolona, że musi się oddalić w takim momencie od zbiegowiska, ale przynajmniej miała pewność, że jej mąż i brat będą mieli oko na dalsze wydarzenia, o które wypyta go, gdy wszystko się już skończy.

 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 17-08-2019 o 12:27. Powód: rozwinięcie posta
Mag jest offline