Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2020, 11:48   #176
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- Kiedy Wolf ma zadzwonić? - panna Fox zmieniła temat.
- Jak będzie miał dla mnie nagrania, o które prosiłam.
- A jak nie będzie miał?
- To wtedy będę się martwić - Inspektor wzruszyła ramionami. - Dobra, zbieram się. Będę niedługo z powrotem.
- Jakoś sobie poradzę - powiedziała Catherine w dosyć pogodny sposób, rozglądając się po pokoju.
Corday znalazła się przy drzwiach, ale zanim wyszła, jeszcze raz spojrzała na dziewczynę.
- Dzwoń do mnie jak tylko ktokolwiek się do ciebie odezwie - powiedziała w tonie przypomnienia.
- Jasne - dziewczyna kiwnęła głową.
Inspektor wyszła za drzwi, chowając kartę dostępu do pokoju w tylnej kieszeni spodni.

***

Spojrzała na zegarek. Wciąż miała dobry czas, kiedy szła korytarzem w kierunku biura swojego wydziału. Zastanawiało ją czy Szef będzie zainteresowany tematem, czy go zbyje. Wahała się nad tym czy czekać aż on zagada czy iść prosto do jego gabinetu. Przekroczyła drzwi i rozejrzała się po biurze.
Wszystko wyglądało jak każdego dnia. Osoby, których nazwisk Corday nie starała się nawet zapamiętać, siedziały przy swoich biurkach tak jak Amy, Coopera za to było puste, a Ramsey miał pogadankę z komendantem w jego biurze.
Inspektor przez chwilę korciło, żeby wparować tam do nich, ale przypomniała sobie, że ma ciekawsze rzeczy do zrobienia. Sięgnęła po swój notes i podeszła do konstabl.
- Hej - rzuciła na przywitanie i uśmiechnęła się przyjaźnie. - Sprawdzisz mi jedną rejestrację? - powiedziała tonie prośby i podała jej numery wozu jakie zapisała podczas obserwacji klubu.
- Jasne - odpowiedziała Lewis z dziwnym, dla normalnej osoby, entuzjazmem.
- Dzięki - odparła z zadowoleniem Irya.
Amy stukała przez chwilę na komputerze, po czym złapała za telefon i wyszła na korytarz. Wróciła po kilku minutach.
- Yamada Akira, freelancer Mishimskiego pochodzenia, ale tutaj nigdy nie ma pewności. Nie mamy go w bazie - powiedziała kładąc kartkę z notesu na biurku Corday, która zawierała wypowiedziane właśnie przez nią informacje. Przysunęła do siebie notatkę.
- I cholernie źle mu z oczu patrzyło - skomentowała Irya, w jedyny możliwy sposób na określenie tego co odczuwała, tak by się nie sprzedać ze swoim dodatkowym zmysłem. - Możesz mi jeszcze sprawdzić czy w bazie jest coś o Patricku Wolfie i klubie Velvet Room? - poprosiła.
- Sprawdzę - odparła odwracając się na pięcie.
Corday powiodła za nią spojrzeniem, myśląc o tym, że zdecydowanie będzie wnioskować o podwyżkę dla Lewis. W oczekiwaniu na wyniki poszukiwań zajęła się przeglądaniem nowej sterty akt jaka leżała na jej biurku.

***

- Klub jest zarejestrowany na freelancera Thibaulta Bertrand. Powiązania z Bauhausem. Tyle wiemy. Wolf to jego pracownik - Amy wyrecytowała patrząc na notatki.
- Tego to rodzice skrzywdzili przy nadawaniu imienia - skomentowała Irya. - Myślisz, że towarzysko przedstawia się jako Theo? - zapytała Amy o opinię.
- Wszystko brzmiałoby lepiej niż Thibault - Lewis parsknęła. - Może nawet zawsze się tak przedstawia. - Uśmiech nadal utrzymywał się na jej ustach.
- Theo i Rick. Czyli już wiem dokładnie kogo cisnąć w sprawie zaginięcia Molly Jones - ucieszyła Inspektor. - Masz może jego zdjęcie? Tego właściciela klubu.
- Nie - pokręciła głową. - Jakby był z Capitolu to co innego. Mam tylko to co da się ustalić na telefon.
- Rozumiem, najważniejsze, że wiem o kogo pytać - odpowiedziała Irya tonem pochwały. - A była może jakaś wspominka czy Yamada wykonuje jakiś konkretny zawód? - zapytała jeszcze.
- Nie, ale raczej nie należy do ubogich. Podobno organizuje imprezy w hotelach dla swoich znajomych.
- A to ciekawe - Inspektor zmarszczyła brwi, bo zastanowiło ją, czy to przypadkiem nie będzie jakiś przydupas Pandoriny, o którym Charles niekoniecznie musi cokolwiek wiedzieć, biorąc pod uwagę jego stosunek do "usługiwania" Ciemności.

- No dobra- odezwała się Irya po chwili zamyślenia. - Dziś czeka mnie robienie nadgodzin na imprezowaniu - mruknęła i spojrzała na puste biurko Denisa. - A Cooper gdzie?
- Nie wiem - wzruszyła ramionami. - Niedługo powinien wrócić.
- Ok, na razie to wszystko - odparła blondynka. Wyciągnęła swój notes i zaczęła przeglądać własne zapiski w sprawie zaginięcia Molly. Na razie wychodziło na to, że Theo i Patrick byli ostatnimi, którzy widzieli zaginioną.

Sinclair najwidoczniej skończył rozmowę, bo Ramsey opuścił jego gabinet. Komendant stał w otwartych drzwiach i przyglądał się Corday przez chwilę, która na patrzyła na niego pytająco. Uśmiechnął się półgębkiem, jakby w satysfakcji, i zamknął drzwi.
Inspektor nieśpiesznie wstała od swojego biurka i przespacerowała się prosto pod gabinet Komendanta. Weszła do środka, pukając dopiero gdy już przekroczyła próg.
- Zechce mi pan wyjaśnić, o co panu chodzi? - zapytała spokojnym tonem, zamykając za sobą drzwi, o które oparła się plecami.
Sinclair zdążył zająć swoją ulubioną pozycję. Usiadł z nogami wyciągniętymi na biurku.
- Co masz na myśli? - zapytał kierując beznamiętne spojrzenie na podwładną.
- Zacznijmy od tego, że przez cały pierwszy tydzień unikał mnie pan jak ognia - odparła Corday. - Uznałam wtedy, że potrzebuje pan chwili po śmierci mojego poprzednika. Później nawet odniosłam wrażenie, że przejął się pan, gdy próbowano mnie zamordować... - przekrzywiła lekko głowę, gdy mu się przyglądała. - Zawsze traktuje pan inspektorów jako zło konieczne, nie zaprasza na odprawy i dopuszcza tylko do drobnej części spraw w toku, czy tylko mi przypadł ten zaszczyt? - zapytała.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline