Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2020, 22:43   #184
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Corday miała minę mówiąca, że zakłada, że Charles robi sobie teraz żarty. Ale gdy dotarło do niej, że on tak na serio to uśmiechnęła się rozbawiona.
- Z twoją aparycją wystarczy, że wejdziesz do klubu, usiądziesz przy barze i będziesz sączył whisky z zamyśloną miną, a laski będą się o ciebie zabijały - mrugnęła do niego. - Ale jeśli masz czuć się z tym niekomfortowo to nie będziemy kombinować i po prostu będziemy się dyskretnie rozglądać - zapewniła go, że nie zrobi niczego bez jego zgody.
- Niekomfortowo? - powtórzył. - Żebym zrobił coś na co nie mam ochoty to musi mi się to cholernie opłacać, a nie masz w swojej ofercie nic takiego, żebym w zamian rwał tępe, nieciekawe laski. Prawda? - zapytał jakby dobrze znał odpowiedź.

Zaskoczyło ją, że tak zareagował, bo spodziewała się raczej zadowolenia z przyzwolenia na niewinny flirt. Zastanawiające było czemu wziął to tak do siebie.
- Czy kiedyś zmuszałam ciebie do zrobienia czegoś na co nie masz ochoty? - zapytała zaciekawiona.
- Po co pytasz o coś na co znasz odpowiedź? Nie jesteś pewna? - zerknął na Iryę. - Nie, nie zrobiłem nic takiego.
- No to sam widzisz jak się ze mną masz dobrze - wyszczerzyła się w szerokim uśmiechu.
- Jest… inaczej - powiedział patrząc na wprost.
Nie ciągnęła tego dalej, bo widziała, że jest mu ciężko odnaleźć się w tym wszystkim. Nic dziwnego więc, że był taki marudny i drażliwy. Brała to jednak za progres w porównaniu z dniem poprzednim kiedy to mogła iść o zakład, że pojawił się z zamiarem zabicia jej.

- Jak stałam na obserwacji klubu to napotkałam na heretyka - zmieniła temat. - Yamada Akira, freelancer Mishimskiego pochodzenia. Kojarzysz może typa?
- A czemu pytasz? - zadał ostrożne pytanie.
- A jak myślisz? - odbiła pytanie.
- Bo jesteś ciekawska i lubisz wszystko wiedzieć? - zapytał żartobliwie.
- To przede wszystkim - pokiwała głową, śmiejąc się. - Ale też, żeby wiedzieć czy coś ci grozi jeśli by wyszło na jaw, że tamten jest heretykiem - dodała już bardziej na poważnie.
- Wiem kto to jest i lepiej nie wchodzić mu w drogę - zrobił krótką przerwę, zerknął na Iryę i wypuścił powietrze z rezygnacją. - I tak będziesz drążyć. Odgórna wytyczna jest taka, że nie prowokujemy wyznawców Semai. No chyba, że zdecydujemy się ich pozbyć nie robiąc bałaganu.
- To nie jest tak jeszcze najgorzej - stwierdziła w optymistycznym tonie. - Zna ciebie? W sensie, że jakby ciebie zobaczył to by wiedział, że jesteś tym od wyznawców Ilian?
- Po zapachu nie pozna się przynależności, ale co nieco o sobie wiemy - zaśmiał się. - Nie wiem czy Yamada o mnie słyszał, ale o Pandorinie na pewno tak.
- Czyli nie zaprasza cię na swoje imprezy - wywnioskowała. - Ciekawe czy Evans był na jego liście gości.
- Nie wiem, ale zakładałbym, że bywają u niego wyłącznie wyznawcy Semai.
- Może był. Skądś mroczną harmonię na sobie jego trup miał. Albo to albo czary mary prostytutki Pandoriny, która przyprawiła go o zawał - zaśmiała się.

Morgan zerknął na minę Iryi i wybuchnął śmiechem.
- Co wiesz o Księdze Prawa jaką noszą przy sobie członkowie Bractwa? - zapytał ni stąd ni zowąd.
- Tyle ile mi zaraz opowiesz - odparła wyraźnie zainteresowana.
- Skrybi każdą wersję kopiują ręcznie aby uniknąć ich spaczenia. Zapisane są w nich wszystkie procedury Bractwa. Egzorcyzmy, dyrektywy, wytyczne do walk cywilnych i wojskowych. Wszystko. Jedną z pierwszych rzeczy jakie uczą młodych heretyków to ucieczka przed inkwizytorem. Wystarczy użyć Mrocznej Harmonii na drobnym przedmiocie lub przechodniu i zgodnie z wytycznymi Księgi inkwizytor musi go zabezpieczyć zanim wznowi pościg. To cholerni służbiści. To że, ktoś miał na sobie Mroczną Harmonię nie znaczy kompletnie nic - uśmiechnął się pobłażliwie.
Irya parsknęła śmiechem, wyobrażając sobie scenę z taką ucieczką, gdzie heretyk rzuca butem w Inkwizytora, a ten nie może kontynuować pogoni zanim nie podniesie tego przedmiotu.
- Cenna wskazówka - wydusiła z siebie przez śmiech. - Ja nie wyczuwam mrocznej harmonii na przedmiotach - dodała gdy się w końcu opanowała. - Miałam okazję "obserwować" umierającego heretyka. Czułam jak chłód po prostu z niego ucieka i nie zostaje nic. Więc z trupa też nie wyczuję.
- Więc wyczuwasz mroczną duszę, a nie Mroczną Harmonię?
- Może... - Corday zastanowiła się nad tym co zasugerował. Starała się jeszcze sobie przypomnieć czy coś wyczuwała od Hilla, ale wtedy była za bardzo zaaferowana by nie dać się zabić, żeby wyczuwać czy ktoś ma w sobie chłód czy nie. - Ale to by miało sens.
- Inni Cleanerzy też tak mają?

- Nie mam pojęcia, bo nie znam żadnego Cleanera - wzruszyła bezradnie ramionami. - I waham się czy powinnam…
- Może znasz, ale o tym nie wiesz - przypuścił. - Zresztą póki nie wiesz to i tak dobra wiadomość - dodał i posłał jej krótki uśmiech.
Przypuszczenia Charlesa zmotywowały Iryę do poważnego zastanowienia się nad tematem.
- Nie sądzę, żeby ktokolwiek na posterunku poza mną był Cleanerem - rozwinęła temat. - Ale jest ktoś, ja go... czy tam jej, nie znam, kto sprawdza nam wytypowane zwłoki. I z tego jak formułuje swoje oceny i tego, że jest w stanie u trupa wyczuwać mroczną harmonię, mogę założyć, że inaczej ode mnie to postrzega. Chociaż słyszałam opinię, że Cleanerzy, w przeciwieństwie do posługujących się Sztuką, potrafią rozwijać swoją zdolność.
- Ciekawa informacja. Skąd o tym wiesz?
- Tak mi powiedział jeden gość co miał naprawdę spora wiedzę o Sztuce - odparła odwracając spojrzenie.
- Spotykasz się z Bractwem? - w jego głosie można było wyczuć oskarżenie.
- Tak, każdego czwartego dnia miesiąca urządzam dla nich wieczorki przy herbacie - sarkazm był nader wyraźny w jej słowach. - Spotkałam się tylko raz z zaufanym znajomym mojego dobrego znajomego, żeby skonsultować się z nim czemu znalazłam typa z nożem w swoim salonie. I nie, nie wyglądał na nikogo z Bractwa - podkreśliła na koniec, bo przecież mężczyzna nie był obwieszony insygniami inkwizytorskimi, ani żadnymi świętymi medalikami.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline