Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2020, 13:01   #126
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Co mogło zdziwić, Fierce nie skomentowała scenki, gdy Simon do niej podszedł. Owszem ciekawiło ją to, że oficer potrafiła wyprowadzić go z równowagi.
Po tym całym zamieszaniu, kiedy większość się rozeszła, Fierce dopatrzyła się, że na ziemi leży porzucony komunikator. Sądząc po tym gdzie się znajdował i był ubabrany w krwi to mógł należeć do Warringtona. Omijając kałuże porozdeptywanej, zasychającej krwi, podeszła do urządzenia i je podniosła.
- Ktoś coś zgubił - pokazała znalezisko wzburzonemu Jokinenowi.

- To najnowszy model Phone S18GS - stwierdził już po pierwszym rzucie oka - Widziałem taki tylko u Warringtona. To na pewno jego. To szpanerski model. Mało kogo stać na takie cudeńko. Trzeba mu będzie go oddać. Daj mi go bo na ciebie jeszcze gromy spadną, że chciałaś go ukraść albo coś jeszcze gorszego.

- No, na przykład mogłabym go przehandlować na alkohol - zgodziła się z nim Eyre. Niechętnie, ale oddała skrzydłowemu urządzenie. - Myślisz, że wypadło mu to jak go taszczyli do medbaya czy użył swojego ptasiego móżdżka i nagrał napastników? - zasugerowała i schowała ręce do kieszeni spodni.

Jokinen przycisnął parę przycisków z boku i poruszył palcem przez panel dotykowy. Ekran urządzenia ożył.
- Nie tylko nagrał napastników, ale cały czas nagrywa… - Nie czekając na nic przerwał i odtworzył nagranie.
Dźwięk był słaby a obraz skakał jak szalony. Ale widać było jak jeden z marines katuje Clifa a drugi grozi pielęgniarce. Nagle nagranie się urwało. By wznowić po chwili… Zupełnie jakby zostało przerwane na czas połączenia. Nie było widać kto zaczął do kogo strzelać.

- Cóż, znając Diuka to jestem w stanie uwierzyć, że ktoś chciał go zastrzelić za samo to że otworzył gębę - skomentowała Fierce ze wzruszeniem ramion. - Ten moment co nagranie ma dziurę... Pewnie to po tym jak zadzwoniła Hudson, podobnie jak Hunter dowiedział się o Greyu i Żuraw - powiedziała. - Nie wiem czy zauważyłeś, ale drzwi w kajutach z tego korytarza były zablokowane do czasu aż nie przyszliśmy, wtedy dopiero się wyszli z nich ludzie zobaczyć co się dzieje.

- Zauważyłem. - dodał spokojnie - Wydaje mi się jednak, że celem był Cliff ze swoją pielęgniarką. Ale to nie nasza broszka. Niech tematem zajmie się Hudson. Może jest nieco opryskliwa ale zna się na robocie. - Mówiąc to Jokinen wsadził ręce w kieszenie kombinezonu i ruszył w kierunku swoich kajut.

Eyre ruszyła za nim.
- Hudson powiedziała ci coś więcej o tym co tu zaszło? - zapytała zarówno z nudów jak i ciekawości.

Jokinen ją zignorował. Eyre miała wrażenie, że był dalej obrażony. Poza tym ta sytuacja dała mu nie wiadomo czemu bardzo dużo do myślenia.

Fierce uznała, że nie będzie drążyć o co mu chodzi póki Simon zachowuje się jak baba. Po raz ostatni spojrzała przez ramię na trupa marines i korytarz umazany krwią. Nie dawała wiary, że pilot mógł wywołać śmiertelną w skutkach sprzeczkę. Piloci i ich ego jak już z kimś darli koty to potrzebowali widowni, więc na pewno nie byłoby to w pustym korytarzu, tylko w przeludnionej kantynie. Uśmiechnęła się ironicznie.
- Jesteśmy na terenie wroga, na pokładzie strzelają sami do siebie. Kurcze w końcu czuję się tu jak w domu - sarknęła przyspieszając kroku, by dogonić skrzydłowego. - Ej... A może marines się czymś zarazili na statku nowych obcych? - wysnuła mocno niewiarygodną teorię.

Jokinen aż się zatrzymał i popatrzył na nią z niedowierzaniem… Chwilę tak się wpatrywał zastanawiając się czy ona na poważnie.. Ale widząc jej pewną minę nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.

Miała skomentować, że nie będzie mu tak do śmiechu jak okaże się, że ma rację, ale zaniechała tego czynu. Co się odwlecze to nie uciecze, a tak przynajmniej chłopak wziął się w garść.
- Może afterparty w knajpie pilotów? - zaproponowała Eyre dla podtrzymania zmiany humoru.

- Bezemnie. - odpowiedział - dla mnie wrażeń na dzisiaj już dosyć.

- Jak wolisz - odparła Fierce. Przeszła się jeszcze z nim do jego kajuty. Mijając drzwi swoich czterech kątów na chwilę się zawahała czy nie zostać tam, ale długo nie zastanawiała się i samotnie ruszyła we wspomniane miejsce.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline