Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2020, 14:35   #140
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Expiratka wyszła z mordowni i niespiesznie udała się w kierunku wind, gdy nagle coś zwróciło jej uwagę. Jakieś 20 metrów przed nią w zakręt korytarza wchodziła jakaś postać. Fierce spojrzała na zdjęcie, które trzymała w ręce… Nie miała wątpliwości, to był Suarez. Poszukiwany marine właśnie zniknął za załomem korytarza….
Zrobiła krok w tamtym kierunku, ale opamiętała się. Miała zbyt ciekawe informacje, żeby teraz ryzykować śledzenie typa. Kumple od kart wystarczająco dużo jej powiedzieli o zachowaniu Suareza, żeby bezbronna nie pchała się w jego teren. Cofnęła się do wind.

Bez niepokojów dotarła do pokoju Jokinena. Zapukała.

- KTO TAM? - rozległo się ze środka. Zaraz po tym rozległ się odgłos pośpiesznej krzątaniny.

- To ja - odezwała się Eyre, żeby chłopak nie kłopotał się ze sprzątaniem. Szuranie ustało i zaraz otworzyły się drzwi kajuty.
- Wchodź - ponaglił ją Simon robiąc jej miejsce w przejściu.

Kobieta weszła do środka i zajęła miejsce na jego łóżku, przesiadając się na nim wygodnie.
- Kucyk to Igor - powiedziała tytułem wstępu. - Lepiej usiądź - przestrzegła go i gdy usiadł na krześle opowiedziała mu wszystko czego dowiedziała się od swoich kumpli.
- Ja też coś mam. A raczej wiem, że stąd się nie dowiem o co chodzi. Muszę dostać się do terminala Hudson.

- Jokinen jesteś tam? - głos Huntera rozległ się za drzwiami.

Fierce zmarszczyła brwi patrząc w kierunku drzwi.
- A ten czego tu chce? - rzuciła pytanie do gospodarza.
- Powiedziałem mu... - przyznał się Simon, choć niechętnie.
- Że co zrobiłeś?! - fuknęła.
- Sama mówiłaś, że potrzebujemy kogoś wyżej! - zaczął się tłumaczyć, że to przez nią tak zrobił. - A on ma znajomości u samego Archera.

Kobieta przewróciła oczami.
- No w sumie Diana wspominała, że Hunter nie polubił się wczoraj z zimną suczą - odpuściła mu, powołując się przy okazji na zasadę “wróg mojego wroga”.

Jokinen poszedł otworzyć drzwi.

- Niewiele udało mi się… - przerwał zaskoczony widząc Eyre w pomieszczeniu. Jego spojrzenie powędrowało na Jokinena, na nią, na papiery i sprzęt. - No ładnie. Tylko które z was kogo na jaką drogę sprowadza - skomentował, ale po chwili wzruszył ramionami i wszedł do środka, a Jokinen zamknął za nim drzwi.
- Ten koleś z kucykiem nazywa się Igor - powiedział kładąc swoje zdjęcie na stole. - Nic więcej się o nim nie dowiedziałem poza tym, że ma dodatkowy prywatny komunikator, a to jego identyfikator - odwrócił zdjęcie i pokazał zapisany ciąg znaków.
- Druga rzecz to taka, że Hudson przemyciła nielegalnie jakąś skrzynię na pokład. Co według mnie kupy się nie trzyma. Po skrzynię przyszedł nasz nowy znajomy Ulf von Euler, ale założę się o karton whisky, że wysłał go ktoś inny, a tylko na Hudson skierowane są podejrzenia - przerwał na chwilę.
- A jako bonus mam info, że jak to przeżyjemy i chciałbyś się ustawić… - przeskakiwał spojrzeniem między Fierce, a Sheriffem mając niewiadomo co na myśli - .. i nielegalnie pobawić w rejestrach to możemy sporo zarobić na lewym sprzedaniu zapasowych rdzeni z Victorii - powiedział cały czas zachowując powagę na twarzy.

Słysząc ostatnie słowa Jokinen zbladł.
- Rdzeni…Reaktorów… To za to nawet sądu polowego nie robią… Musiał by ktoś mieć dostęp do magazynów, rejestrów… To jest wielkie i radioaktywne na cholerę. Tego nie da się schować do szafy!

- Nic nie poradzę - wzruszył ponownie ramionami. - Mówię co udało mi się dowiedzieć. Magazynami się nie trzeba przejmować. Z rejestrami jest problem.

Eyre przekrzywiłą lekko głowę w zamyśleniu.
- No, fakt, sporo są warte te reaktory. Raz tak jeden statek floty ogarnialiśmy… - wspomniała.
- Ja nic nie mówię, ale mamy tu spory burdel po skoku. Naprawy były robione szybko, bez zachowania protokołów i pisania raportów. Dużo rzeczy nie będzie się zgadzać z dokumentacją jak wrócimy. Przekazuję tylko ofertę. Nic więcej.

- Zbyt wiele tutaj się nie zgadza. Muszę się jakoś dostać do jej terminala. Może uda się stamtąd ściągnąć zabezpieczenie z monitoringu. - powiedział Jokinen. - A właśnie. miałem do szefa pisać.. Rozglądnąłem się za tym raportem skoro już byłem w bazach. Tym odnośnie ostatniej misji USS Gabriel. Wszystko było objęte klauzulami tak wysokimi, że pewno nasz kapitan by ich nie przełamał. Wolałem tego nie ruszać, ale sprawdziłem rejestry powiązane. Te gryzipiórki z floty nie zabezpieczają pełnych raportów i jak się wie gdzie szukać mam troszkę strzępów. Jak szef ma jakieś pytania może będę miał odpowiedź pod ręką. Jeśli trzeba jakiś raport z tego trzeba mi dużo więcej czasu, żeby to poskładać w logiczną całość.

- Dane oficjalne mówią, że 4 eskadry Kilrah załatwiły lekki lotniskowiec, a konkretnie spowodowały śmierć pewnych osób na mostku.
- Haha, sieroty - wtrąciła się Fierce.
- Nawet sierotom by się nie udało tego przegrać. Z tego co wiem to była misja ochrony konwoju. Czy lotniskowiec miał pełny skład, czy był wcześniej uszkodzony, może pewne osoby zginęły w zupełnie innych okolicznościach, a raport mówi co innego i zostały one wciągnięte w ofiary walki. Coś musi się nie zgadzać.

Jokinen odwrócił się na fotelu i wystukał coś na komputerze.

- To nic nadzwyczajnego - zgodnie z zapotrzebowaniem na materiały i aneksem do niego z wyjaśnieniami, załoga była mniej niż szkieletowa. Statek prowadzony był do utylizacji w konwoju podobnych wycofywanych okrętów. Na statku nie było ani kapitana ani żadnego wyższego oficera. Jedynie jakiś porucznik. Chwila. Sprawdzę go - ponownie postukał - tak jak przypuszczałem. Zdegradowany kapitan jakiegoś niszczyciela sporo miał na sumieniu. Dostał w nagrodę prowadzenie niemal ruiny do stoczni by ją rozebrać i wykorzystać co się da.

- To jaki był powód takiego poziomu utajnienia tej misji? - zapytał Hunter

- Mnie zastanowiło z kolei coś innego - kontynuował Jokinen przełączając okna - w raporcie odnośnie zużycia paliwa przez myśliwce, które podaje się do statystyk floty, nanoszone były korekty. Pierwotne wartości były olbrzymie. Wydawało się, że myśliwce musiały się makabrycznie nalatać. Korektę autoryzował niejaki Aleksander Kazakov. Udało mi się dojść że to on autoryzował utajnienie danych. Ale wracając do tych danych myśliwce zadokowane na Gabrielu na czas przelotu jako dodatkowa ochrona musiały odlecieć naprawdę daleko. Albo latać naprawdę długo w co wątpię, bo Aniołów się tak nie wykorzystuje.

- Nie rozumiem - zasępił się Hunter. - Anioły mają małe zasoby paliwa. My w ostatniej walce używaliśmy je bardzo szybko i lądowaliśmy dwa razy. Duże zużycie paliwa mówi, że dużo walczyły. Skąd wniosek, że leciały daleko?

- No i co was w tym dziwi? - odezwała się Eyre. - Opylili paliwo na lewo i dorobili dokumenty. Sprawdź resursy silników myśliwców. Papiery czy były robione pod przeglądy, które powinny być przy takich nalotach. Tak najłatwiej dojdziesz przekrętu.

- A po resursach dojdziesz do tego czy latały więcej czy dalej? - zapytał Ian.

- Nie mam dostępu do tych danych - powiedział Jokinen, raporty są w dokumentacji bitwy - Ale
wygląda na to że ten cały Kazakov dowodził obroną konwoju. Nie sprawia wrażenia głupiego patrząc na przebieg służby i tonę medali. Czekajcie - coś wstukał ponownie - nazywają go Czerwonym Komodorem, a o nim to nawet ja słyszałem. A tacy chyba nie wykorzystują źle aniołów. Musiały więc lecieć daleko żeby zużyć tyle paliwa.

- Popraw mnie jeśli się mylę - powiedział zamyślony Hunter. - Kazakov dowodzi grupą bojową. Atakują ich Kilrah, Kazakov wzywa myśliwce z Gabriela, a po chwili cztery eskadry ciężkich myśliwców atakuje stary lotniskowiec bez załogi i obrony.

- Szefie nie lubię snuć takich domysłów, ale się nie da…

- Nie pytam co lubisz tylko czy to pasuje do danych jakie znalazłeś.

- Według pozostałych danych manifestów pokładowych i zużycia paliwa innych maszyn. Mogę spekulować, żę szyk musiał być makabrycznie rozciągniety. Udało mi się ustalić parę maszyn. Większośc zutylizowanych i wszystkie były lepiej obsadzone i szybsze od starego Gabriela. Ktoś zaatakował przód formacji a dowódca ściągnął myśliwce z Gabriela a koty to wykorzystały i uderzyły na odsłonięte tyły.

Hunter się zamyślił. Jego wiedza taktyczna mówiła, że to dość częsta taktyka kotów jak przygotowują pułapki.
- Ale koty nie mają wpływu na obsadę jednostek. Ktoś celowo mógł to zrobić i liczyć na atak. Możesz sprawdzić kto wtedy zginął.
- Spekulacje spekulacjami Szefie, ale teraz już chyba Pan przesadza… Ktoś skazał na śmierć tylu ludzi i zniszczył majątek floty..
- Mogę - Postukał i na ekranie pojawiła się lista 40 nazwisk. Chyba nie wszyscy zginęli. Bo tam powinna być chyba większa obsada.

Hunter zerknął na listę w poszukiwaniu znajomego nazwiska.
- Jeśli obsada była szkieletowa… - zawiesił głos. - Do całej obsady nie dotrzemy? Nie chcę wierzyć, że wszyscy zginęli. To tym bardziej wygląda podejrzanie. Nie sądzisz?

- Nawet bardzo podejrzanie szefie. Ale chyba właśnie dlatego to utajnili… Czekaj mam pomysł…
- Zaczął coś stukać. Co prawda niemamy dostępu do misji i obsady. Ale możemy spróbować ustalić przeniesienia i zderzyć je z listą osób służących na Victorii. Te dane mamy jawne. Chwilę mi jeszcze dajcie - Stukał coś zapamiętale. Kasował wpisywał ponownie po chwili na ekranie pojawiły się 2 nazwiska.

Cytat:
-Troy Anderson
-Urhobo Ijaw
- Jasmin była na Gabrielu? - zapytał Jokinen

Fierce podniosła rękę i zamachała nią, tak jak na szkoleniu, kiedy chce się zwrócić uwagę wykładowcy, że chce się zadać pytanie.
- Przepraszam was, ale który mi wyjaśni jak nam ma pomóc wchodzenie w temat zezłomowanego trupa? Może mam poprzestawiane priorytety, ale wymuszony na nas konflikt marines z pilotami i Kucykiem, który się prowadza z Hudson, chyba trochę bardziej nas dotyka - powiedziała patrząc po nich, bo nie miała pojęcia do czego oni zmierzają.

Hunter popatrzył na Jokinena, a potem na Fierce.
- Może nie was dotyka, ale mnie tak. Związek jest taki, że we wszystkie te sprawy zaangażowani są moi piloci, a szczerze powiedziawszy całą tą Hudson i konflikt sam w sobie to ja mam w dupie - wyciągnął dłoń przed siebie i wystawiał kolejno palce.
- Hudson, Jokinen. Gabriel, Jasmine. Żuraw, cholera wie. Trefl, robale. Diuk i Ciff to już w zasadzie nie mój problem, ale problemy mojego skrzydła to mój problem. Dobrze, że nie każdy z was je generuje.

- Im dłużej jestem we flocie tym mniej mnie dziwi, że udawało się ją przez tyle lat ruchać - mruknęła pod nosem Eyre, kręcąc głową. - Dobra Simon, masz dość dowodów na Hudson. Hunter, dasz radę załatwić mu audiencję u Archera? Jak nie jest skończonym kretynem to da mu autoryzację do głównych serwerów Victorii. Stamtąd to już wszystko ogarnie.

- Albo wsadzi pod taki nadzór, że Jokinen nigdy więcej nie dotknie żadnego terminalu - skrzywił się Hunter. - Poza tym obciążając Hudson właśnie zrobimy dobrze komuś, kto tak naprawdę za tym stoi. A czyim pieskiem tak naprawde jest Ulf - Hunter zwrócił sie tym razem do Jokinena. - Możesz włamać się na komunikator Igora i zacząć go podsłuchiwać, albo chociaz logować połączenia?

- Mam lepszą autoryzację, niż Archer mógłby mi dać. Poza tym to nie działka CAG tylko operacyjnego. Ja muszę się jakoś dostać do biura Hudson i dobrać do jej terminala. Stamtąd powinienem móc się więcej dowiedzieć. Może nawet zdjąć blokadę. Ulf wygląda na głupiego dzieciaka i na dodatek mało udolnego. Dał sobie odebrać pistolet za to powinni go zamknąć. Komunikator Igora to dobry trop. Ale jak to lewy sprzęt pewno ma wypiętą lokalizację. Nie mam tu oprogramowania by się do niego włamać. Ale mogę ustawić nasłuch. Jak gdzieś się połączy możemy spróbować go jakoś triangulować. Ale najlepiej jakby się wtedy poruszał. Żeby go 3 stacje złapały przynajmniej - powiedział Jokinen.

Słuchając go, leżąca na jego koi Fierce zmarszczyła brwi.
- Odnoszę wrażenie, że ty wcale nie jesteś tu za karę, Simon - expiratka nagle zmieniła temat. - Gdyby cię przyłapali na grzebaniu w danych w jakich nie powinieneś to teraz nie byłbyś taki chętny dać się wrobić Hudson, gdyby nakryła cię u siebie - wyraziła swoje zdanie. - To wczorajsze "marnujesz się tu" dało mi do myślenia - popatrzyła na niego w sposób jakby oczekiwała odpowiedzi lecz zanim zdążył odpowiedzieć, pociągnęła dalej swoją wypowiedź. - Jak jesteś pewny, że chcesz to zrobić to jest nas tu wystarczająco dużo, żeby zająć Hudson - spojrzała na Huntera. - I tego jej sierotowatego przydupasa.

- Ulf może tylko sprawiać wrażenie sieroty. Ja bym na niego mimo wszystko uważał i sprawdził dla kogo tak naprawdę pracuje. Ja przejdę się do Bosmana. Działajcie. - zachęcił Hunter i skierował się do wyjścia.

- Czekajcie miałem tutaj gdzieś jego akta. - Simon wyrzucił na ekran dokumentacje. Dość ubogą. - Az dziw bierze, że z tak przeciętną ścieżką kariery trafił na lotniskowiec. Na praktyki. Na takie praktyki kierują tylko obiecujące jednostki jako wsparcie oficera śledczego. Musi mieć zdecydowanie wpływowego patrona…. I tak Eyre jestem gotowy to zrobić. Jeśli ona jest temu winna chcę to wiedzieć na 100% zanim to wyciągniemy przeciwko niej.

Blondynka przewróciła oczami.
- Niech ci będzie - odparła. - Hunter, zechcesz pomóc? - zapytała dowódcę. - Ty zbajerujesz Hudson, ja tego Ulfa to nasz Hackerman będzie miał spokojny dostęp do kajuty oficer. Sama na dwa fronty nie dam rady. Chyba, że … ściemnię że mam coś jeszcze do powiedzenia w sprawie Czarnobrodego, wtedy faktycznie dam radę - uśmiechnęła się.

- Czy ty widziałaś kiedykolwiek żebym kogoś zbajerował? - Hunter odwrócił się przy drzwiach.

- Sugerujesz, że cię stalkuję ? - wyszczerzyła się.

- Do tej chwili jakoś nie przyszlo mi to do głowy, ale teraz ciężko pozbyć mi się tej myśli - Ian skrzywił się. - Jesteś pewna, że nie wolisz Diuka albo Cliffa? Oni są jednym, wielkim, chodzącym bajerem.

- Wypraszam sobie. Mam swoje standardy - Eyre udała obrażoną słowami dowódcy. - Nie musisz jej zaciągać do łóżka, chodź tak byłoby łatwiej. Wystarczy że ją zaczniesz wypytywać o śledztwo czy inne pierdoły jakie przyjdą ci do głowy.

- Nie wiem skąd masz takie wyobrażenie o mnie… Albo lepiej nie chcę wiedzieć - zamyślił się. - W zasadzie mógłbym mieć coś do Hudson. Jokinen ile czasu będziesz potrzebował?

- Minimum pół godziny. Muszę się dostać najpierw na terminal. Później sprawdzić parę rzeczy. Najlepiej by było z pół dnia.. Ale wątpię by się udało - powiedział Simon.

- Jaki zachłanny. Pół godziny i nic więcej. Jak chcesz sobie dłużej posiedzieć to załatw w tym czasie backdoor do jej terminala - odpowiedziała Fierce i wstała z łóżka. - Hunter, kiedy zaczynamy?

- Dajcie mi godzinę. Muszę coś wcześniej załatwić w jednym miejscu - odpowiedział dosyć tajemniczo i szybko ruszył w kierunku wyjścia.

Ani Simon, ani Eyre nie oponowali. Gdy Ian zostawił ich samych w kajucie Fierce spojrzała na zegarek.
- Dam znać na komunikator jak z Hunterem weźmiemy się za Hudson i Ulfa - powiedziała do swojego skrzydłowego. - Żeby nie było podejrzeń, sygnałem do rozpoczęcia będzie zaproszenie na piwo ode mnie albo Huntera - mrugnęła do Simona i ruszyła do wyjścia.

- Gdzie idziesz? - zapytał Jokinen.

- Nie będę przecież godziny siedzieć i patrzeć się jak stukasz po panelu - odparła. - A i uważaj na siebie, bo jak zajmiemy się Hudson i jej przydupasem to wciąż gdzieś tam będzie jeszcze Kucyk - przestrzegła go, tylko na ten moment przyjmująć powagę.

- Jasne, będę uważał... - obiecał, ale wyglądało jakby poczuł się niezręcznie, jak zawsze gdy Eyre okazywała coś na kształt troski.

- To na razie - rzuciła na koniec i wyszła z kajuty. Miała już pomysł jak zagospodaruje czas. Sam Hunter podał jej ten pomysł. Pośpieszyła się więc by nie zgubić dowódcy skrzydła, ale też nie rzucać mu się w oczy.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline