15-05-2021, 21:57
|
#145 |
|
Ponieważ jego towarzysze debatowali nad tym, co powiedzieć, Bladin zamówił sobie piwo i zatopił się w myślach. W pewnym momencie odezwał się i zwrócił do Marvala. - Celestiuma poznaliśmy na drodze do Altdoru. Wraz z Peterem oraz Lorą natknęliśmy się na jego samego i jego ludzi walczących z mutantami. Wsparliśmy ich w walce, ubiliśmy bestie. Dalej podróżowaliśmy razem. Do czasu, gdy na niebie pojawiły się 3 księżyce. Wtedy astrolog pognał jak szalony w noc. I tyle go widzieliśmy.
Khazad zamilkł i utkwił wzrok we wnętrzu kufla. Potem podjął dalej swą opowieść. - Gdy dotarliśmy do stolicy, szybko zaprosił nas do siebie. Miły, niewiele zdradzający o sobie i, co pewnie cię nie dziwi, miał dla nas robotę do zrobienia. Swoją drogą, przypomniało mi się, jak powiedział Cytat:
Napisał Celestium Każdy ma jakieś swoje sekrety, którymi nie chce się dzielić | Krasnolud potarł kark. - Dziwne rzeczy czasami się przypominają, prawda? Ale do rzeczy. Chciał, byśmy pomogli mu pozbyć się kultu Khorna. Większość z nas miała wtedy wątpliwości co do tego zlecenia, ale koniec końców... ramię w ramię walczyliśmy z plugastwem.
Znowu westchnął, zasępiwszy się. - Nie wiem w co gra ten estalijczyk, ale prości żołnierze stoją za nim murem. Rozmawiałem z kilkoma z nimi. Wierzą w niego święcie. Nie wiem, może łatwiej ich oszukać, niż kogoś obeznanego w polityce, ale... bliżej mi do nich niż do tych dworaków, zostawiających nam liściki. Nie ufam mu, ale z dwojga złego... razem z nim walczyliśmy przeciw chaosowi. I ma poparcie żołnierzy. Gdybym miał wybierać strony, stanąłbym po jego - zakończył swą długą przemowę i dopił piwo.
|
| |