Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2021, 21:22   #15
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Cytat:
W Dzielnicy Wojskowej podobno się biją, ale jakoś bandażują przy tym ręce. Ponoć dlatego, żeby krwi nie było, bo to dla zabawy. Pytałem o to jednego żołnierza, a ten, że może te walki są, a może ich nie ma – i dziwnie się uśmiechał. Z altdorfczykami tak zawsze, nie wiadomo, o co im w ogóle chodzi.
- Gunnar Hrolfsson - zrozumiała bezbłędnie mamrotanie i powtórzyła za krasnoludem mistrzyni szklarstwa.

Mimo że musiała wyczuć od Zabójcy zapach piwa i gorzałki, nie śledziła jego ruchów jak jakiegoś słonia w składzie porcelany. Nie wyglądała zaniepokojona o swoje rękodzieła, choć chyba sądziła, że krasnoludzki osiłek popatrzy sobie tylko dla rozrywki na błyskotki, spyta o cenę i pójdzie oglądać występy COBW. Jednak kiedy zaczął zadawać rzeczowe pytania, wykazując przy tym znajomość fachu, co prawda nie szklarza a jubilera, wyglądała na mile zaskoczoną.

Wspomniała, że rzemiosła nauczyła się od Kassandry Glazer, dmuchaczki szkła. Zlecono jej wykonanie nowego oka dla Heske po pewnym “niefortunnym wypadku”. Zlecenie to zbliżyło do siebie mistrzynię i klientkę, która stała się niebawem uczennicą Kassandry. Nie używała magii. Opisując techniki posługiwała się terminologią khazadzką żeby ułatwić dyskusję, choć nie zdradziła przy tym żadnych istotnych sekretów. Raczej same ogólniki i kilka "elfich" rad na temat pewności siebie, kreatywności, uporu. Dbała o zachowanie tajemnic, do których doszła ciężką pracą. Nie było w tym nic dziwnego.

Z tego co mówiła, umiejętności pracy w szkle Heske były cenione tak wysoko, że niektórzy mistrzowie rzemiosła z Dawihafen, krasnoludzkiej dzielnicy Ubersreiku, konsultowali się z nią w kwestii szklanych wyrobów. Wiele najlepszych, wykonanych przez krasnoludy latarni w Ubersreiku zawiera szkło Heske, a jej dzieła sprzedawane były głęboko w Górach Szarych. Wymieniła przy tym kilka khazadzkich nazwisk, niektóre brzmiały nawet znajomo. Może dlatego nie obawiała się żartować w towarzystwie Zabójcy, skoro nieraz miała do czynienia z rzemieślnikami jego ludu. Rozumiała też pewnie, na czym polega jego przysięga, ale trzymała dyskusję z dala od tego tematu.

- Wieżyca Wiatrowskazu? - Heske zaskoczyło bezpośrednie pytanie. - - Ach, tak! - Nie podejrzewała chyba, że krasnolud o nią spyta. - Nie, to tylko jeden z moich klientów... - Zresztą nie byle jaki, bo w trakcie rozmowy okazało się, że wieża, wznosząca się wysoko w górach należała do “czarodziejów”, pewnie kolegialnych. Heske Glazer odpowiadała za przygotowanie soczewek do tamtejszego teleskopu. Duża ilość szkła wynikała tylko z tego, że kosztowne zamówienie trzeba było powtórzyć, gdyż poprzednia dostawa przepadła na szlaku…

Cytat:
Most? Nie ma co mówić, robi wrażenie. Tylko niech cię nie kusi wchodzić pod niego, a szczególnie do ruder, które buduje się w jego cieniu... To nie jest dobra okolica. Podobno przestępcy to nie koniec niebezpieczeństw, na które tam można trafić.
Gerlinde Sigloben, świętej pamięci kapitan łowców czarownic, znana była z oddania, pracowitości, skuteczności, braku litości i surowości. Życie traktowała jako walutę Sigmara i zamierzała dobrze je wydać. Służba w inkwizycji była dla niej nie tylko pracą, ale i codzienną modlitwą, którą zamierzała zdobyć zbawienie. Sukces liczyła we krwi, swojej, lub swego przeciwnika. Litość, łagodność i współczucie uważała za oznaki słabości. Mapa jej podróży przez imperium było mapą płonących stosów. Nierzadko licznych, kiedy za herezję skazywała na najwyższą karę całe rodziny, wsie, gildie, regimenty… Zostawiała za sobą spaloną ziemię i ziejącą pustkę w oczach tych, którzy tracili bliskich, przyjaciół, współpracowników, poddanych.

Jednak rzadko wspominała o tej przeszłości, której młoda uczennica nie miała okazję uświadczyć. Kiedy już to robiła, Elsbeth chwytała łapczywie te fragmenty i próbowała ułożyć w jedną całość, bo nie mogła nieraz zrozumieć dysonansu między wizerunkiem, jaki wypracowała kapitan przez lata służby, a obecnymi metodami jej pracy i naukami, jakie przekazywała przyszłej łowczyni, zgoła różnymi. Chyba w końcu pojęła. Kapitan musiała przynajmniej raz posunąć się za daleko. Zbyt pochopnie skorzystać ze swoich uprawnień. Zapłaciła za to wysoką cenę. Cenę, która ją złamała. Prawie. Nigdy nie powiedziała, jaką. Od tamtej pory zadawała więcej pytań. Wątpiła. W jej ustach pojawiało się słowo niewinność, a nie tylko poziomy winy. Po miecz, ogień i pistolety sięgała tylko w ostateczności.

Wielka Świątynia Sigmara była zdolna pomieścić setki wiernych. Jej fasadę zdobiły imponujące kolumny. Mimo tego w dni świąteczne, jak każdy Festag, biedniejsi wierni musieli się tłoczyć poza świątynią, by usłyszeć kazanie. A ojciec Gunther Emming, najwyższy rangą dostojnik, słynął z kazań - bezkompromisowych i zawierających bardzo trzeźwe spojrzenie na Stary Świat. Choć nie był niespecjalnie niemiły, to nawet pocieszając czy chwaląc, nie szczędził cierpkich słów, przestróg i ostrzeżeń o następstwach grzechu. Ostatnimi czasy kościół przeżywał oblężenie, ponieważ w mszach brali udział również żołnierze i oficerowie z okupującego Ubersreik Altdorfu. Tak było i teraz, podczas porannego nabożeństwa.

Młoda, jasnowłosa kapłanka Sigmara pozdrowiła Elsbeth na progu gmachu i zgodziła się ją zaprowadzić do ojca, kiedy skończy krótką ceremonię… ale pozdrowienie miało być dopiero początkiem męczącej rozmowy.

- Od kiedy jesteś w mieście? Ja dopiero od niedawna! Nie tylko w mieście, ale i w zakonie. Ledwo złożyłam śluby. Wszystkie moje przyjaciółki trafiły gdzie indziej. Czuję się tak samotnie. A ta świątynia taka ogromna… Wszystko wydaje mi się takie wielkie w porównaniu do rodzimych stron! Nazywam się Irma tak w ogóle. Irma Brantl. A ty? Musisz mieć wiele ciekawych historii do opowiedzenia! Nie chciałaś zostać zakonnicą? Miałaś wybór? Musiałaś kiedyś walczyć na śmierć i życie? Z kim? Lub… z czym? Masz jakieś blizny? Pokaż! Czy te pistolety są prawdziwe? Słyszałem, że uczą was szyfrów. Pokażesz mi jakieś? Chciałabym napisać zaszyfrowaną wiadomość, tak żeby ojciec Emming jej nie odczytał! Więcej u was dziewczyn czy chłopaków? Nie masz partnera? No wiesz, tak jak w tej książce Detlefa Siercka! Ty i twój partner. Ktoś, na kim polegasz i kto cię ratuje z każdych opresji, a w wielkim finale zadaje niespodziewanie cios w plecy! Zwiedziłaś pewnie kawał imperium, a ja zupełnie nic... Opowiedz mi o swoich podróżach!

Cytat:
Słyszałem, że Imperator dość już ma tych całych Kolegiów Magii. Po to buduje te wieże sygnałowe po całym Reiklandzie. Nasz poczciwy Karl-Franz pokazuje tym przeklętym czarodziejom, że nie potrzebuje ich już do przekazywania wiadomości!
Molrella, Salundra, Ferdynand i Amris znaleźli się bliżej sceny zmontowanej na potrzeby COBW. Dzięki temu widzieli i słyszeli więcej szczegółów. Chodzący na szczudłach krasnolud ubrany w czerwono-żółte gałgany kopnął przypadkiem altdorfskiego żołnierza, co wywołało hałaśliwą sprzeczkę. Zawile wytatuowany w motywy płomieni połykacz ognia miał włosy ufarbowane na pomarańczowo i ułożone w czub podobnie jak wasz kompan Gunnar. Woleliście nie wiedzieć, jak krasnolud zareagowałby na jego widok. Niezmiernie wysoki mężczyzna w masce i długim płaszczu w rzeczywistości był trzema lub czterema rozgadanymi i rozchichotanymi niziołkami stojącymi jeden na drugim. Kule, którymi żonglował Cannare, krążyły w powietrzu, podobnie jak niestworzone historie na temat członków COBW. Podobno żongler jadał tylko surowe mięso, a wróżbitka trupy odmówiła przepowiedzenia przyszłości jednej z najbogatszych mieszkanek Ubersreiku. Niejakiej Hellin, kobiety będącej głową rodziny Karstadt-Stampf, handlującej metalami, stalą i przedmiotami luksusowymi.

Co za okazja dla Molrelli! Rozwścieczona odmową wróżby dama właśnie opuszczała namiot jasnowidza tak pospiesznie, że niemal zgubiła okulary, tak szybko chciała znaleźć się z powrotem w swojej karocy. Wspólnie z chyba sługą - mężczyzną o pospolitej twarzy, brązowych oczach i włosach - nawoływała syna Alfreda, którego chyba za bardzo wciągnęły organizowane na rynku gry, bo przepadł w tłumie. A jej naszyjnik, spinki, bransolety, kolczyki i inne bibeloty musiały być warte fortunę i razem, i każdy z osobna.

[media][/media]
Hellin Karstadt-Stampf

Gry! Siłowanie się na rękę. Liczenie fasolek. Kto dłużej utrzyma rozżarzony węgielek. Strzałki. Picie z prawdziwym krasnoludem. Rzut podkową. Koło fortuny... Mieliście okazję nie tylko pooglądać i posłuchać, ale i spędzić czas na niewyszukanej rozrywce.

Cytat:
Mój kumpel Naw zarzekał się, że to najprawdziwsza prawda! W kanałach grasują gobliny. Nocą wyłażą na powierzchnię. Kradną wtedy dzieci i buty, a co gorsza – chleb, mięso i ser! Nie łaź do kanałów, bo na nie trafisz!
Amris zwrócił się do schludnie ubranego mieszczana, który na rzadki widok elfa wyglądał na zakłopotanego, dopóki w jego oku nie pojawił się błysk mogący znaczyć wiele albo zupełnie nic.

- Szanowny panie, pytacie o Theatre Variete? Sam jestem ciekaw, co Benedict Gurkenfeld wystawia w tym sezonie, a dopiero wczoraj zawitałem z powrotem w mieście i nie miałem okazji jeszcze sprawdzić. - Podrapał się po zadbanej, koziej bródce w zamyśleniu. - Chętnie pana tam zaprowadzę i przy okazji zaspokoję swoją ciekawość... Wiecie, że jeszcze dziesięć lat temu budynek teatru był tylko sklepem? Przepraszam, że się nie przedstawiłem. Mówcie mi Jakob.

Cytat:
Słyszałem, że książę będący następcą tronu Ostlandu organizuje wyprawę w Góry Szare. Zbiera ludzi, w Altdorfie rekrutuje. No ale jechać tam, żeby potem wrócić tutaj – trochę bez sensu…
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 31-05-2021 o 21:29.
Lord Cluttermonkey jest offline